Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Co byście zrobili w mojej sytuacji? Od 12 lat mieszkam w NL. Wyjechałem po studiach. Nauczyłem się języka, przeszedłem drogę od najprostszej pracy fizycznej do średniego stanowiska specjalistycznego (marketingowe) w korpo. W międzyczasie w Polsce zmarli mi rodzice (rok po roku) w 9 roku pobytu tam. Nie mam rodzeństwa, był to dla mnie szok, no ale dałem radę pogrążając się w pracy. Dostałem po nich duże mieszkanie w mieście wojewódzkim i trochę oszczędności. Spieniężyłem wszystko i wraz z odłożonymi z pracy NL pieniędzmi (a bardzo oszczędzałem) starczyło mi na 75% wkładu własnego 2-pokojowego fajnego mieszkania w Amsterdamie, gdzie pracuję i żyję. Kredyt dostałem bez problemu i od roku go spłacam. W czerwcu poznałem prawie 10 lat młodszą dziewczynę z Polski, która przyjechała tu do pracy. W skrócie: chyba zaimponowało jej to, że się tutaj w miarę urządziłem. Po dwóch miesiąc intensywnej znajomości ona zaczęła naciskać, żeby się do mnie wprowadzić i szybko założyć rodzinę. Trochę mnie to tempo mnie zaskoczyło. Mam 36 lat, stabilizację, sporo czasu dla siebie, pracuję hybrydowo, dopiero teraz czuję, że jest w moim życiu lepiej. Ona jest świetna, stara się, jest nam bardzo dobrze, spotykamy się oczywiście u mnie, bo ona mieszka w pokoju z innymi osobami sprowadzonymi przez agencję, dostosowuję swój czas wolny do jej (ona ma nieregularne godziny, często w weekendy pracuje), ale chciałbym przynajmniej jeszcze z rok się luźno pospotykać i poznać ją lepiej przed decyzją o zamieszkaniu razem a tym bardziej o założeniu rodziny. Wcześniej spotykałem się przygodnie z paroma Polkami i dziewczynami z innych krajów Europy Wchodniej, ale to były raczej weekendowe maks. miesięczne romanse. Z tą wydaje mi się, że jest inaczej i mógłbym zbudować coś głębszego. Boję się, że ją stracę, jeśli będę zbyt długo zwlekał, ale boję się też wkopać w niewiadomo co. 2,5 miesiąca to jednak zbyt krótko na cokolwiek poważniejszego. Tym bardziej, że miałem takie skrywane przed samym sobą nawet marzenie, że poznam fajną rodowitą Holenderkę i z taką się zwiążę (nie oszukujmy się, dla Polaka to jednak duży awans). Mam trochę mętlik w głowie. Chciałem się wygadać i poprosić o spojrzenie z boku na sytuację.

#logikaniebieskichpaskow #zwiazki #emigracja #vejt #logikarozowychpaskow



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Dipolarny
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 142
Po dwóch miesiąc intensywnej znajomości ona zaczęła naciskać, żeby się do mnie wprowadzić i szybko założyć rodzinę.


@mirko_anonim: XDDD ale bym ją omijał szerokim łukiem. Automatycznie by mnie zaczęło odpychać od takiej i czułbym niechęć. W ogóle to zdanie odpowiada temu jak mogą zaczynać się mega toksyczne związki. Wszystko tutaj podąża jasnym schematem.
Tyle jest tutaj czerwonych lampek że głowa mała. Włącznie z Twoim małym doświadczeniem z kobietami.

Fanie sobie ustawiasz
@mirko_anonim: uciekaj-mowie Ci to ja, kobieta. Zwietrzyła wygodne życie. Nie wygląda na osobę ambitna skoro pracuje gdzie pracuje. Takie rzeczy owszem można robić, ale na studiach lub tuż po, póki się nie dostało pierwszej pracy w zawodzie bo za coś żyć trzeba. Sygnałem alarmowym jest to, że ona ma 26 lat czyli miała 2 lata po studiach żeby ogarnąć cokolwiek przyszłościowego i ambitniejszego. To będzie mezalians nie rób tego!!!
@mirko_anonim: To zabrzmi bardzo płytko, ale laska ogarnela, ze jestes kumaty, masz hajs i dobrze sie ustawiles, to chce się dolaczyc do tego pociagu.

Mam bardzo podobna historie i chcialem sie z wami nią podzielic. Ja sam mieszkam cale zycie w niemczech, jakies 7 lat temu poznalem przypadkiem pewnego polaka (wtedy 22 lata miał), z takiego totalnego zadupia, ze wsi. No chlopak nieogarniety troche ale pracowity i sumienny, byl u nas
jego


@mirko_anonim: A z czego wynika, że wybrałeś Amsterdam na mieszkanie? Większość Holendrów, których znam, pracujących w Amsterdamie, często za miejsce zamieszkania wybiera miejscowości oddalone pół godziny drogi pociągiem od Amsterdamu.
Anonim (nie OP): Wiesz, że jeszcze około 100 lat temu małżeństwo miało jedną główną funkcje - było nią budowanie wspólnoty majątkowej i dbanie o to żeby dwie osoby o podobnym majątku małżeństwem chroniły wzajemnie swój majątek.
To była fuzja majątkowa.
Małżeństw zawierało się niewiele.
Biedni mogli się rozmnażać i sobie żyli ale generalnie małżeństwo nie było im do niczego potrzebne- bo jak z kimś żyjesz, praca, wychowanie dzieci to małżeństwo było
@MCbT_00: @bruhh no i o czym to świadczy? Polacy to są w większości cuckoldy, dla których pełnia szczęścia jest kobieta, a nie jakieś BMW. Auto na które #!$%@? tyle lat, które jest spełnieniem marzeń i nagle sperma uderza do mózgu i gość był w stanie to wszystko wypierdzielic do śmietnika. Owoce swojej kuźwa wieloletniej, ciężkiej pracy.

Wydał na siebie wyrok pomimo tego, że nikt go do tego nie zmuszał! Czy nie
@mirko_anonim: jeśli jest Wam świetnie to nie patrz na to przez pryzmat tego, że się urządziłeś i może ona chce to wykorzystać. Szkoda zmarnować szansy na coś fajnego a i ona jeśli ma dobre intencje to może nie rozumieć tego, że musi mieszkać z innymi gdy Ty mieszkasz sam i jesteście parą. Poczekaj jeszcze jakiś czas jeśli to za wcześnie i zapraszaj do siebie!
Tym bardziej, że miałem takie skrywane przed samym sobą nawet marzenie, że poznam fajną rodowitą Holenderkę i z taką się zwiążę (nie oszukujmy się, dla Polaka to jednak duży awans).


@mirko_anonim A myślałem, że tylko część naszych witaminek jest na tyle zakompleksiona, żeby uważać związanie się z obcokrajowcem za jakikolwiek awans społeczny.
Byłem w związku z Hiszpanką i Włoszką, i nigdy nie miałem poczucia, że był to dla mnie jakiś awans społeczny.
@mirko_anonim: Ona już w głowie to sobie poukładała - życie na easy mode. Szybko chce pójść dalej, póki jeszcze jeszcze nie przeszedł ten etap "motylków w brzuchu". A asekuracyjnie jakby Ci przeszło to już chce się zabezpieczyć alimentami na dzieciaka i żeby nie było Ci tak łatwo wyjść z tej znajomości. Ewidentnie chce Cię jak najszybciej usidlić.
Anonim (nie OP): Nie bede sie wypowiadało Pannie bo jej nie znam siłąrzeczy ale mieszkanie na jakiejś gównianej stancji z gównianymi lokatorami nie jest miłe i może dlatego tak jąciśnie. Niemniej znacie sie zdecydowanie zbyt krótko wiec wybadaj temat czy na pewno stancja jest #!$%@? i jak cos delikatnie sugeruj szukanie nowej xd gdzie bedzie mogła normalnie odpoczywac.

@mirko_anonim: Kiedyś narzeczeństwo trwało rok, teraz sugerowane są 2 ze względu na ukrywane uzależnienia i choroby psychiczne. Rok to za mało, a ty chcesz zakładać rodzinę po 2 miesiącach znajomości? Pewny jesteś, że nie jest w ciąży?