Wpis z mikrobloga

Drodzy co byście zrobili na moim miejscu. Stan zdrowia mojego Taty dość się pogorszył w ostatnich tygodniach. Olbrzymie problemy neurologiczne, sama się nie porusza, bo się przewraca, potrzebuje ciągłej opieki w postaci przebierania (popuszcza mocz). Za kilka tygodni ma mieć zabieg, który albo może zatrzymać zmiany albo doprowadzić do śmierci. Mama pomaga Tacie na każdym kroku, ale oboje mają naprawdę głęboką depresję i ledwo sobie radzą. Plus Mama uzależniona od alkoholu pije czasami do odcięcia czy zataczania. Mieszka jeszcze z nimi Babcia, ale ma ponad 90 lat.

Kilka miesięcy temu poznałem pierwszą dziewczynę i przeprowadziłem się do niej z północy Polski na południe. W ostatnich tygodniach rozwinęła się u niej depresja i zaczęła mieć problemy z odżywianiem. Zacząłem się o nią martwić i wspieram ją na codzień. Spędzamy razem niemal całe dnie. Jednakże z racji, że zabieg się zbliża, a ja dawno nie odwiedzałem rodziców przyjechałem na kilka dni do domu. Tym bardziej, że nie kolidowało to z pracą czy studiami. Jestem od kilku dni, ale czuję że jeszcze musiałbym trochę zostać i wesprzeć Ojca psychicznie i odrobinę odciążyć Matkę. Z drugiej strony dziewczyna twierdzi, że dłużej nie wytrzyma i tęskni. Powoli przestaje sama się komunikować. Czuję, że nie potrafi ona sobie poradzić z tym emocjonalnie.

I tak z jednej strony potrzebują mnie w tym momencie życia i rodzice (przede wszystkim Tata), który pesymistycznie nastawiony jest do zabiegu i któremu Mama nie do końca pomaga. I równie mocno potrzebuje mnie moja Dziewczyna. Odległość między rodzicami a dziewczyną to ok 600 km.
Nie wiem co zrobić. Wydawało mi się, że ona zrozumie że taka sytuacja rzadko się zdarza i że spędzę z Tatą od kilku do kilkunastu dni i to kto wie czy nie ostatnich, a z nią chciałbym resztę życia. Niby rozumie i mnie wspiera, a ja chciałbym ją, ale z dnia na dzień brzmi na bardziej obrażoną i sama się ze mną na przykład nie kontaktuje. Tata mówi że mnie potrzebuje, bo czasami Mama go dołuje i Ona mówi teraz podobnie że już czuje pustkę i że nie jest w stanie nic robić. Czuję, że jestem w emocjonalnym potrzasku.

#zwiazki #zalesie #psychologia #pomocy
  • 12
via Wykop
  • 0
@wilkstepowy_: leczy się, ale chyba źle trafiła z psychologiem a może też z psychiatrą. Nie chce się dać namówić na zmianę, a bliżej jest rezygnacji z terapii. Mam wrażenie, że o rozwijającej się depresji nie powiedziała psychiatrze, bo by jej dołożył leki. Ma kiepski stosunek do leków, gdyż poprzednie spowodowały u niej tycie.
Czuję, że jestem w emocjonalnym potrzasku


@mlw_: bo jesteś między młotem a kowadłem. Tu nie ma satysfakcjonującego wszystkich rozwiązania. Nie znam cię więc trudno coś sensownego doradzić. W podobnej do twojej sytuacji wybrałem pomoc rodzicom.
Z tego co napisałeś jesteś wsparciem i podporą dla bliskich. Czy możesz liczyć w tym względzie na wzajemność? Czy jednak pomoc działa wyłącznie w jedną stronę?
@mlw_ nawet się nie zastanawiaj tylko zostań z ojcem. Tych dni już nigdy nie odzyskasz. jeśli kobieta nie potrafi tego uszanować to nie należy się jej nawet minuta czyjegoś czasu
@mlw_: Taka rada, żebyś najpierw zadbał o siebie. O siebie, nie o dziewczynę, bo dziś jest a jutro może jej nie być, różnie w życiu bywa. Poza tym jak będziesz robił za psychologa i opiekuna dla niej to nic dobrego z tego nie będzie.