Wpis z mikrobloga

Przecież jak ktoś planuje się targnąć to nikomu o tym nie mówi.


@500minus: jeden mówi, drugi nie mówi, lepiej zareagować niż zignorować a później mieć do końca życia wyrzuty sumienia że się niczego nie zrobiło, nie pomogło.

@ZenujacaDoomerka dobrze zrobiłaś, nie słuchaj debili. Niektórzy mają chwilę słabości i nawet jeśli ziomek gadania nie przekulby na huśtawkę to mimo wszystko należy reagować. Sam zarówno próbowałem się wyhustac kilkanaście lat temu (i nikomu
takie informacje to w 99% wolanie o pomoc.


@ZenujacaDoomerka: Skoro zadzwoniłaś na pały w trosce o czyjeś życie to mam nadzieję że okażesz mu pomoc i będziesz go wspierać a nie że zadzwoniłaś aby go zamknęli w psychiatryku i #!$%@? ( ͡º ͜ʖ͡º)
@500minus: no nie do końca się z Tobą zgodzę. Miałem kiedyś kolegę który regularnie, co tydzień dzwonił do swojego brata że się powiesi. Brat przyjeżdżał do garażu gdzie "atenciusz" czekał na niego z flaszką. Pogadali, pogadali i się rozeszli. Ponoć najgorszym było to że te telefony były zawsze w środku nocy. Raz brat olał taki telefon i nie odebrał. Coś go jednak tknęło żeby jednak pojechać. Na miejscu zastał wisielca. Nie
@fredi82: To po raz kolejny potwierdza to co piszę. Flaszkę dawać typowi co mówi o targnięciu się - "ludowa" metoda leczenia smutku. Jakby go wziął w samochód i zawiózł na oddział to pewnie chłop by żył, ale po co obcych angażować, co nie?
@Hiter: sek w tym żeby takiego człowieka w potrzebie odróżnić od toksycznego "atencjusza"

5 lat temu miałem kumpla, który chciał się zabić. Wielokrotnie z nim o tym rozmawiałem, mógł zadzwonić do mnie i pogadać. No i pech chciał, że akurat podczas jego kolejnego kryzysu byłem na corocznej imprezie na wsi ze słabym zasięgiem no i w tę noc już mu się udało. Okazało się później, że mój numer był ostatnim wybieranym
Nie dość, że panicznie boje się telefonów to jeszcze ta cała sytuacja mnie naprawdę poruszyła.


@ZenujacaDoomerka: Niezależnie od okoliczności - ważne, że zrobiłaś cokolwiek. Sam miałem podobne sytuacje i wiem, że wyrzut hormonów w takich momentach nie pomaga utrzymywać nerwów na wodzy. Jak wielu mireczków tutaj - jestem dumny z twojej postawy.
Przecież jak ktoś planuje się targnąć to nikomu o tym nie mówi. Atencjuszy trzeba zgłaszać aby się oduczyli atencyjności, bo tym zatruwają życie ludziom dookoła.


@500minus: ja pieprzę, nocna na mirko to jakiś kosmos, że wyplusowała taki idiotyzm... Atencjuszka to laska, która spamuje tyłkiem w SM, a nie potencjalny samobójca, którego umysł nie działa stabilnie.
Zwłaszcza w wydaniu faceta, jeśli to robi to już musi być akt ostatniej desperacji, podświadoma nadzieja,
@NieBendePrasowac: Jesteś naiwny jeśli myślisz że ludzie nie szantażują takimi rzeczami aby wywrzeć presję na innej osobie i coś od niej uzyskać. Trzeba zgłaszać za każdym razem, bo jeśli ktoś mówi o takich rzeczach drugiej osobie, szczególnie płci przeciwnej, to prawdopodobieństwo na to że chce ją wykorzystać jest większe niż na to że chce się targnąć w rzeczywistości.
Jesteś naiwny jeśli myślisz że ludzie nie szantażują takimi rzeczami aby wywrzeć presję na innej osobie


@500minus: no są takie osoby, no i? Zakładanie z góry, że osoba która powie komuś o swoim zamiarze samobója to atencjusz jest chore i krzywdzące, zwłaszcza że nie było tutaj typowego szantażu "jak do mnie nie przyjdziesz to się zabiję". W ogóle, wszystko można podciągnąć pod atencję np. dziewczynka która rozpłacze się w szkole bo
@NieBendePrasowac: Wykonanie połączenia telefonicznego jest działaniem w pełni racjonalnym, nie wykonywanym pod wpływem impulsu. Dziewczynka płacząca z powodu martwego psa w szkole to zachowanie typowo emocjonalne i impulsywne, więc porównanie z dupy.