Aktywne Wpisy
#polityka #sejm #wybory Mam pytanko do wyborców, którzy tak bardzo byli uśmiechnięci przy urnach w zeszłym roku, szczególnie na Jagodnie.. W związku z tym, że minęło już kilka dobrych miesięcy kadencji, a rudy [pkazał już swoje prawdziwe oblicze między innymi podwyższając VAT na żywność o 5% tworząc drożyznę w sklepach, od 1 lipca kolejna ogromna podwyżka na prąd i gaz, a eksperci już zapowiadają znaczący wzrost bezrobocia, czyli de facto powrót do
jetlag +2
Panie Bogu co ja ci zrobiłam, że mam takie bolesne okresy? Przysięgam jeszcze jeden dzień takich skurczy i sama się zabije. Nie mogę tego wytrzymać już naprawdę...
tl;dr: amstaff sąsiada rozszarpał drucianą siatkę i przedostał się do mojego ogrodu
Wczoraj miałem niebezpieczną sytuację - pies sąsiada, suka amstaffa rozkopała cokół płotu (ułożony z kostki granitowej) i podkopała się pod siatką dolegającą do ziemi, a kiedy nie mogła się do końca przecisnąć to rozszarpała powlekaną siatkę stalową i ostatecznie przeszła na moją stronę. Mam dwójkę małych dzieci, które często same bawią się w ogrodzie i mieliśmy bardzo dużo szczęścia, że akurat dzieci nie było na dworze, a my zauważyliśmy, że pies dobiera się do tej siatki. Zajęło mu to max 3 minuty, nie wiemy dlaczego pies to zrobił, może widział bezpańskiego kota w naszym ogrodzie i mu odwaliło, bo wcześniej już raz taka akcja była.
Od razu widząc to wsiadłem do samochodu i podjechałem do sąsiada pod bramę, on niby przeprosił, ale od razu zaczął się bronić tym, że pies nikomu nic nie zrobi (mimo, że kiedy ktoś jest przy ogrodzeniu to od razu startuje i agresywnie obszczekuje i warczy), że pies psu nierówny i jego jest wychowany. Po krótkiej dyskusji stwierdził, że płot jest w zasadzie postawiony przez niego i na jego terenie i jak nam się nie podoba, to mamy postawić drugi mocniejszy po swojej stronie działki i że przecież nie odda psa do schroniska za jeden mały wybryk.
Moim zdaniem niewiele brakło, a mogłaby się wydarzyć tragedia, wystarczyło, że sytuacja miałaby miejsce 30 minut wcześniej, kiedy dzieci bawiły się na dworze, nawet nie chcę o tym myśleć. Żałuję, że od razu nie zadzwoniłem na SM albo 112, ale człowiek dopiero po czasie dochodzi do takich wniosków, a też nie chcę z sąsiadem toczyć wojen, ale to już lekka przesada. Teraz nie czujemy się bezpiecznie we własnym ogrodzie, cały czas ktoś musi być przy dzieciach i mieć oczy dookoła głowy, a nawet jeśli żona będzie przy dzieciach, to nie ma szans w starciu z 40kg agresywnym psem.
Co powinienem zrobić w takie sytuacji? Są jakieś skuteczne metody odstraszania psów? Ktokolwiek miał podobną sytuację? Czy pozostaje mi postawienie płotu po swojej stronie ze stalowymi panelami i cokołem wkopanym na 40cm w ziemię?
@Disscord93: szkoda tylko, że w Polsce to nie jest legalne
@Glikol_Propylenowy: Taki przestraszony pies nie wiadomo co odwali. Dziecko krzyknie, bo będzie bardziej przestraszone od psa. To może być jego ostatni krzyk, bo puszek się wystraszy i zaatakuje.
@SStoumer: często urządzacie procesje?
Szczerze to po prostu uprzedziłbym sąsiada, że jak jeszcze raz pies znajdzie się na twoim podwórku to go zabijesz.
Nie rozumiem, piszesz że pies stwarza realne zagrożenie dla twoich dzieci a nawet żony, i w jednym zdaniu potrafisz dodać że "nie chcesz toczyc z sąsiadem wojen". Albo część tej historii jest zmyślona, albo przemyśl swoje priorytety w życiu.