Wpis z mikrobloga

Chodzę sobie do szkoły IB zagranicą i na angielskim przerabiamy pracę niejakiej Kate Chopin z XIX wieku. I to są najbardziej #blackpill utwory jakie w życiu czytałem. Mówią one głównie o tym, jak to kobiety są nie zadowolone ze zwykłego małżeństwa i jak to marzą o tym, żeby przyjechał do nich bogaty typ, z którym będą mogły męża zdradzić. Nie mówię tu nawet tutaj o sytuacjach, w których ten mąż je zaniedbuje, w tych utworach ci mężowie są bardzo często kochający, mają dzieci z tymi swoimi żonami, a one i tak czekają na pierwszą okazję, żeby zdradzić.
Najlepsze jest to, że do tej mojej szkoły chodzą ludzie z tak bogatych rodzin, że na takie nasze Julki i Oskarków developerskich, to patrzą jak na cyganów. No i teraz większość loch na roczniku mówi, że to wszystko racja, i tak wcześniej gadały takie bzdury, że randka w najdroższej restauracji, a i tak chłopak musi płacić. Kurva przecież większość z nich lata sobie na wakacje do ich prywatnych domów na Pacyfiku i Karaibach. Większość z nich to jakieś bazyle, więc w sumie i tak nic się nie traci.
#przegryw
  • 7
  • Odpowiedz
Najlepsze jest to, że do tej mojej szkoły chodzą ludzie z tak bogatych rodzin, że na takie nasze Julki i Oskarków developerskich, to patrzą jak na cyganów.


@termiantor: To co ty tam robisz Oski? Też bogacz jesteś?
  • Odpowiedz
@termiantor: nasze julki i oskarki deweloperskie to technicznie są cygany. A myślałeś, że skąd te wifony, ciemniejsza karnacja? Mokebiańsko-cygańska SPUŚCIZNA.
  • Odpowiedz
  • 1
@CloudSpanner rodzice pracują w ambasadzie, lecz nie powiem gdzie. Dobrze się składa, bo mam na imię Oskar. Z pracą w ambasadzie jest tak, że rodzice mają wynagrodzenie dużo wyższe niż mieli w Polsce, lecz w porównaniu z tym co mają ludzie z mojej szkoły to wydaje się śmieszne, nawet nauczyciele kokosy zbijają w niej ucząc.
Ps. Jeden rok w szkole kosztuje 150 tys. zł
  • Odpowiedz