Wpis z mikrobloga

Od zawsze milczałem na wszystkich spotkaniach rodzinnych. W między czasie moi kuzyni śmiało relacjonowali swoje życie na takich zjazdach, uczestnicząc w nich nierzadko z entuzjazmem. Jak się jest dzieckiem, to się jeszcze ma immunitet, ale będąc już dorosłym tym sposobem powoli się wchodzi w rolę rodzinnego dziwaka. Mi już zapewne taką łatkę przypięto. Jak miałem 16 lat, to moja chrzestna się zapytała matki "to już przyzwyczailiście się do tego, że on jest taki?". Pamiętam też, że gdy byłem dzieckiem, to od kuzynek usłyszałem, że jestem "mrukiem". Mdli mnie na myśl, że będę zapraszany na jakieś wesela lub że będę musiał odpowiadać przy okazji świąt na pytanie "co tam słychać?".

W mojej miejscowości niejednokrotnie napotykałem kpiące uśmieszki po wyjściu z domu. Nietrudno wyczuć jak jestem postrzegany przez rówieśników.

W rodzinie naznaczony, w środowisku lokalnym naznaczony. Takie to już życie spierdona. Ludzie najbardziej lubią rozmawiać o innych ludziach, to najczęstszy temat rozmów, plotkują, wyrażają opinie, dzielą się informacjami. Każdy jest czasem na językach innych. Ubolewam nad tym, że nie da się być w pełni anonimowym. Nie da się uciec od tego, że zostałeś zdefiniowany przez społeczeństwo jako "przegryw". Brutalne.

#przegryw #fobiaspoleczna #depresja
eisil - Od zawsze milczałem na wszystkich spotkaniach rodzinnych. W między czasie moi...

źródło: j

Pobierz
  • 23
  • Odpowiedz
  • 7
@Glock17: Nie chodzę już tam. To nawet nie była terapia, tylko pogaduszki u psychologa. Chyba w jakiś sposób to omówiliśmy, bo opowiedziałem, że jak pomagałem szwagrowi i był tam jeszcze jego kolega, to przez kilka godzin się właściwie nie odzywałem. Powiedziała, że nie muszę się odzywać, jeśli tego nie czuję lub nie mam po prostu ochoty, czy coś takiego ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@eisil: #!$%@? to brzmi jak nieśmieszny żart. Moim zdaniem nie ma żadnego sposobu aby z nieśmiałego fobika zrobić kogoś kto przynajmniej nie wstydzi się odzywać w towarzystwie. A każdy kto daje rady typu idź na tarapie to ignorant który nie wie co to znaczy być napiętnowany takim #!$%@? umysłowym.
  • Odpowiedz
@eisil: też jestem takim typem który się w większym gronie nie odzywa. Nie walczę już z tym, bo wszelkie próby wyglądały dziwacznie, nienaturalnie
  • Odpowiedz
W mojej miejscowości niejednokrotnie napotykałem kpiące uśmieszki po wyjściu z domu. Nietrudno wyczuć jak jestem postrzegany przez rówieśników.


@eisil: obawiam się, że to nie "kpiące uśmieszki", tylko ludzie się do siebie uśmiechają na przywitanie. Pogadaj z psychologiem, ale pewnie do tego nie dojdzie bo wylądowałeś na wykopie
  • Odpowiedz
nie wiem czy dzielimy ten sam problem ale generalnie ja milczałem bo stare dziady nawet nie dają szansy na rozpoczęcie jakiejś uniwersalnej rozmowy. Jak byłem młodszy i jeszcze zmuszany do siedzenia przy stole to leciały takie tematy:
-ten umar
-ten jest chory
-ja mam osteoporoze
-ten lekarz jest spoko
-samochod mi sie zepsuł
-a pamietasz wujka X?
  • Odpowiedz
@eisil: Ja to się cieszę, że mam małą rodzinę, z czego większość mieszka za granicą, omija mnie "przyjemność" chodzenia na wesela i inne imprezy, a najbliższa rodzina już się przyzwyczaiła, że nie lubię takich wydarzeń i się na nich nie pojawiam, w ostatnich latach byłam jedynie na weselu brata, ale i tak zmyłam się wieczorem.
  • Odpowiedz
@eisil: bratku mam dokładnie to samo. Od dziecka byłem cichy, każdy na spotkaniach rodzinnych mnie podgryzał, żebym coś powiedział, że co ja tak siedzę smutny i nic nie gadam. Przy pierwszym spotkaniu z chłopem ciotki (przyjechali x Anglii bo tak mieszkają) typ zapytał mnie, czy jestem niemową. Rozpłakałem się dosłownie i pobiegłem do domu, a potem kuzyn mnie wypytywał czy rzeczywiście tak było, bo to ogólnie było na dworze gdzie nikgo
  • Odpowiedz
  • 3
@Glock17 @eisil przecież psycholog dala bardzo dobrą radę. Nie chcesz? To się nie odzywaj i miej #!$%@? jajca. Jak poczujesz że chcesz coś powiedzieć to mów. Jak czujesz że chcesz się czymś podzielić to się podziel. Nie zmuszaj się do gadania, tak samo jak nie zmuszaj się do np. chodzenia na siłownię, bo jedyne co tym osiągniesz to się zniechęcisz.

Mówię to jako gość, który się mało odzywał w życiu. Przez całe
  • Odpowiedz
@eisil: Chciałbym poznawać ludzi, tylko odpuszczam sobie właśnie z tego powodu. Zawsze byłem tą osobą, która najmniej się odzywa i szybko da się to zauważyć.
  • Odpowiedz
@aqua1125: Dla takich osób dobrym sposobem jest poznawanie ludzi, którzy mają takie same zainteresowania, nie ma wtedy small talków czy jakichś rozmów na siłę, tylko już coś was łączy. A jak będzie fajnie, to później znajomość może się jakoś rozwinąć. No i trzeba się spotykać z ludźmi pojedynczo.
  • Odpowiedz