Zapytam się wprost bez żadnych podtekstów czy drugiego dna Dlaczego jeszcze żyjecie? Co was tutaj trzyma? Wiele osób na tagu chętnie by magikło i opuściło ten parszywy świat, ale jednak wciąż egzystują z dnia na dzień i się męczą
Mnie osobiście trzyma to, że jak bohatyrnę, to rozwalę w drobny mak psychikę moich bliskich, nie chciałbym tego robić, no i jeszcze matce muszę pomagać w domu, beze mnie byłoby tu cienko A jak u was to wygląda? #przegryw #depresja #anhedonia #samobojstwo
@Szumikk: nie uważam się za #przegryw, ale reszta raczej mnie dotyczy, pytanie też także pozwolę sobie odpowiedzieć.
Chyba tylko matka - z resztą rodziny mam śladowe, symboliczne wprost relacje, niespecjalnie mnie obchodzą i niespecjalnie ja ich obchodzę (z resztą nawet gdyby było inaczej to niewiele by to zmieniało) - ale mamuśka się stara. Nie mam serca jej tego robić. Podczas mojego dzieciństwa i wieku nastoletniego trochę #!$%@?ła sprawę, teraz próbuje
@For_Emma: to Ci z góry podpowiem, że to raczej ciężko przedawkować. W sensie ciężko na tyle, że nawet jak ich nie łykasz na codzien ergo zero tolerancji to szansa, że cała paczka Cię zabiję jest niewielka. Ogólnie śmierć związana z zażyciem leków typu zolpidem (bo on jest w 90% przepisywany nasennie) bądź benzodiazepinami niemal zawsze oznacza po prostu zakrztuszenie się wymiocinami - a takie okoliczności ciężko wyliczyć z dawki.
@mati1990: ale nie dlatego, że nie chcą tylko dlatego, że im się nie uda - czyli może dokonali wszystkiego co mogli aby zaspokoić zwierzęce instynkty z tym, że rozbili głowę o ścianę.
@Szumikk: Mimo przegrywu, bezcelowej egzystencji i czarodziejskiej potęgi żyje mi się całkiem dobrze, sam nie wiem czemu mam takie dobre samopoczucie ¯\(ツ)/¯
@mati1990: ja też nie, ale globalnie patrząc to (niestety) większość ludzi wciąż myśli o kaszojadzie i planuje się rozmnożyć o ile trafi się partner/ka
Dlaczego jeszcze żyjecie? Co was tutaj trzyma?
Wiele osób na tagu chętnie by magikło i opuściło ten parszywy świat, ale jednak wciąż egzystują z dnia na dzień i się męczą
Mnie osobiście trzyma to, że jak bohatyrnę, to rozwalę w drobny mak psychikę moich bliskich, nie chciałbym tego robić, no i jeszcze matce muszę pomagać w domu, beze mnie byłoby tu cienko
A jak u was to wygląda?
#przegryw #depresja #anhedonia #samobojstwo
Chyba tylko matka - z resztą rodziny mam śladowe, symboliczne wprost relacje, niespecjalnie mnie obchodzą i niespecjalnie ja ich obchodzę (z resztą nawet gdyby było inaczej to niewiele by to zmieniało) - ale mamuśka się stara. Nie mam serca jej tego robić. Podczas mojego dzieciństwa i wieku nastoletniego trochę #!$%@?ła sprawę, teraz próbuje