Wpis z mikrobloga

@pogop: zależy w jakim kraju, jeśli w Polsce i polskim podejściem do przeglądów i stanu technicznego passatów to 80% kierowców w spalinówkach umrze w godzinę, dwie od zatrucia
  • Odpowiedz
  • 5
@pogop Człowiek w spaliniaku, uśnie i się zaczadzi po kilku godzinach. A w elektryku, wlaczy ogrzewanie siedziska, przykryje się czyms i bateria wytrzyma 3tygodnie przy 50Kwh pojemności.
  • Odpowiedz
@pogop: Grzanie jest zupełnie nieekonomiczne elektrycznie, a spalinowy pobiera ciepło z silnika. Elektryk padnie po kilku godzinach, a w spalinówce odpalając silnik co 2 godziny na 20 minut przetrwasz dobrych kilka dni. Spaliny odprowadzane są na zewnątrz i są gorące, więc nawet przy całkowitym zasypaniu, przy wydechu utworzy się komora (tunel) wyciągający spaliny z daleka od auta.
  • Odpowiedz
Z drugiej strony sprawność baterii na mrozie jest mniejsza.


@pogop: sprawność jest mniejsza pod tym względem że nie wyciągniesz tylu A na raz, oraz by chronić baterie, EV wyłączają / ograniczają rekuperację, stąd i zasięg sporo niższy. Do działania pompy ciepła trzeba dużo mniej niż do silników, a rekuperacja nic nie pomoże.

wg testu Bjorna teslowa pompa ciepła by utrzymać 21 stopni potrzebuje 735 W. To daje 4-5 dni na baterii
  • Odpowiedz
  • 0
@r5678: @cebekk z tego co kojarzę, to każdego roku tak się dzieje w Stanach. Inna sprawa, człowiek musi spać, a bez włączonego ogrzewania jest to śmiertelnie niebezpieczne - z włączonym też w przypadku spalinówki.
  • Odpowiedz
  • 0
@pogop ale po co grzać całe wnętrze i zużywać 10x tyle energii, skoro można włączyć same grzanie fotela ~100W i ciepło skierować prosto w ciało. (przy założeniu jednej osoby w środku)
  • Odpowiedz
@pogop: Pod warunkiem, że jest nowa, zaholujesz auto na miejsce postoju i okryjesz je grubym kocem, to w teorii może i tak. Ale jeżeli zostaniemy przy teorii, to mając 45 litrów paliwa możesz sobie pozwolić na 90 godzin ciągłej pracy silnika na postoju, a to pozwoli na dogrzanie auta w takim stopniu, że z gołą dupą możesz siedzieć.
  • Odpowiedz
  • 1
@r5678: w gruncie rzeczy to faktycznie chyba nie kojarzę takiej sytuacji u nas. W ogóle największy błąd tych ludzi w korkach jest taki, że siedzą sami w swoich autach, zamiast jak najwięcej w jednym. Od razu cieplej się w takiej sytuacji robi.
  • Odpowiedz
na szczęście mieszkając w Polsce nie musimy się martwić o takie rzeczy.


@r5678: Ekstremalnie rzadko, ale jednak. Mi osobiście nie, ale znajomy całą noc spędził w samochodzie na drodze. Sam stałem w kilkugodzinnych korkach w Niemczech, bo sprzątali wypadek. Wtedy jeszcze w spalinowym, ale nie było zimno.
Za to kiedy żona była w szpitalu i siedziałem na zewnątrz w samochodzie to ogrzewanie postojowe co 20 minut się wyłączało. Trzeba było wciskać
  • Odpowiedz
Elektryk padnie po kilku godzinach, a w spalinówce odpalając silnik co 2 godziny na 20 minut przetrwasz dobrych kilka dni.


@cebekk: niedobrze jest sluchac chlopskiego rozumu. Kilka godzin to chyba z bateria na 5%. Powodzenia tez w odpalaniu spalinowego co 20minut na mrozie, ciekawe na ile starczy ci akumulator.
  • Odpowiedz
@Yelonek: ale tutaj kluczem są bardzo intensywne opady śniegu jakie u nas nie występują, więc nie dojdzie do sytuacji że w X godzin masz śniegu tyle że drzwiami byś go odpychał jakbyś je otworzył tak aby zaszły warunki żeby można się było zatruć spalinami. Plus mając o tym świadomość można temu przeciwdziałać, np wysiadając z samochodu co jakiś czas aby odgarnąć śnieg zza auta.
  • Odpowiedz
@jasonfly: Już padły dane "z katalogu". Tesla model od 100% 59h, Spalinowy ze zbiornikiem 45l - 90h na ciągłej pracy, gdzie alternator utrzyma akumulator. A uzupełniając, taki Passat B6 ze zbiornikiem 70 litrów, to już 140 godzin w ciepełku.
  • Odpowiedz
@jasonfly: Gdyby w aucie tylko istniało coś, co doładowuje baterię za każdym razem jak te 20 minut będzie pracować i z miękkim #!$%@? to wystarczy do kolejnego odpalenia.
A czekaj. Jest. Alternator.
  • Odpowiedz