Aktywne Wpisy
erebeuzet +112
różowa uparla sie, ze wyśle młodszą córkę do komunii.
ostatnio w kosciele byliśmy 5 lat temu na pogrzebie. normalnie nie praktykujemy, choc jak obudzisz mnie w nocy to prawie każdą modlitwe z pamięci wyrecytuje. tak mnie zindoktrynowali w dziecinstwie.
Ale córka nie wie nawet kto to jezus.
świadomie nigdy nie zapoznawalem jej z tymi #!$%@?.
Starsza, którą tez różowa splugawila komunią, a ktora kazala się wypisac z religii mówi, ze niech idzie
ostatnio w kosciele byliśmy 5 lat temu na pogrzebie. normalnie nie praktykujemy, choc jak obudzisz mnie w nocy to prawie każdą modlitwe z pamięci wyrecytuje. tak mnie zindoktrynowali w dziecinstwie.
Ale córka nie wie nawet kto to jezus.
świadomie nigdy nie zapoznawalem jej z tymi #!$%@?.
Starsza, którą tez różowa splugawila komunią, a ktora kazala się wypisac z religii mówi, ze niech idzie
Kurcze strasznie mi szkoda tych wietnamczyków. Oni są idealnym przykładem na to jak powinna wyglącać imigracja. Słyszeliście żeby, któryś coś odj***ł? Mega fajni ludzie, sympatyczni, pracowici. Żyją po swojemu jednocześnie nie przeszkadzając innym. Jak ktoś mnie pyta gdzie powinniśmy szukać imigrantów to mówię, że właśnie tam, wśród takich ludzi. A jak słyszę, że mamy szukać kogoś kto jest nam "bliski kulturowo" to sobie zawsze zestawiam takiego wietnamczyka z ukraińcem i już wiem,
Miałem wrzucić normalne zdjęcie, ale mogłoby być dla niektórych za mocne, dlatego jest rentgen :)
jednak jak ktoś jest pewien że chce to zobaczyć to jest tutaj:
https://www.dailymail.co.uk/news/article-2443309/Stomach-turning-moment-karate-kid-impales-foot-car-keys-million-accident.html zdjęcie gdzie pan Bartek Turek znalazł swoje klucze do samochodu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- przy pierwszym dziecku: jadą z nim do szpitala
- przy drugim: czekają aż moneta sama wyjdzie naturalną drogą
- przy trzecim: potrącają z kieszkonkowego
¯\(ツ)/¯
@TrisssMerigold: wszędzie. Mój synek klucze od auta chował zwykle w butach, ale kupione kiedyś niezbędnie potrzebne na już i na chwilę stracone z oczu narzędzie, po ciężkich poszukiwaniach (naprawde było potrzebne, specjalnie po nie do sklepu jechałem) znalazłem dopiero, gdy przestałem szukać w miejscach oczywistych i zacząłem w absurdalnych. Zgubę znalazłem w łazience, w koszu na brudną bieliznę.