Wpis z mikrobloga

Dobra, najwyższy czas, żeby tag pomógł trochę Panu Mickowi Pl @mickpl w zakupie swojej pierwszej nieruchomości, ponieważ nie każdy radzi sobie z tym tak samo, a w szóstą rocznicę braku zakupu własnego mieszkania czuję się w obowiązku podzielić się pewnymi wskazówkami.

Otóż Panie Pl, z Pańskich wpisów można wywnioskować, że interesuje Pana zakup dosyć dużego mieszkania w jednym z tzw. miast TOP 5 w Polsce, prawdopodobnie rynek pierwotny. Musi sobie zdawać Pan sprawę, że oferta jest mocno wybrakowana po ostatnich programach pomocowych w zdobyciu swojego wymarzonego pierwszego mieszkania, a ludzi którzy wciąż pragną, ale ich nie stać jest w kolejce całe mnóstwo. Do tego z roku na rok jest więcej ludzi zamożnych w aglomeracjach i będą gotowi kupić za cenę jaką ustalił rynek. Ponadto nowe inwestycje w czasach covidowych z racji niepewnej sytuacji zostały zatrzymane, a więc w najbliższych latach nie powinniśmy spodziewać się większej podaży. Wzrost marż deweloperów i brak rozpoczętych nowych inwestycji powoduje, że po ostatnim okresie sprzedaży deweloper ma pieniądze na spłatę swoich kredytów wziętych na cel realizacji inwestycji oraz nie ma presji sprzedaży, żeby spłacać kolejne rozpoczęte inwestycje, bo tych po prostu nie ma. Warto podkreślić, że właśnie zwiększamy płacę minimalną o 650 zł brutto, a więc koszty budowy są większe, pieniędzy w obiegu więcej, ceny towarów i usług momentalnie będą większe i pensję pozostałych ludzi też pójdą do góry. Zatem inflacja powinna wzrosnąć i miejmy nadzieję stopy procentowe też.

W związku z tymi zmiennymi, musi sobie Pan zdawać sprawę, że deweloper jeśli miałby na sobie bata kredytu i musiał sprzedawać, musiałby zejść też z ceny, bo przy wyższych stopach procentowych nikt by w najbliższym czasie nie kupił po cenach rynkowych, a kredyt spłacać trzeba. Jednak kredytów nie ma, inwestycji nowych też. To co jest to resztki mieszkań po przesianiu oferty przez ostatnie pół roku. Wszystko idzie do góry i deweloper ze sprzedaży pięciu mieszkań za 600k nie kupi sobie już Aston Martina za milion tylko 4/5 Astona za milion. Jak to widzi to twarz robi mu się czerwona, a z uszu leci dym i nie może takiej sytuacji zaakceptować. I nie musi, bo co mu zrobisz? Mieszkanie jest jego, zobowiązań brak - jak chce to poczeka, jak chce to se zwiększy cenę albo zmniejszy albo zaprosi tam prostytutki i będzie się z nimi bawił. To jego własność i może sobie zrobić co chce.

Dochodzimy zatem do konkluzji, iż rynek kształtuje się na zasadzie rywalizacji. A więc o małą pulę mieszkań rywalizuje dużo ludzi i dostanie ten, kto zapłaci najwięcej. A zatem przeciętny pracownik korporacji lub też inny gołodupiec, szczekacz wykopowy jak Pan nie będzie w stanie rywalizować z pracownikami IT, lekarzami, prawnikami, przedsiębiorcami, ludźmi na emigracji na polskich umowach zarabiających w PLN. Dlatego to co musi Pan zrobić to uwaga - zwiększyć swoje kompetencje oraz poziom dochodów tak, żeby być bliżej prawej strony Rozkładu Gaussa w kwestii zarobkowej i wpasować się we wzór możliwości nabywania nieruchomości w aglomeracjach:

Twoje zarobki względem innych w czasie kiedy planujesz kupić mieszkanie i wziąć kredyt*

*chodzi o zdolność kredytową co wynika z zarobków oczywiście ale nie tylko, dlatego ważne są też inne czynniki, ale nie są porównywalne do tych z reguły pod względem ważności dlatego umieszczam je w gwiazdce

Proszę pamiętać, że nawet jeżeli koniunktura będzie sprzyjała spadkom, to całe gro ludzi mniej zamożnych, których aktualnie nie stać czeka w kolejce, żeby los się do nich uśmiechnął i jak tylko nadąży się okazja to nie zwracając uwagi na nic kupią (bo w końcu mogą, taka sytuacja może się nie powtórzyć). A więc popchną swoim popytem ceny znowu do góry. Na tle tych średnio zarabiających nie różni się Pan od tych ludzi niczym, a więc po ewentualnych spadkach ma Pan taką samą szansę na zakup jak i oni, a popyt nadal będzie przewyższał podaż i to o wiele bardziej co wynika z Rozkładu Gaussa.

Podsumowując, uprzejmie proszę o rozważenie #!$%@?ęcia się w czoło oraz zaprzestanie marnowania pieniędzy na wynajmie i zaplanowanie jak realnie poprawić swoją sytuację, aby można było spełnić swoje marzenia lub też ograniczenie swoich oczekiwań i przemyślenie zakupu nieruchomości w cenie niższej (co oczywiście wiąże się też ze zmniejszeniem wymagań)

#nieruchomosci
  • 2
@#!$%@?: Update: Jestem w stanie też zrozumieć, żeby deweloper zszedł z ceny, żeby zacząć kolejne inwestycje za swoje w większej części i długofalowo zarobić więcej, ale wydaje się być to scenariusz mniej prawdopodobny po pierwsze że względu na naturę ludzką i po drugie ze względu na deficyt gruntów pod budowę w miastach
@#!$%@?: dodam więcej, takie insiderskie info ze świata dorosłych: mieszkania nie kupuje się zwykle jednego na całe życie, Warszawa i inne duże miasta pełne są ludzi, którzy kupili już coś, prawie spłacili i rozglądają się za większym. Kto ma mieszkanie za 600 k patry na mieszkanie za milion nie myśląc "lol milion nie no tyle nie uzbieram" tylko - "sprzedaję stare i kredyt na 400k". Żeby doszło do spadków to xhyba właściciele