Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Mieszkalnictwo w Polsce pozostaje problemem, którego chyba nikt w Polsce nie rozwiąże (w końcu lepiej tworzyć programy wsparcia dla deweloperów i banków), więc poza nielicznymi szczęśliwcami każdy młody człowiek musi zdecydować, czy męczyć się z rodzicami, wynajmować czy wziąć kredyt na 30 lat. Sam wybrałem drugą opcję, ale zastanawiam się, czy to na pewno dobra droga. Może ci z was, którzy mają już nieco większe doświadczenie w temacie, coś podpowiedzą?

Jestem świeżo po studiach i wynajmuję z dziewczyną bardzo małe mieszkanie w bloku w małym mieście. Szukaliśmy czegoś jak najtańszego, bo trudno było nam oszacować koszty życia po wyprowadzce z rodzinnych domów. Mieszkanie jest w mocno średnim standardzie a sąsiedzi bywają trochę problematyczni, ale ma dwie bardzo duże zalety: 1. Jest tanie w porównaniu do innych, 2. Właściciel mieszka daleko i w nic się nie wtrąca (nie ma więc mowy o perypetiach z internetowych historii o wścibskich staruszkach wynajmujących piętro w domku czy rentierach-kombinatorach).

Zarabiam ok. 8 tys. pln na rękę miesięcznie - niejedna osoba uznałaby, że to spory #wygryw jak na czas tuż po studiach (zwłaszcza, że te, które skończyłem, powszechnie uchodzą za gównokierunek ( ͡° ͜ʖ ͡°) ), ale jest to możliwe dzięki pracy zdalnej i wykonywaniu zleceń dla różnych podmiotów. Do tego dziewczyna zarabia +/- 4 tys. pln, nie w swoim zawodzie, ale lubi swoją pracę i na razie nie chce jej zmieniać mimo konieczności dojazdów. Przy takich dochodach i bardzo tanim mieszkaniu (ok. 2 tys. pln miesięcznie całość) bez problemu oszczędzamy kilka tysięcy miesięcznie.

Rozważamy trzy opcje, ale każda ma dość istotne wady.
1. Dalszy wynajem przez kilka lat obecnego mieszkania i oszczędzanie, by w przyszłości kupić coś swojego. Teoretycznie jest to możliwe przy oszczędzaniu sporych kwot, jednak zniechęcająca jest wizja mieszkania dłuższy czas w mieszkaniu, które nie w pełni nas zadowala. Poza tym ceny nieruchomości rosną w kosmicznym tempie i obawiam się, że wyliczenia wg. których za kilka lat można by myśleć o zakupie mieszkania będą zupełnie nieaktualne.
2. Kredyt, czyli teoretycznie najoczywistsza droga dla kogoś z nienajmniejszymi zarobkami i odłożonymi kilkudziesięcioma tysiącami na wkład własny. Problemy są dwa: nie lubię zobowiązań i unikam ich jak mogę, bolał mnie nawet router wzięty na śmiesznie niskie raty (operator nie pozwalał dobrać go za gotówkę do umowy na internet), lubię mieć komfort psychiczny zmiany pracy gdyby mi nie pasowała, nawet gdyby konieczny był dłuższy okres przejściowy oraz sporą poduszkę finansową. Problem drugi: moje zarobki mogą być mało stabilne/wiarygodne z punktu widzenia banku, min. połowę dochodów w każdym miesiącu mam na podstawie umów zleceń lub o dzieło.
3. Mieszkanie TBS na bardzo ładnym, nowym osiedlu, bo taka opcja jest w jednym z okolicznych, dużych miast. Wpłaca się jakieś 30% realnej wartości mieszkania (hajs zwrotny przy ew. rezygnacji) i można się wprowadzać. Jest to bardziej stabilne niż wynajem na wolnym rynku (nikt nie każe mi się spakować i wyprowadzić). Płaci się wysoki czynsz (20-30 zł/m2), ale to i tak wychodzi dużo taniej niż wynajem od osoby prywatnej lub rata kredytu. Można urządzić mieszkanie jak się chce. Mimo wszystko uczestniczę jednak w spłacaniu inwestycji, która nigdy nie będzie moja (jak np. w mieszkaniach spółdzielczych). Za 20 czy 30 lat TBS spłaci kredyt z BGK na blok, w którym mieszkam, a ja nadal będę płacił spory czynsz, z którego będą spłacane kolejne inwestycje spółki (bo tak właśnie działa ten system).

Jak myślicie, co jest najmniejszym złem? A może sami byliście w podobnej sytuacji i wymyśliliście jeszcze coś innego?

#mieszkanie #mieszkania #nieruchomosci #tbs #dom #kredyt #kredyty #pieniadze #deweloperka #inflacja #polska #wynajem #zycie



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: razzor91
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 12
@programista15cm: Dokładnie.

@mirko_anonim
P oza tym jak kupujesz w sensownym miejscu, to po 5 latach możesz już sprzedać bez podatku (jeśli pozbędziesz się mieszkania, to wszystko co spłacisz/nadplacisz + plus nadwyżka wartości w stosunku do ceny zakupu wraca do ciebie).

A czy w TBSach nie ma przypadkiem ograniczeń co do wielkości dochodów? Bo wydawało mi się że jest i przy przyzwoitych zarobkach można się nie załapać, ale pewnie już to weryfikowałeś.
@mirko_anonim: te opcje wszystkie poza kredytem jeszcze bardziej #!$%@?. W Polsce nie ma alternatywy, bierzesz kredyt albo budzisz się za 5 lat ile #!$%@? na wynajmie i wtedy idziesz po kredyt ze zmarnowanym czasem i pieniędzmi.

Odkładanie na mieszkanie. Macie 12k na 2 osoby, 2k wynajem, jedzenie, jakieś wyjścia, wakacje, samochód, paliwo, ubezpieczenia. Ile odlozycie, niech to będzie 4k miesięcznie, prawie 50 rocznie. Żeby kupić w dużym mieście mieszkanie dla rodziny
@mirko_anonim: zastanów się czy chcesz przepalać najlepsze lata życia i jeszcze relatywnie fajne zarobki na zakup chaty w minimalnie lepszym standardzie niż teraz wynajmujesz ALE WŁASNEJ?

większość ludzi Ci tak doradzi, bo większość tak zrobiła - czy to jest mądre, to sam sobie odpowiedz czy większość ludzi jest mądra :)

a wiek między 20 i 30 rokiem życia już się nie powtórzy - żyjąc na swoim możesz w wieku od 50
@mirko_anonim mam podobne zarobki do twoich i mam kredyt na mieszkanie dwupokojowe. A ponieważ mieszkanie kupiłam już 3 lata temu, to teraz moja rata i czynsz wynosi tyle, co opłata za wynajem z czynszem za kawalerkę w mojej okolicy (wg ofert z Otodom). Czasem narzekam na kredyt, że mi ciąży, bo to zobowiązanie itd. ale prawda jest taka, że jakbym miała wynajmować takie samo mieszkanie, to by mnie to kosztowało o tysiaka
via mirko.proBOT
  • 1
✨️ Autor wpisu (OP): @programista15cm - mieszkanie za gotówkę to zobowiązanie? Jakie? Poza czynszem i opłatami nie płaci się nic więcej. Jak mi się zmienią plany, zechcę się wyprowadzić, mogę sprzedać bez pytania o zgodę banku.

@karokrakow - w TBS są ograniczenia dot. dochodów, cały myk w tym, że zdolność czynszową badają na podstawie aktualnych zaświadczeń od pracodawcy, a to, czy nie zarabia się za dużo, sprawdzają wyciągając średnią dochodów z