Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
#gorzkiezale, odchudzanie odbiera mi całkowicie radość z życia. Nie mam wiele do zrobienia, chcę tylko pozbyć się delikatnej oponki i zejść z 72 do 67 kg (krasnal 1.7m). Prowadzę maksymalnie siedzący tryb życia, w połowie przez pracę, a w drugiej połowie z wyboru, bo ćwicząc wydaje mi się, że tracę czas. Nie mam też najmniejszego nawet "wyrzutu endorfin" po ćwiczeniach. Latem czasem biegam, ale za każdym razem muszę się do tego bardzo, ale to bardzo zmuszać. Na samą myśl już mi się nie chce.

Czuję się niekomfortowo ze swoim brzuchem, ale jednocześnie jestem dosłownie zdołowany ograniczając sobie jedzenie. Tyję bardzo, ale to bardzo szybko (jeden weekend wolny od zasad spokojnie niweczy dwa tygodnie odchudzania), za to chudnę makabrycznie powoli. Co zresztą ma nawet matematyczny sens, bo zakładając bmr na poziomie 1600 kcal i zero w okolicy 1900 - 2000, realnie jestem w stanie uciąć 300 kcal dziennie, czyli 2k tygodniowo. Za to zjedzenie 4k jednego dnia nie jest dla mnie żadnym wyczynem.

I tak to się ciągnie w nieskończoność, nie ma dnia, by nie chodził za mną makaron, pizza, zapieksy, słone przekąski. Jutro kończy się festiwal pizzy, na który najchętniej chodziłbym co tydzień (mimo, że pizza z ph to nie jest szczyt osiągnięć kulinarnych ludzkości, ale to jedzenie bez limitów...). Robi się ładna pogoda, w weekend skoczyłbym na jakiś b&b za miastem, zjadł w restauracji. Ale każda taka przyjemność to 1 - 2 tygodnie w kierunku przeciwnym do osiągnięcia celu, więc nic z tych rzeczy od 2 miesięcy.

Nic innego nie sprawia tyle przyjemności w życiu, co dobre jedzenie. I nic tak nie odbiera przyjemności, jak jego brak. Nie oczekuję żadnych rad, musiałem wylać żale.

#chudnijzwykopem #odchudzanie #gorzkiezale #zalesie #dieta



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: razzor91
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 24
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: jak się nie umie redukować z głową, to nie dziwne, że są ciągutki na jakieś inne żarcie. Ja jestem na redu już 6 tydzień, drugie tyle przede mną, bo zawody, ale mimo, że chodzę lekko głodny to mam w #!$%@? odpuszczenie michy. Dyscyplina #!$%@? (ʘʘ) Naucz się redukować i wtedy się za to bierz
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Oj miałem ten sam problem, wiele prób zrzucenia zbędnych kilo i nic. Ale aktualnie jestem na diecie i idzie bardzo dobrze. Rady ode mnie co u mnie działają. Ustal sobie jeden dzień w tygodniu gdzie pójdziesz na jakiegoś fast fooda, oczywiście wlicz to w kalorie (ja czasem przez to kolacji nie jem, ale to jeden dzień) wtedy będziesz wiedział że masz trochę tej radości ( ͡° ͜ʖ ͡
  • Odpowiedz
Zarcie to nie sens zycia.... Zarcie to wymóg konieczny do życia a nie odwrotnie, do psychologa lepiej idz skoro brak mozliwosci zafulowania kichy do porzygu odbiera ci sens zycia... Byłem na deficycie 600-900 kcal/dzien i ani razu nie czułem głodu, wystarczy przemyśleć to co się bedzie jadlo
  • Odpowiedz
bo ćwicząc wydaje mi się, że tracę czas


@mirko_anonim: grubo, a co robisz jak nie tracisz?


ale jednocześnie jestem dosłownie zdołowany ograniczając sobie jedzenie


@mirko_anonim: to nie ograniczaj jedzenia tylko doloz split x5 po 700kcal

na który najchętniej chodziłbym co tydzień (mimo, że pizza z ph to nie jest szczyt osiągnięć kulinarnych ludzkości, ale to jedzenie bez limitów...)


@mirko_anonim: to juz z psychiatra bym skonsultowal

Nic innego nie sprawia
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP): Nie ma to jak dostać dobre rady, mimo, że się o nie nie prosiło :) Ale dziękuję za zainteresowanie.

@programista15cm

grubo, a co robisz jak nie tracisz?


dobre pytanie. Ujmę to inaczej, bo właśnie wróciłem z biedabiegania. Po wysiłku nieprzyjemnie się czuję. Niektórzy piszą o endorfinach itp. No więc ja jestem zmarnowany, wyzuty z chęci do czegokolwiek, w głowie mam, że żeby to miało sens, czeka mnie
  • Odpowiedz
Taki mental.


@mirko_anonim: no masz mental spaslaka. Cwiczenia = strata czasu, kompulsywne obzarstwo = szczyt marzen.

piszą o ćwiczeniach, piszecie raczej z perspektywy osoby, które je lubią


@mirko_anonim: ( _) jeszcze czegos glupszego w tym tygodniu nie czytalem, a juz niedziela.
Mialem 4 nowotwory, po drugim wychodzac ze szpitala bylo mi ciezko utrzymac butelke 1.5 wody, jezeli byla pelna.

WIem jak meczacy i frustrujacy jest jakikolwiek sport
  • Odpowiedz
, nie ma nic wspólnego z przyjemnością i radością z życia.


@mirko_anonim: to jest temat na terapie i byc moze bez niej nigdy nie schudniesz, bo masz przekonania na temat zycia grubasa albo wrecz osoby zaburzonej zywieniowo, czy kompulsywnie obzerajacej sie z jakiegos powodu
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Post przerywany + jedz to co lubisz, ale w mniejszych ilościach, idzie się przyzwyczaić, sam jestem na diecie fastfoodowej, a wcześniej się nimi codziennie objadałem, jedząc ponad 3,5k kalorii.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: programista15cm dobrze gada.

Oprócz tego dorzuce coś od siebie - probowalam biegać z partnerem i zawsze to było zmuszanie się do wyjścia. Czasem zimno/padało/było za gorąco - to motywacja kiepska, w zimie dodatkowo powietrze w miescie fatalne to już w ogóle chęci zero.
Spróbowaliśmy siłke i ćwiczenia siłowe i to jest to. Nie musisz katować się 30-40 minutowym kardio, ciężary też świetnie odchudzają i wzmacniają ciało, kości i generalnie polepszają
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Jak cię to pocieszy to moje bmr to 1100 xD a też uwielbiam jeść. Co zrobisz jak nic nie zrobisz.

Znajdź sobie ćwiczenia, które są najmniej męczące psychicznie (ja nienawidzę biegać, ale toleruję pływanie, cardio na dywaniku, są teraz fajne gry cardio na konsole), zawsze to kilkaset kalorii więcej do przejedzenia. Godzinny spacer z muzyką/audiobookiem, wyprawa rowerem, etc. Ja omijam posiłki żeby sobie wieczorem na przykład pojeść tak solidniej. No
  • Odpowiedz
@programista15cm

>, nie ma nic wspólnego z przyjemnością i radością z życia.


@mirko_anonim: to jest temat na terapie i byc moze bez niej nigdy nie schudniesz, bo masz przekonania na temat zycia grubasa albo wrecz osoby zaburzonej zywieniowo, czy kompulsywnie obzerajacej sie z jakiegos powodu


I to jest podsumowanie tego wpisu. Op żre bo uwielbia żreć i to sens jego życia, nażreć sie, tak jak ćpun musi sie naćpać zeby być
  • Odpowiedz
- probowalam biegać z partnerem i zawsze to było zmuszanie się do wyjścia.


@juz_usma: jest cala masa ksiazek o manipulacji nawykow, schematow. Szczerze polecam poznac temat.

Sa rozne pomysly na to jak ulatwic sobie robienie rzeczy, ktore chcesz robic, jak pozyskiwac motyawacje
analogicznie mozesz sobie utrudniac rzeczy, ktorych nie chcesz robic (cpac, zrec)

jednoczesnie najwiekszysz smutek że nie może isc do pizzyhut zapchac kichy xD


@xyz_xyz: ja tam go minimalnie
  • Odpowiedz
@programista15cm powodzonka, dla sportow nie kladl bym sie ma stol, e.w dla nornalnego zycia bez bolu :p ale to tez malo chetnie, narazie cwiczenia i fizjo i moze jakos bedzie :D. Kazdy lubi zjesc, albo wciagnac kebsa o 3 w nocy na " gastro faze" ale bie zyje sie zeby jesc
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP): @programista15cm czemu tak łatwo ci przychodzi obrażanie mnie?

Mental grubasa - owszem. Ale "obżeranie się" a tym bardziej "kompulsywne", to chamska bzdura udowadniająca, że docierają do ciebie tylko wybrane słowa z moich wpisów.

Gdybym się obżerał, ważyłbym spokojnie 100+, bo słuchając swojego apetytu, jestem w stanie tyle wbić do wakacji. Tymczasem, przez większość życia mam "lekki brzuch", a przez pozostałą, mniejszą część, nie jestem nawet lekko gruby.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim skoro bieganie nie, to może inna aktywność, jest tego taka masa że do końca życia człowiek wszystkiego nie sprawdzi. Rower, basen, jakies orbitreki, pilates. Ty tez masz poważny problem zdrowotny. Uświadom to sobie że nadwaga ( a rozumiem że taką masz) zabija powoli ale sukcesywnie. Siadają stawy, układ sercowy itp itd. ja np biegałem na bieżni i sluchałem sobie audiobooków albo oglądałem seriale. Poszukaj innej aktywności która będzie dla Ciebie mniej
  • Odpowiedz
kompulsywne


@mirko_anonim: sam napisałeś ze masz ochotę raz w tygodniu chodzić na festiwalu pizzy. Jakbyś to inaczej nazwal? Rozmowa jak z narkomanem

Apetyt jest sugestia , Twój apetyt jest nieadekwatny, bo rozregulowany. Dlatego napisałeś ten post

Btw ja nie mam żadnego problemu, mam kontuzje stawu, to nie jest nic wielkiego.

Krzywdzące to jest wmawianie sobie, że jedzenie jest sensem życia albo że się nie lubi ćwiczeń
  • Odpowiedz