Wpis z mikrobloga

Czasami tam siedzę i słucham sobie o czym rozmawiają ze soba znajomi i nie moge sie nadziwic, że można godzinę gadać o tym, że się kupiło w biedronce kurczaka, a do tego jeszcze papryke. Albo, że ktoś ostatnio jechał samochodem skręcił w lewo i był korek. Ja bym po prostu siedział cicho i nic nie mówił jakbym miał po prostu randomowe rzeczy wypowiadać ##!$%@? #oswiadczenie #regresosobisty
  • 69
  • Odpowiedz
@Ulic_Qel_Droma: Ktoś już tutaj dobrze napisał - że small talk to po prostu punkt wejścia w rozmowę. Najpierw mówisz coś błahego typu kupiłem kurczaka. jak druga strona utnie to koniec tematu. Jak zapyta o ceny to dasz protipa z cenami. Jak zapyta a co planujesz gotować (skoro nie pasuje ci przeszły dokonany to zapytać o czas przyszły) to powiesz o przepisie ciotki Augustyny.

Po drugie ludzie lubią dzielić się swoim życiem.
  • Odpowiedz
Przynajmniej fajne życiowe tematy, na ktore każdy może się wypowiedzieć. Gorzej jak siedzisz z jakimiś stulejarzami i słuchasz non stop w jakie gry grali albo że oglądali jakieś nowe anime albo inne Marvele i jak możesz tego nie znać xD
  • Odpowiedz
ale kupno kurczaka i papryki to dobre wyjście do tematu gotowania, lub gdzie coś można kupić w fajnej cenie i jakości. To samo z korkami, można rozwinąć temat do tego jakimi drogami o jakiej porze jeździć żeby nie nadziać się na najgorsze. Odnoszę wrażenie, że po prostu to Ty masz tu wąskie horyzonty i tylko Ci się wydaje, że dla odmiany w tematach merytorycznych jakoś specjalnie lepiej wypadasz, bo ględzisz godzinami jak
  • Odpowiedz
@Urajah no nie mam ochoty jakims randomom opowiadac o swoim zyciu, raczej rezerwuje ten zakres informacji dla rodzinki, nie wiem po co mialbym tym sie dzielic. Jezeli ktos sie z tym zechce podzielic to tez niezbyt czuje sie komfortowo sluchajac o czyichs problemach prywatnych.

Odnosnie pkt 3 - wlasnie to jest kolejna rzecz, czemu ludzie nie potrafia posiedziec cicho tylko bredza o byle czym nonstop? Nie mowie juz o tym smalltalku, tylko
  • Odpowiedz
Ja bym po prostu siedział cicho i nic nie mówił jakbym miał po prostu randomowe rzeczy wypowiadać


@Ulic_Qel_Droma dlatego jesteś aspołecznym autystykiem ( ͡° ͜ʖ ͡° )*:

  • Odpowiedz
Większość small talków to takie mile paplanie co tam u kogo, a bo to zawsze trzeba poruszać same doniośle tematy ? Bardziej chodzi o to, żeby wszystkim było miło i wesoło, pouśmiechać się i pobyć razem.
  • Odpowiedz
@Ulic_Qel_Droma: Nie ma się czym przejmować. Większość ludzi tutaj mogłaby przegadać cały dzień rozmawiając o zakupach w biedronce, albo o kolejnym odcinku m jak miłość, czy o tym co dzieje się u córki sąsiada, bo przecież trzeba rozmawiać z każdym o wszystkim, dlatego, że jesteśmy istotami społecznymi, a jeśli nie masz na to ochoty to masz Aspergera. Co ciekawe, często właśnie osoby z Zespołem Aspergera mają ciągoty do zagadywania na siłę
  • Odpowiedz
@Ulic_Qel_Droma to akurat podstawowa umiejętność, umieć gadać o pierdołach, ludzie będą tobie przychylniejsi, a temat żarcia to uniwersalny temat na który każdy może się wypowiedzieć, od najbardziej podstawowych podobieństw przechodzi się głębiej zyskując większą sympatię i w efekcie znajomych, bliższych znajomych i przyjaciół.
Można też rzucić w towarzystwie że zabiło się kiedyś niechcący i zobaczyć kto będzie zainteresowany, dopyta o szczegóły i nie ucieknie, ale łatwiej zacząć od pomysłu na obiad lol
  • Odpowiedz
@Ulic_Qel_Droma: No ja tam lubię temat promocji w sklepie, bo jestem już najwyraźniej stara, a biedna to byłam zawsze. Bardziej mnie zastanawia jak można przez 4h obgadywać chłopaka koleżanki, którego widziało się 1 (słownie jeden) raz, a tacy też są (takie towarzystwo w podróży mi się trafiło).
  • Odpowiedz
@Ulic_Qel_Droma generalnie to ludzie dzielą się na takich co na pytanie "Co tam u ciebie?" sprawnie zaczynają opowiadać jak to wujek Staszek z ciotką Hanką przyjechali na weekend, oraz na takich co zadadzą sobie w głowie pytanie "Co? Mam ci ostatnie dni streścić? Co ja mam ci niby odpowiedzieć?". Ja się zaliczam raczej do tych drugich, ale, żeby zjednać sobie przychylność paplaczy, nauczyłem się trochę gadać co ślina na język przyniesie, nawet
  • Odpowiedz
mam wrazenie, ze kazdy tam na zewnątrz tak rozmawia i takie sa interakcje miedzyludzkie. Jak ktos chce w robocie byc mily to zagaduje doslownie o jakies pierdoły w stylu „karnet na silownie podrozal” albo cos, a to ja jestem #!$%@? i nie posiadam zdolnosci do prowadzenia takiej rozmowy, wiec odpowiadam „aha”.


@Ulic_Qel_Droma: bo to jest small talk, żeby po prostu pogadać o głupotach, nie wysilać się za bardzo intelektualnie i żeby
  • Odpowiedz
  • 12
@Ulic_Qel_Droma: no bo tak jest. Na psychologii mialam nawet o tym zajecia, takie gadanie o niczym pelni funkcje lacznika i mimo, ze ludzie czesto nie wymieniaja zadnej informacji, albo jakas totalnie randomowa, to zbliza ich to do siebie. Ja nie potrafie w tym uczestniczyc dlatego nie umiem za bardzo nawiazywac znajomosci, szczegolnie w pracy gdzie wlasnie od takiego ''a bylam wczoraj w parku i swiecilo slonce'' zaczynaja sie relacje. Gadanie o
  • Odpowiedz