Wpis z mikrobloga

@WielkiNos: w ich erotycznych książkach dla nastolatek by to nie przeszkadzało, bo typ nie był by typem, a Alvaro. Wtedy oświadczyny romantyczne.
  • Odpowiedz
z tym uprzedmiotowieniem, to wiadomo, że banialuki, ale jednak dużo racji ma - jak sobie wyobrażę, że laska nagle podczas kolacji zapytałaby czy się z nią ożenię, to bym zgłupiał XD powiesz że nie, to jest definitywny koniec związku, a powiesz że tak, to się trzeba będzie hajtać, a ja nie wiem, czy bym chciał, powiedziałem tak przecież tylko po to, żeby nie zrywać XD także oświadczyny są jednym z głupszych zwyczajów
  • Odpowiedz
@WielkiNos: ilosc bledow logicznych nie odbiega od przecietnej julki z internetu, jedno jest pewnie - nie grozi jej malzenstwo, wiec nie bedzie musiala czuc sie uprzedmiotowiona xd
  • Odpowiedz
No i drugie kłamstwo, że przyjęcie oświadczyn oznacza nieodwracalne konsekwencje w postaci ślubu


@Iskaryota: To w ogóle jest absurd jaką wagę wiele ludzi do tego przywiązuje. Oświadczyny i małżeństwo to formalność
  • Odpowiedz
@WielkiNos: najpierw laska mówi, że możesz powiedzieć "nie" i zerwiecie albo "tak" i weźmiecie ślub, a potem że to uprzedmiotawiające, bo mężczyzna podejmuje decyzję? 10 sekund wcześniej mówiła, że to ona mówi "tak" lub "nie" XD
  • Odpowiedz
@WielkiNos: Generalnie co by chuop nie zrobił albo nawet jak nic nie zrobi to i tak będzie uprzedmiatawiające. To jak w majosraśkowej wizji świata. Kobieta = ofiara, facet = oprawca i nie ma innej opcji. Druga sprawa jest taka, że dopóki te postępowo julkowe poglądy się upowszechniły i znormalizowały, to nie wiedziałem, że wśród nich jest tyle idiotek. Chyba kiedyś miałem jednak lepsze zdanie na ich temat. Może jednak blakpil ma
  • Odpowiedz
@WielkiNos: tego nie ma co komentować, te TYPIARY są oderwane od rzeczywistości.
Można odrzucić oświadczyny ale nie trzeba od razu zrywać xD jak chłop się wyrwie za wcześnie to można mu powiedzieć, że póki co "nope", a jak laska po 5 latach mówi "nope" to też spoko, bo dalej chyba nie ma co już tego ciągną.
Feminizm poszedł grubo za daleko...
  • Odpowiedz