Wpis z mikrobloga

@Dzikidzik11 oprócz kręgosłupa (ale to pewnie przez prace fizyczną) i wypadajacych wlosow nic na szczęście nie dolega, cisnienie mi mega spadlo, nie męczę się, serce mi juz nie napierdziela jak glupie, same plusy
  • Odpowiedz
@yahoomlody: dzień dobry, tyje się od nadmiaru kcal (energii) w stosunku do wydatku energetycznego. Chudnie się gdy powstanie deficyt. Dla każdego jest w innym miejscu ale oprócz skrajnych przypadków nie jest to trudne do ustalenia.
Gdzie się zgłosić do komisji noblowskiej?
Btw co za ulana zalana brzydka i przy tym głupia, szukająca wymówek klucha, nie pozdrawiam paszteta.
  • Odpowiedz
@dariuszszill: Gratuluję. Też miałem podobną drogę, ~6 lat temu ważyłem najwięcej czyli 116 kg, teraz ważę około 76 kg. Ale też nie raz chudłem, bo jednak trzeba się nauczyć być kimś innym. Zdecydowanie wolę być sobą teraz niż kiedyś, więc nie jest to jakieś tytaniczne zadanie nie do przejścia, ale jednak wymaga czegoś więcej niż "dieta", w moim przypadku samo chudnięcie było zawsze dosyć łatwe. Jest plan, spadająca waga daje motywację
  • Odpowiedz
@yahoomlody: najlepsze jest to że wystarczy jeść steki wołowe przez miesiąc i waga idzie w dół jak szalona, tzw. lion diet, próbowałem i przez 2 tygodnie zleciało 7kg, dlatego chcą zakazać mięsa bo spożywanie go ma niesamowite korzyści zdrowotne, ludzie nie mogą schudnąć bo jedzą pieczywo które ma puste kalorie i przez nie się najbardziej tyje, problemem też jest cukier i nie mówię tu o słodzeniu kawy ale burger z maka
  • Odpowiedz
@Zerp odczuwanie głodu to jedno, nawyki i wychowanie to zupełnie co innego.
Jeśli ktoś wychował się w przekonaniu że picie soczków i polewanie ziemniaków olejem po smażeniu to coś normalnego, wręcz koniecznego, to nie zmieni nawyków z dnia na dzień. To jakbyś przez kilkanaście lat codziennie palił papierosy a w ramach terapii ktoś by ci kazał co rano biegać. Może przez tydzień-miesiąc-rok dasz radę, poprawisz wyniki ale cały ten czas będziesz chciał
  • Odpowiedz
najlepsze jest to że wystarczy jeść steki wołowe przez miesiąc i waga idzie w dół jak szalona, tzw. lion diet, próbowałem i przez 2 tygodnie zleciało 7kg


@derek1: ja przy takim wyniku radziłbym udać się do onkologa, spalenie 7kg tłuszczu w 2 tygodnie jest praktycznie niewykonalne
  • Odpowiedz
Skoro naukowczynie nie doszły jeszcze do tego czemu jedni ludzie tyją, a inni nie to może warto zapytać o to naukowców?


@yahoomlody: Jakoś kilka lat temu były badania, z których wynika, że docelowy % tłuszczu masz zapisany w ciele od urodzenia. Da się oczywiście to obejść na siłę, ale pozostaje strefa komfortu.

Straszna loteria, czy wyjdzie 10-20%.
  • Odpowiedz
  • 3
@derek1 400 kcal z pieczywa i 400 kcal z mięsa, rozumiem, że pieczywo liczy się jakoś dwukrotnie? #!$%@? głupoty, weź się za naukę. Jeszcze napisz, że po 18 sie tyje i ziemniaki tuczą.
  • Odpowiedz
@Mirkosoft Bardzo dobrze wiem co to głód i sam w zeszłym roku byłem 10 z 12 miesięcy na redukcji (przez 2 podbijałem wagę bo mimo zmniejszenia garnituru zwisał na mnie i musiałem na swoj ślub podbić 5kg). Bardzo dobrze wiem co to znaczy myśleć ciągle o jedzeniu i czuć ssanie w żołądku.

Ludzie mają różne poczucie głodu i u otyłej jest ono większe bo po prostu komórki tłuszczowe nie znikają po schudnięciu
  • Odpowiedz
@Mirkosoft: jak ktoś ma skłonności do bycia grubasem to same zdrowe żarcie i sport 5 razy w tygodniu niestety nie wystarczają, trzeba się mocno pilnować z ilością, bo inaczej się szybko można ulać z powrotem na „sycącym” kurczaku z ziemniakami. Najrozsądniejsze rozwiazanie na dłuższą metę to skrupulatne liczenie kalorii i przestawienie sobie w głowie, że bycie głodnym część dnia to naturalny stan rzeczy, żeby być w 0 kcal.
  • Odpowiedz