Wpis z mikrobloga

Miraski, dzisiaj będzie przydługie #coolstory. Od razu po maturze wyjechałem do Wielkiej Brytanii, ponieważ zawsze chciałem usamodzielnić się tak szybko, jak to tylko możliwe. Już w gimnazjum publikowałem artykuły, żeby zarobić swoje pieniądze, a w liceum robiłem swoje pierwsze w życiu interesy - ot, ponieważ moi rodzice mieli ograniczony budżet i jeśli chciałem mieć pieniądze, to musiałem zarobić sam. Przy czym oboje rodziców to lewicujący ludzie +50. Coś w stylu:

"- Tusk, złodziej sam się nakrad, a ludziom podwyżek nie chce dać.

- Ale mamo, ja Tuska fanem nie jestem, ale co on może wam za podwyżki dać. To nie jest jego wina, że twój mąż pracuje 25 lat w jednym zakładzie i dostaje 1300 netto. A po drugie, co roku podnoszą wam najniższą krajową

- Tak? Wypłaty coraz niższe, emerytom też zabierają, a samym sobie to dają coraz więcej.

- Podaj przykład, kiedy emerytom zabrali, a sobie posłowie podwyżkę dali, bo nie przypominam sobie."

I tego typu poglądy, ale do rzeczy. W zeszłym roku przyjechałem do Polski na kilka miesięcy, akurat zdarzyło się, że wtedy matka postanowiła odejść od mojego ojca. Jako, że zawsze większe uczucia żywiłem do matki, to kiedy wpadła na pomysł, że poleci do mnie i do brata do Wielkiej Brytanii zobaczyć, jak się tam żyje i może ułożyć sobie życie na nowo, to nawet się ucieszyłem. Walizki spakowane i w drogę.

Było to we wrześniu 2013 roku. Od tego czasu utrzymywaliśmy z bratem matkę, kupowaliśmy jedzenie, opłacaliśmy rachunki, na gwiazdkę kupiłem jej nawet iPada mini 64 GB (z którego nawet się raz zalogowałem na mirko, żeby odznaczenie na Wykopu zdobyć). I po tylu miesiącach matki mam dość, a nawet zaczynam rozumieć, dlaczego mój ojciec po 30 latach małżeństwa jest wykończony nerwowo i sięga po alkohol.

Zaczęło się niewinnie, ot typowy Polaczek przyjeżdża do Anglii, to pierwsze co, chce dostać wszelkie benefity. Ja powiedziałem, że nie pomogę jej załatwić benefitów, bo nawet nie zaczęła szukać pracy, a od razu wyciąga rękę po rządową kasę. To krzyk, że nie chcę jej pomóc, że się jej wstydzę i "olaboga, co ja za syna wychowałam". Jakimś cudem przekonała brata, to jej wypełnił. Po dwóch tygodniach przychodzi list, że nie przyznali jej zasiłku, bo nie zapłaciła nawet funta podatku.

- Co to je, Rumuny i cygany przyjeżdżajo, z dzieciami, rodzinami całymi i dostajo, a mi Polce nie chco dać, a pracy też ni ma. (znamienne jest to, że pracy nawet nie zaczęła szukać)

Angielskiego zaczęła uczyć się dopiero po miesiącu, bo myślała, że skoro tylu jest tutaj Polaków, to bez angielskiego da się przeżyć. A zresztą, po co angielski, skoro dostanie benefity i do pracy iść nie musi.

W międzyczasie załatwiłem jej konto w banku, numer ubezpieczenia, od czasu do czasu dałem jej trochę kasy na własne potrzeby. Jej jedyną pracą było siedzenie w domu, ogarnięcie trochę i przygotowanie 1 posiłka dziennie (chociaż nikt jej o to nie prosił, bo świetnie radę dawaliśmy sobie we dwójkę), więcej i tak w domu z bratem nie jemy.

Oczywiście, matka chyba nie mogła zaakceptować faktu, że nie mieszkamy już pod jej dachem i mimo wszystko wszystko miało być po jej myśli i według jej zasad.

- Chodźcie jeść, obiad zrobiłam.

- Na razie nie chcę jeść. Później sobie odgrzeję.

- Zara zimne będzie i pomyć chcę.

- Nie chcę mi się jeść.

- To po co ja przy garach stoję cały dzień?

- Nikt cię nie prosił o przygotowanie obiadu. Zawsze robimy sobie jedzenie, jak jesteśmy głodni.

- Chodź, bo mięso jest. Witaminy musisz jeść. (autentyk - mięso zawiera witaminy)

I tak sobie żyliśmy w spokoju od września do 15.05.2014, czyli wczoraj, kiedy to moja cierpliwość się skończyła. Rano przyszła do mnie i stwierdziła, że mam jej załatwić pracę, bo moja koleżanka pracuje w biurze w agencji pracy tymczasowej. Stwierdziłem, że nie będę wykorzystywał znajomości z koleżanką, żeby załatwić jej pracy, której nie trzeba załatwiać, bo wystarczy podejść do biura i już się ją dostaje. To nie - tradycyjna litania: "wstydzisz się matki, wszyscy sobie tutaj pracę po znajomości załatwiają, a ty nie możesz" (pracę po znajomości może i sobie załatwiają, ale w biurach, a nie jako pracownik tymczasowy w magazynie). Stwierdziła, że pełno CV rozniosła i pracy nie ma, to ja jej muszę pomóc. Wyśmiałem ją, bo od września ubiegłego roku rozniosła dosłownie 4 CV, w dodatku tylko do firm, które nie rekrutowały. Powiedziałem, że może sama pójść, pracują tam Polacy, więc bez problemu się dogada.

Poszła.

Po godzinie wróciła, na granicy płaczu, wyjaśniła, że w agencji stwierdzili, że pracy jej nie dadzą, bo za mało po angielsku mówi. Na co ona ich wyśmiała i zapytała, po co jej angielski, skoro to taka prosta praca, a po drugie tu w Anglii to większość i tak Polacy? Na logiczne argumenty shield +15.

Ale wiecie, Miraski co jest najlepsze? Dowiedziałem się, że to jest moja wina, bo wysłałem ją do agencji zamist pójść samodzielnie. Usłyszałem, że odkąd tu przyjechała nic jej nie pomagam i musi liczyć na obcych ludzi, a nie na własnego syna, który teraz jej się odpłaca i ludzie ją przed tym ostrzegali. Że ona taka zagubiona i pokrzywdzona, a znikąd pomocy, a ja tylko bezczelny i bez uczuć. I że wraca do Polski, bo z mężem (od którego odeszła, a raczej który wyrzucił ją z domu po 30 latach małżeństwa) będzie szczęśliwsza niż z nami. Ludźmi, którzy przygarnęli ją, kiedy nie miała dokąd pójść, utrzymywali przez 8 miesięcy, pomagali kiedy tylko była potrzeba i nawet nie wymagali od niej, by szła do pracy.

#!$%@?łem się nieziemsko i powiedziałem, że ma #!$%@?ć w ciągu miesiąca, skoro tutaj jest tak źle. I wiecie co? Po 8 miesiącach odzyskałem spokój ducha i przez najbliższe 30 dni liczę na ciche dni z matką. A później nie mam zamiaru się do niej odezwać przez długi, długi czas.

#niecoolstory #sadstory #napewnoniepasta
  • 7
  • Odpowiedz
@bocznica: Chętnie poczytam źródło, bo nigdy wcześniej nie spotkałem się z taką pastą. A mówiąc szczerze, to nie interesuje mnie, czy jakiś anonimowy użytkownik Mikorbloga uważa, że to fake, napisałem moje przeżycia z matką - chcesz to wierz, nie to nie. Mi to żadnej różnicy nie robi.
  • Odpowiedz
@Serail: smutne, ale nie rób ze nie będziesz się odzywał po jej powrocie, zrobisz sobie krzywdę, matka jest jaka jest, po prostu ją uswiadom co zrobiła źle :)

Głowa do góry
  • Odpowiedz