Wpis z mikrobloga

#owcapodrywa

Dawno nie było aktualizacji bo wziąłem sobie do serca część Waszych porad jak i moich cumpli. Odpuściłem trochę.

Nie powiem, nie było łatwo tak po prostu czekać. Po 3 dniach już miałem pisać, ale nie, czekam.

Położyłem się spać.

Godzina 1:00, słodko sobie śnię i słyszę jakąś #!$%@?ą melodię dzwonek telefonu

Jednym okiem patrzę na ekran który niczym spawarka stara się wypalić mi oczy, no i proszę, dzwoni! (ʘʘ)

Nie zdążyłem odebrać bo chciałem podpiąć słuchawki, inaczej straciłbym zasięg i tak by my nie pogadali. W moim pokoju telefon łapie zasięg w TYM jednym konkretnym miejscu. Oddzwaniałem 3 razy i dostałem smsa że za chwilę oddzwoni.

No to miałem chwilę na myślenie co się mogło stać...

#!$%@?ła się i dzwoni żebym się gonił?

Feelsy ją dopadły?

A może po prostu jej się nudzi i chciała z kimś pogadać?

Nie dowiedziałem się tego owej nocy bo zasnąłem i później nie słyszałem jak dzwoniła 3 razy...

Rano poczekałem na ludzką godzinę i dzwoniłem parę razy jak i napisałem parę smsów. Raz nawet odebrała, Ona albo jej torebka bo słyszałem jakieś trzaski i mnie rozłączyło (zasięg). No i cisza...

Wieczorem dostałem wiadomość że spacerowała z koleżanką i stwierdziła że nie może się tak po prostu nie odzywać bo czuje niepewność co do nas i pasuje pogadać, że zadzwoni wieczorem.

Zadzwoniła, nie było mnie przy telefonie. Oddzwoniłem 15 minut później i #!$%@?, nie odbiera, nie oddzwania.

Następnego dnia pisze że traci powoli nadzieje że mnie jeszcze usłyszy, zrobiło mi się trochę przyjemniej po tej wiadomości.

W końcu udało nam się pogadać, ustalone zostało że widzimy się w weekend tylko żebym dał znać w który dzień. No to napisałem SMSa że będę cały weekend w mieście. Cisza.

No to jak cisza to w sobotę się nie odzywałem tylko z cumplem popiłem bo nie miałem co robić,a całą niedzielę czekałem aż skończy pracę.

Oj, ucieszyła się jakby na mój widok, miłe przywitanie i w ogóle fajnie. Pyta się mnie czemu nic się odzywałem o weekendzie?

Ja nie wiem o czo chodzi O_o jak pisałem że będę cały weekend. A ona że nic nie dostała a w sobotę nudziła się jak mops i myślała że będę. () #przegryw fkuj.

Popatrz na telefon mówię, bo coś czuję że moje wiadomości to tylko przelatują Ci przed oczyma, pewnie nie zarejestrowałaś że pisałem. No i nic nie ma... Patrze do siebie... No tak, napisałem smsa, ale go nie wysłałem #przegryw dość mocno. #!$%@?łe, ale sobie plułem w brodę. Mogliśmy spędzić wieczór sami a tak to z bandą jej znajomych idziemy na koncert w plenerze...

Jako że nie jestem zbyt towarzyską osobą, a szczególnie gdy nie mam co wnieść do rozmowy, siedziałem sobie z boczku i piwko spijałem, co chwila coś tam wtrącając, ale ogólnie pasywnie i na stuleję.

Lepszy kontakt złapałem w kolejnym klubie, język mi się rozwiązał po alko troszkę, no ale jak ja złapałem smaki to reszta była już do wyjścia...

W domu, oczywiście że nie sami. Jakaś koleżanka musiała też tam spać. A i tak chciałem się wbić do jej wyrka ale powiedziała że nie dziś, buziak na dobranoc i nara. Rano niestety musiałem się szybko zmywać do pracy, pewnie nawet nie pamięta jak wychodziłem :/

Po tym dniu zaczęła odpisywać na wszystkie wiadomości. Pytała kiedy będę znów bo może w końcu spotkamy się na trzeźwo i pasuje pogadać. No powiało grozą. ze 3 razy do mnie dzwoniła, tak po prostu pogadać ( ͡º ͜ʖ͡º) o pierdołach, nic o nas.

Ustaliliśmy dzień w którym i tak musiałem być, nie dość że wstawałem o 4 do pracy to od 12 cały dzień #!$%@?łem po mieście, musiałem obskoczyć paru znajomych. Z każdym wypadało się napić piwka tudzież wódeczki.

O 17 byłem już mocno... spiący, ale nie pijany. O 20 nic nie poczuła :P Ale nadawałem się tylko do spania, myślałem że posiedzimy w mieszkaniu i czeka mnie rozczarowanie albo #wygryw.

No nie mogło być aż tak spokojnie, poczęstowała mnie browarkiem i poszliśmy do baru. Kupiłem butelkę wina i poleżeliśmy na leżakach, pogadaliśmy, pośmialiśmy. Zero tematów o "nas". Było bardzo sympatycznie, aż się nie spodziewałem.

Zaczął padać deszcz. No to siedzieliśmy w deszczu.

Zaczął padać bardziej, zrobiło się trochę chłodno i schowaliśmy się pod parasol.

Zaczęło konkretnie #!$%@?ć deszczem więc poszliśmy do mieszkania, logiczne.

Scena jak z filmu, szliśmy w strugach deszczu środkiem mostu objęci (bo cieplej) :P 1 w nocy, ani żywej duszy naokoło.

Stwierdziliśmy że jak i tak już jesteśmy tacy mokrzy i w sumie nie jest aż tak zimno, nie chce nam się spać to jeszcze jedno winko obalimy nad rzeką. Tak też zrobiliśmy.

Znaczy wina się nie napiliśmy bo #!$%@?łem butelkę o drzewo jak starałem się otworzyć (2 razy mi się udało wcześniej) Ręka poharatana ale to nic.

No to stoimy tak na murku, w deszczu, widok ładny, co chwilę jakiś piorun rozświetla niebo. No i #wygryw Mireczki!

Jako że wyhodowałem już dość pokaźny poziom friendzonu, postanowiłem przerwać tendencję wzrostową i zastosowałem się do cytatu jaki ostatnio przytoczył @wzr1one:

Im dłużej zwleka waćpan z włożeniem języka do jamy ustnej swej przyszłej partnerki, to w prost proporcjonalnie do liczby dni zwłoki rośnie level friendzoned na większy" ~ Albert Einstein w kolaboracji z Paulo Coello


I poszło ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Powiedziała że nie była pewna co jest między nami, ale że może warto spróbować i że się postara choć to dla niej nowa sytuacja.

Ja skwitowałem że to zbyt piękne i jutro znów powiesz że deszcz, emocje i tak wyszło. Zapewniła mnie że tak nie będzie.

Nie, było :) . Wróciliśmy do domu. Dostałem zaproszenie na to jej wąskie łóżeczko z zastrzeżeniem żebym rączki trzymał przy sobie. W wyrku na spokojnie, bez seksów i takich takich, kontynuowaliśmy akcję z murku.

Ale się cieszę Mirasy, choć obaw też trochę mam. Poczekamy zobaczymy jak będzie.

Rano nic się nie zmieniło, nie zapomniała co się działo i była zaskoczona i zadowolona że tak się to rozwinęło. Laska nagle przeszła w tryb związku i całkiem jej się to chyba spodobało. Przyjemne śniadanie, odprowadzka do pracy i do zobaczenia ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Czuję że to jeszcze nie koniec moich przygód, zobaczymy jak teraz będzie się zachowywać na imprezach i przy znajomych. W pracy miała dziś jeszcze lekki opór żeby mnie pocałować. Póki co nie będę #!$%@?ł smsami i telefonami. Niech się odezwie jak się stęskni.

Nie mogę już tagować tfwnogf, stulejami, przegrywami i logikamiróżowychpasków za to #wygryw #nomoretfwnogf

Dzięki za wszystkie komentarze, porady i podś#!$%@? też.

A odnośnie wesela, raczej nie będzie mogła iść... I teraz przez tą całą sytuację chyba nie mogę sobie wziąć po prostu jakiejś załadnej koleżanki...
  • 32
Nie zdążyłem odebrać bo chciałem podpiąć słuchawki, inaczej straciłbym zasięg i tak by my nie pogadali. W moim pokoju telefon łapie zasięg w TYM jednym konkretnym miejscu.


zasnąłem i później nie słyszałem jak dzwoniła 3 razy...


słyszałem jakieś trzaski i mnie rozłączyło (zasięg).


Zadzwoniła, nie było mnie przy telefonie.


No tak, napisałem smsa, ale go nie wysłałem


#!$%@?łem butelkę o drzewo jak starałem się otworzyć


@sheep17: #!$%@? naprawdę gratulacje, szczególnie w