Aktywne Wpisy
oldsox +7
Witam
Powoli zbliza sie czas pozgenac sie ze swoim 23 letnim seatem leonem. Szukam wiec samochodu. Moze ktos cos doradzi by nie siedze w temacie motoryzacji. Kwota to do 100 tysi
Sytuacja:
Roczny przebieg 5 000 km( praca zdalna )
Rodzina 4 osoby
Wymagania:
Bezwaryjny albo chociaz prosty w obsludze naprawie
Na długie lata bo dla mnie to tylko konieczny wydatek
Nie suv( na samo miasto bez sensu)
Benzyna ( j.w)
Troche
Powoli zbliza sie czas pozgenac sie ze swoim 23 letnim seatem leonem. Szukam wiec samochodu. Moze ktos cos doradzi by nie siedze w temacie motoryzacji. Kwota to do 100 tysi
Sytuacja:
Roczny przebieg 5 000 km( praca zdalna )
Rodzina 4 osoby
Wymagania:
Bezwaryjny albo chociaz prosty w obsludze naprawie
Na długie lata bo dla mnie to tylko konieczny wydatek
Nie suv( na samo miasto bez sensu)
Benzyna ( j.w)
Troche
Smarek37 +625
Ano, sens istnieje. Jedną z najważniejszych funkcji podatku dochodowego jest kontrola prania pieniędzy. Jeśli zarabiasz pieniądze na handlu ludźmi, możesz mieszkać w świetnej rezydencji, jeździć wynajmowanym samochodem i długo możesz nie wpaść.
Gorzej jeśli chciałbyś ustabilizować swoją sytuację. Kupić samochód, dom, założyć firmę, albo chociaż wpłacić pieniądze na konto. Idziesz do salonu, kupujesz samochód, a sprawą zaczyna interesować się Urząd Skarbowy.
- Proszę Pana, skąd miał Pan pieniądze? Według Pana zeznań podatkowych zarabiał pan 1600zł jako konserwator powierzchni płaskich przez ostatnie 15 lat, a tu willa i dwie Tesle S na parkingu... Oj, nieładnie.
Dla tej funkcji podatku dochodowego nie ma dużego znaczenia, czy jest to 1%, 10%, 19% czy 50% - ma on bardzo ważną funkcję, której nie spełnia podatek pogłówny.
#4konserwy #neuropa
Komentarz usunięty przez autora
Trzeba być debilem, powtarzam: d e b i l e m, żeby utrzymywać, że podatek dochodowy jest dobry, bo umożliwia wykrycie bandziorów trudniących się handlem "żywym towarem" (jak to brzydko się określa). Pomijam już to, że nawet nie będziesz w stanie podać przykładu, który choć trochę mógłby poprzeć tezę, którą głosisz. Po
Pierwsze z brzegu rozwiązanie z kapelusza (pewnie po analizie ekspertów dałoby się wypracować jeszcze lepsze) - przyjęcie fikcji prawnej, że poszkodowany miał zapięty pas i oszacowanie jakiej wówczas doznałby szkody (czyli oparcie się o znaną konstrukcję przyczynienia się do powstania szkody).
ale w ten sposób nie rozwiążesz kosztów społecznych obrażeń lub śmierci (leczenia, spadku pkb, braku wpływu z podatków, itd.)
Zgoda, ale tak jak pisałem wcześniej - koszty społeczne to taki wytrych, którym na dobrą sprawę można uzasadnić każdą bzdurę - np. wprowadzenie obowiązkowego codziennego WFu dla każdego obywatela poniżej 40tki albo obowiązkowe testy na HIV :) Nie ma narzędzi idealnych, uniwersalnych remediów, leków na całe zło, są wartości do wyważenia.
Zresztą Ty też głupoty piszesz - PIT jest po to, żeby wyłapywać "przestępstwa karne skarbowe"? Coś Ci się miesza przyczyna ze skutkiem.
A co do innych rzeczy - było tysiące razy. Należy zlikwidować PIT, zwolnić dużą część nierobów (cięcia w administracji), a ew. luki uzupełnić innymi sensowniejszymi i prostszymi podatkami.
Tylko jedna uwaga trochę z boku:
- to że cały czas wraca temat bezsensu podatku PIT (to tylko 15% przychodów budżetu, a pewnie >50% kosztów skarbówki, o kosztach wszystkich nas ślęczących nad zeznaniami nie
@Ginden: no chyba nie, bo mamy jeszcze faktury VAT i paragony ktore nadal trzeba by bylo wystawiac po likwidacji dochodowego.. a tak poza tym, to osoby dzialajace w czarnej i czerwonej strefie prowadza legalne biznesy i tam piora brudne pieniadze, odprowadzajac podatki (salony fryzjerskie, kluby, rolnictwo, itp. dzialalnosc na ryczalcie, gdzie liczbe