Nie ma płodzika!
Przychodzą goście w odwiedziny do innych pacjentek. Śmiechy, rozmowy. A ja na łóżku obok rodzę martwe dziecko. Nie ma nawet parawanu. Czasami krzyknę z bólu. Przychodzi lekarz i mówi: ''Czy pani musi się tak zachowywać?''
Fibrizzo z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 112
Komentarze (112)
najlepsze
Mam znajomych lekarzy w kilku szpitalach w Polsce oraz kilka znajomych pielęgniarek w jednym z Polskich szpitali i wiecie co? Taka historia może się wydarzyła z 10-15 lat temu bo
Państwowy
Wojewódzki
układ sal i podejście pasowałoby mi do Wojewódzkiego w Toruniu ba Bielanach.
Moja Żona była tam na patologii, bo sie troche przeforsowała i miała szybko zgładzającą się i rozszerzajacą szyjkę, a to był dopiero 28tydz. Jedzenie albo robione przez kretyna ( wzdymające brokuły, kapusta!!!) albo sadyste ( 2 kromki chleba, masło i 2 plastry szynki z psa zmielonego z budą ) więc przynosiłem Żonie jedzenie i soki,owoce. Jakież
z drugiej strony polska służba "zdrowia" jest zdolna do tego typu akcji więc nie wiem co o tym myśleć.
Widzę, że wielu tutaj pisze o fantastyce GW.
Możecie podać jakieś przykłady reportaży w Wysokich Obcasów albo Dużego Formatu, które okazały się zmyślone?
Pójdę nawet o krok dalej i stwierdzę, że dobrze się stało, że nie musiałam tej decyzji podejmować sama gdyby okazało się, że ten płód jest bardzo chory.
Tu chodzi tylko o szacunek i taktowne zachowanie żeby nie stwarzać większego dyskomfortu dla
W życiu wygląda to tak, że jeśli nie poznało się położnej, nie ma się do niej numeru telefonu itp. (położną można poznać na szkole rodzenia), to nie ma żadnej gwarancji na dobre traktowanie w szpitalu. Nie wiadomo na kogo
bałabym się ryzykować.
Pobyt w prywatnej klinice gdzie naprawdę dbają o pacjenta to koszt o wiele niższy. Jak to jest możliwe?!?!