@jarema87: Ja tam niezależnie od tego kto za mną idzie- kobieta, mężczyzna, dziecko czy yeti i tak przytrzymuję drzwi a nie puszczam żeby się komuś zamknęły przez drzwi no ale co ja tam wiem o kulturze ;p
@intruzzz: Nie chodzi o równouprawnienie, ale o zwykłą kulturę osobistą. Jak ktoś za mną idzie, to po prostu przytrzymuję mu drzwi, żeby nie dostał z nich w twarz. W ten sposób rozumiem "równouprawnienie", że robię to niezależnie, czy jest pełnosprawny czy niepełnosprawny, kobietą czy facetem.
Oj tam, nie czepiajmy się. Mój znajomy chciał być raz, dla odmiany ;) dżentelmenem i otworzył mi takie wielkie, stare, ciężkie drzwi w kamienicy. Dość mocno je szarpnął, ale coś mu się źle stanęło, bo drzwi odbiły się od jego nogi i mnie znokautowały. A chciał dobrze ;)
Komentarze (68)
najlepsze
Tylko zabrakło w tle kolesia grajacego na pianinie :)