@rskate: w dupach się poprzewracało, skoro już nawet pranie gaci stanowi problem. Tak, lepiej jest sprzedawać je w skupie, a później łazić za nowymi, niż brudne wrzucić do pralki, wyprać, rozwiesić i po wyschnięciu mieć je dalej. Ehh, wszystko traktuje się dziś przedmiotowo. A przecież gacie, to nieodłączni towarzysze doli i niedoli! To świadkowie najintymniejszych scen z życia i jakąś więź pasowałoby z nimi mieć! No, chyba, że te gacie wiedzą
W pewnym momencie facet mówi, że na majtkach jest "duckbutter" - sprawdziłem w Urban Dictionary i teraz trochę żałuję. Uczy się człowiek nowych rzeczy, czy chce czy nie chce :)
Jeśli to jest biznes dla fetyszystów na masową skalę, to pewnie tylko w materiałach promocyjnych występują fajne laski, a faktycznie w fabryce biorą nowe majtki i strzykawką z wiaderka dozują coś z koncentratu na wzór coca-coli "miks numer pięć". Znając japońskie technologie to linia produkcyjna może być całkowicie zautomatyzowana, tylko ładuje się do niej surowce pochodzenia naturalnego i włącza prąd. Jak się produkt przyjmie, to produkcję zlecą Chińczykom.
@olin: widziałem nagranie, na którym Japończycy rozsyłali takie majtki do przypadkowych osób, pisząc przy tym czułe liściki i podając się za ładne panny. W praktyce adresat dostawał przepocone, znoszone przez faceta gacie.
Komentarze (16)
najlepsze
A w Kaliforni w maszynach sprzedają marichuanę,, medyczną ;).