"Pierdoła w urzędzie" czyli kompletne skretynienie aparatu biurokratycznego
Nieprawdopodobne absurdy polskiej biurokracji na przykładzie historii człowieka, który napotkał wiele perypetii przy rejestracji samochodu sprowadzonego z zagranicy, a później przy próbie jego wyrejestrowania.
MK88 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 64
Komentarze (64)
najlepsze
wiem jak chyba można legalnie(w papierach) pozbyć się auta bez złomowania, wystarczy sporządzić umowę na sprzedaż auta za granica i sobie trzymać w ogródku.
Chciał do niego mniejszą blachę na tył, bo tam jest takie zagłębienie. Pani w urzędzie powiedziała, że kiedyś były takie blachy, ale "teraz jest Unia", i nie pozwala na takie ekstrawagancje. Blachy mają być standardowe. No to powyginał tę blachę i jakoś tak jeździł, chociaż kłóciło się to z jego zmysłem estetycznym - bo w
1. kupiłem lat temu parę samochód ze współwłaścicielem - mieszkańcem Warszawy. Coby nie ciągać go po urzędach - zapytałem w urzędzie pani urzędniczki co w tym temacie da się zrobić: otóż wystarczy że przyjdę z dowodem osobistym owego współwłaściciela. Dokładnie tak zrobiłem, i 3 dni później odstałem swoje w kolejce. Inna już pani spojrzała na mnie jak na wariata i stwierdziła że musi
To raczej autor jest pierdołą. Gdzie się płaci stacji demontażu za to, by wzięli od nas szrot? Przecież to oni za to dają kasę właścicielom saomochodów.
@PCh22: gdzie? W Polsce :) W tej oficjalnej i oryginalnej stacji demontażu, co to ma uprawnienia. Ci, co kupują na części zwykle mają taką stację (albo znają kogoś kto ma), części sprzedają i dokonują fikcyjnej utylizacji.
http://www.youtube.com/watch?v=o4qymu_bHKY