"Czyli co, pani profesor? Jednak beczka?". Okna życia niemile widziane przez ONZ
Magdalena Środa twierdzi, że uratowanie 100 dzieci w "oknach życia" nie ma znaczenia. "Czyli co, pani profesor? Jednak beczka?"
m.....r z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 200
Magdalena Środa twierdzi, że uratowanie 100 dzieci w "oknach życia" nie ma znaczenia. "Czyli co, pani profesor? Jednak beczka?"
m.....r z
Komentarze (200)
najlepsze
@pies_harry:
To dość odważne założenie. Są inne sposoby "pozbycia się" dziecka, a zabicie to chyba jednak ostatni z nich. Wydaje mi się, że mimo wszystko większość kobiet, które korzystały z tego okna prędzej odda do szpitala/domu dziecka albo wręcz sama wychowa takiego malucha niż z zimną krwią go zabije. Po prostu mając możliwość zrobić to anonimowo woli
Masz rację - przesadziłem z tą "niemal pewną śmiercią". Niemniej takie ryzyko istnieje. Przypadków zabijania dzieci pomimo istnienia i działania okien życia jest zbyt wiele, żeby je ignorować. Może liczbowa skala tego zjawiska nie jest wielka, ale jest to zjawisko drastyczne. Jest to coś, co raczej nie powinno być ignorowane.
I jeszcze jedno - być może przypadki zabijania dzieci zdarzają się mimo wszystko dlatego, że tych okien życia jest za
Póki tej ustawy nie ma, to i ja skomentuję: szkoda ze ta pani się urodziła, nawet Tusk w kompanii z Bonim mnie tak nie wk!!%ia jak ona. Co to za etyk, który nie ceni choćby jednego uratowanego życia, za to bagatelizuje 100 takich przypadków?
Logika nie ma tu nic do rzeczy.
Jedni zakładają, że okna życia ratują życie czytaj: matka, która nie może oddać dziecka anonimowo zabija je.
Inni zakładają, że okno życia chroni anonimowość matki czytaj: gdy nie ma okna matka nie zabije dziecka, tylko odda je w inny sposób.
Prawda? Nie da się jej ustalić bez wiedzy kto wkładał dzieci do tych
prof. Magdalenę Środę łapie terrorysta. Przywiązuje do krzesła, do ręki daje bejzbola. Następnie kładzie przed nią dwa noworodki i mówi: albo załatwisz jednego z nich, albo drugi nigdy nie dowie się, kim jest jego mama.
prof. Środa nie waha się, tylko natychmiast, dla dobra jednego z dzieci, miażdży czachę drugiemu i oddycha z ulgą: uff. Każdy ma prawo znać rodziców.
Tak samo działa wszelkie bydło z związków zawodowych. Miejsce pracy im się nie podoba, zamknąć - ktoś inny przecież zapewni lepszą robotę.
@slawek22: Co dziesiątą/dziesiątego, bo jak nie to hulaj dusza piekła nie ma.