Komornik zajął samochód klienta za dług właściciela warsztatu lakierniczego
Pan Dariusz z Dębicy oddał swoje auto do lakiernika. Kiedy przyszedł po odbiór, okazało się, że samochód został zajęty przez komornika. Pan Darek wpadł w osłupienie, bo nie miał żadnych długów. Okazało się, że miał je lakiernik a komornik zadziałał wedle zasady "biorę co widzę".
Chrystus z- #
- #
- #
- #
- 233
Komentarze (233)
najlepsze
A tak w ogóle to już któryś raz kiedy komornik wespół z lakiernikiem
Gdyby było inaczej, to po zajęciu mieszkania albo warsztatu, nagle okazywałoby się, że nic nie należy do dłużnika, ale do jego przyjaciela lub kochanki, chociaż papierów na to nie ma. Żaden wierzyciel nigdy nie odzyskałby ani grosza swojego długu.
Kupuje uzywany komputer od osoby prywatnej, nie wstawi mi zadnych papierow,a komornik zajmuje serwis do ktorego oddalem sprzet
Teraz właściciel auta musi napisać ze 3 podania, wystać w kolejce kilka godzin, spalić litry paliwa i poszarpać sobie nerwy aby odzyskać auto które komornik sobie ot tak zgarnął.
Swoją drogą komornik gdyby miał za grosz rozumu sprawdziłby jakiekolwiek dokumenty, ale skoro za nic nie odpowiada to po co ?
Zgodnie z prawem (konkretniej Kodeksem postępowania cywilnego, jeśli macie ochotę na lekturę), komornik może zająć rzeczy, które znajdzie u dłużnika. Nie zawsze będą to rzeczy dłużnika. Ich właściciel może później żądać wyłączenia jego rzeczy spod egzekucji, bo właśnie na takie okazję wprowadzono tę
http://blog-skup-aut-bielsko.blogspot.com/2012/09/depresja-hyundaia-w-republice-kongo.html
http://blog-skup-aut-bielsko.blogspot.com/2012/10/wzia-karabin-i-zacza-strzelac-do-ludzi.html
http://blog-skup-aut-bielsko.blogspot.com/2012/10/udao-sie.html
Kilka pism, kilka telefonów, kilka faksów oraz kilka wizyt na mieście i gotowe. A podobno wystarczył jeden list za 1,9 :)
http://forumprawne.org/komornik-postepowanie-egzekucyjne/361483-komornik-zabral-moje-auto-przez-dlugi-mojego-znajomego.html#post1874732
W tym wypadku wystarczyło, aby komornik kiedyś widział jak dłużnik gdzieś jeździł danym samochodem. I nie pomogło ani wzywanie policji, ani pokazywanie dowodu rejestracyjnego. Autko po chwili odjechało na lawecie.