@katinka: oczywiście, że tak. Wszędzie, gdzie nie ma przymusowych państwowych emerytur. Czyli w większości krajów świata.
Z ekonomicznego punktu widzenia nie ma żadnej różnicy, czy dzieci utrzymują rodziców poprzez podatki i system emerytalny, czy poprzez bezpośrednią opiekę.
Natomiast jest ogromna różnica pod względem indywidualnym. Jeśli jest państwowa emerytura, to cudze dzieci będą cię utrzymywać na starość. Natomiast jeśli państwowej emerytury nie ma, to albo utrzymasz się sam, albo z pomocą swoich
Każdy normalny rodzic przyzna rację, że dzieci nie da się przeliczyć na pieniadze. Przyjemności posiadania dziecka nie da sie z niczym porównać. Nie da się tego przeliczyć na zagraniczne wakacje czy samochody.
Jednak duża ilość młodych ludzi w Polsce nie jest w stanie sie utrzymać samodzielnie nawet bez dzieci. Nie stać ich na kupno mieszkania. Na to by wyprowadzic sie od rodziców. Sami wiążą ledwo koniec z końcem. Mam wielu znajomych których
@wilk132: tu nawet nie chodzi o pieniądze bezpośrednio, bardziej o czas, żeby mieć pieniądzę, na wychowywanie dziecka, musisz pracować, a pracując nie masz czasu dla dziecka, to po co mi dziecko skoro nie będę miał dla niego czasu? Po to by więcej pracować?
raczej nie "niewłaściwa polityka Państwa wobec planowania i wspierania rodziny", a to, że ludzi ledwo stać na utrzymanie samych siebie, co dopiero mówić o małych człowieczkach z mnóstwem potrzeb.
@ihwar: pewnie masz trochę racji, ale to 'kiedyś', to były czasy, kiedy każdy miał pracę i nikt nie martwił się, że może ją stracić z dnia na dzień. dziś, z racji tego, że bardziej opłaca się pracować na umowy tzw. śmieciowe i tego, że prywatne firmy radzą sobie coraz gorzej, nie ma nawet pewności czy jutro ciągle jeszcze będziesz miał pracę. 'kiedyś' może ludzie nie zarabiali dużo, ale nawet ten niewielki
ależ wystarczą, połowa z tego zostaje mi na koncie, a nie pilnuję się z wydatkami... nie uważam żebym miał za mało, nawet gdybym zarabiał 15tys to było by "za mało", tylko że to jest tylko wymówka, tak jak u wielu ludzi, chodzi o to ze boje sie odpowiedzialnosci, tego ze nie bede miał "swojego" czasu przez najblizsze 15 lat, itd itp, starsi sąsiedzi (pokolenie moich rodziców) klepią biedę ale mają
Trzeba poprawić "Przyczyną jest niewłaściwa polityka Państwa wobec planowania i wspierania rodziny." na "Przyczyną jest niewłaściwa polityka Państwa wobec obywateli.".
Nasi rządzący nie rozumieją wielu, naprawdę wielu podstawowych rzeczy. Aż dziwne że ich wybraliśmy (ja na nich nie głosowałem ale odpowiedzialność zbiorowa). Cóż, niektórzy mają silną potrzebę bycia rodzicem, jednak wśród moich 10 znajomych którzy mają do 30 lat, dzieci posiada dwoje.
Niestety, żeby mieć na normalne (jak dla mnie) życie: utrzymanie, kredyt mieszkaniowy, wakacje, samochód, trzeba ostro zapieprzać. Skończyły się czasy kiedy tatuś przynosił pieniążki do domu a mamusia sprząta i
@Artic: Wśród moich znajomych jest bardzo podobnie w tym jedno dziecko to zwykła wpadka, a drugie jest dzieckiem rodziców pochodzących z zamożnych rodzin, którzy po prostu nie muszą się martwić o pieniądze. Osobiście nie wyobrażam sobie posiadania dziecka w tym momencie, nie byłabym w stanie utrzymać go bez wsparcia finansowego rodziny albo drastycznego pogorszenia moich warunków życia.
@wilk132: Zależy też jakie przedszkole i w jakim mieście. Jakieś super wypasione w
@dzordzyk: Tak, ale brak takiego podejścia sprawia, że taki rodzic sobie z wychowaniem małego dziecka nie radzi. Nie ma pieniędzy, warunków a opieka przecież taka jest dzisiaj wyrozumiała. Nie opłaca się mieć dzieci - Nie opłaca się schrzanić komuś, dopiero co stawiającemu kroki na świecie jaki sobie życia...
No tak, artykuł w stylu: jest tragicznie, państwo nic nie robi, rodzice ponoszą wielki trud a nikt im nie pomaga, trzeba wspierać rodzinę. Nie ma natomiast żadnych propozycji rozwiązań, które miałyby obecnemu stanowi rzeczy zaradzić. Łatwo napisać coś w stylu łolaboga jak jest źle. Ale jak to naprawić to już niech inni coś wymyślą.
@krzychol66: Ja uważam, że to nie do końca jest wina polityki państwa wobec rodzin. Widzę to po swoich znajomych. Po prostu wygodnie jest nie mieć dzieci. Większość jest w związkach, często długoletnich, mieszkają razem od lat, ale ich tryb życia jest nastawiony na pracę i zabawę. Nie narzekają na bariery administracyjne, brak pieniędzy czy zły system ulg. Otwarcie mówią, że są młodzi, a dziecko wiąże się z koniecznością zmiany dotychczasowego trybu
Potem - przede wszystkim nie szkodzić. Wspierać rodziny jako miejsce wychowania nowego pokolenia. Oddać rodzinie autonomię w sprawach wychowania. Nie przeszkadzać. Najgorsze chyba w tej chwili jest administracyjne nakładanie na rodziców takiego poziomu ciężarów, którego oni nie są w stanie unieść.
Jakaś kampania społeczna prourodzeniowa by się niewątpliwie przydała. No i jakiś sensowny system ulg podatkowych.
@kubako: Nie napiesałem ze to był raj ale ludzie nie bali sie mieć dzieci. Nie bali sie utraty pracy. Nie bali sie że nie będa mieli czym nakarmić dzieci. Na mieszkanie czekało sie długo ale nie spłacało sie go całe zycie i nie wydawało sie na kredyt połowy miesiecznych dochodów. Co z tego ze benzyna nie jest na kartki jak większość ludzi na nią nie stac. Mój ojciec był ślusarzem w
Komentarze (35)
najlepsze
Dzieci nie posiada się po to, żeby się to opłacało...
Kiedyś się opłacało.
Nakłady były stosunkowo niewielkie. A potem była szansa, że dzieci pomogą na starość.
Nie, by kiedyś było lepiej. Po prostu inaczej.
Dziś nakłady na dzieci są bardzo duże. A nadzieja, że pomogą na starość niewielka.
Dzieci mają więc tylko altruiści...
Z ekonomicznego punktu widzenia nie ma żadnej różnicy, czy dzieci utrzymują rodziców poprzez podatki i system emerytalny, czy poprzez bezpośrednią opiekę.
Natomiast jest ogromna różnica pod względem indywidualnym. Jeśli jest państwowa emerytura, to cudze dzieci będą cię utrzymywać na starość. Natomiast jeśli państwowej emerytury nie ma, to albo utrzymasz się sam, albo z pomocą swoich
Jednak duża ilość młodych ludzi w Polsce nie jest w stanie sie utrzymać samodzielnie nawet bez dzieci. Nie stać ich na kupno mieszkania. Na to by wyprowadzic sie od rodziców. Sami wiążą ledwo koniec z końcem. Mam wielu znajomych których
ależ wystarczą, połowa z tego zostaje mi na koncie, a nie pilnuję się z wydatkami... nie uważam żebym miał za mało, nawet gdybym zarabiał 15tys to było by "za mało", tylko że to jest tylko wymówka, tak jak u wielu ludzi, chodzi o to ze boje sie odpowiedzialnosci, tego ze nie bede miał "swojego" czasu przez najblizsze 15 lat, itd itp, starsi sąsiedzi (pokolenie moich rodziców) klepią biedę ale mają
Niestety, żeby mieć na normalne (jak dla mnie) życie: utrzymanie, kredyt mieszkaniowy, wakacje, samochód, trzeba ostro zapieprzać. Skończyły się czasy kiedy tatuś przynosił pieniążki do domu a mamusia sprząta i
@wilk132: Zależy też jakie przedszkole i w jakim mieście. Jakieś super wypasione w
Potem - przede wszystkim nie szkodzić. Wspierać rodziny jako miejsce wychowania nowego pokolenia. Oddać rodzinie autonomię w sprawach wychowania. Nie przeszkadzać. Najgorsze chyba w tej chwili jest administracyjne nakładanie na rodziców takiego poziomu ciężarów, którego oni nie są w stanie unieść.
Jakaś kampania społeczna prourodzeniowa by się niewątpliwie przydała. No i jakiś sensowny system ulg podatkowych.
A ile jest wszystkich krajów na świecie? Państw jest 196.