Powiem wam, że coś jest z tą whisky. Ale nie mówię o tych "blended" tylko "single malt" - droższe troszku, ale naprawdę duuuużo lepsze.
Raz, że faktycznie malutkimi łyczkami można się podelektować, dwa, że kopie ale nie na zasadzie, że włączają się jakieś przymulenia czy agresory (jak przy wódce), a po trzecie są strasznie mało kacogenne. Jak piję tylko whisky ale bez coli - wogóle co to za pomysł - to zawsze
Komentarze (40)
najlepsze
Raz, że faktycznie malutkimi łyczkami można się podelektować, dwa, że kopie ale nie na zasadzie, że włączają się jakieś przymulenia czy agresory (jak przy wódce), a po trzecie są strasznie mało kacogenne. Jak piję tylko whisky ale bez coli - wogóle co to za pomysł - to zawsze
Ardbeg?
Nawet Chivas dobry