Zasadniczą różnicą między piractwem przez P2P, a biblioteką jest to, że dany egzemplarz książki może mieć w jednym momencie wypożyczona jedna. Książki się nie replikują. Z resztą przecież istnieją odpowiedniki bibliotek w cyfrowym świecie. Są mediateki z muzyką, wypożyczalnie filmów na DVD, nawet o wypożyczalniach gier czasami się słyszy. Działają w sposób analogiczny do bibliotek i nikt nie skarży ich za piractwo. Twierdzenie, że piractwo jest fajne i w ogóle nikomu strat
Widzę, że piraci na każdym kroku dramatycznie próbują uspokoić swoje sumienie tworząc kolejne, absurdalne wytłumaczenia swojego postępowania.
Przede wszystkim - kupując grę/program otrzymujesz licencję na (najczęściej) jedno stanowisko. Tzn. że w danym momencie gra może być zainstalowana/uruchomiona na 1 komputerze. Gdybym grę odinstalował, a następnie przekazał koledze (sprzedał/pożyczył) to wtedy on mógłby korzystać z tej gry, ale ja już NIE!
Tak samo działają biblioteki. Gdy pożyczę egzemplarz książki to posiadam ją tylko
Nie w przypadku biblioteki internetowej. Każdy dostaje zeskanowaną piracką kopie.
Nie piracką bo zazwyczaj właściciel biblioteki opłaca licencje.
Jeśli będziesz miał na p2p filmy chronione prawem autorskim ale wykupisz licencje jeśli w ogóle ci sprzedadzą to będą to legalne materiały, a nie pirackie.
Wszystkie gry były legalne, zaznaczam jeszcze raz. Wszystko było kupione na kredyt, bo interes miał być niezwykle dochodowy. Zanim ruszyłem przedsięwzięcie wypytywałem jeszcze i mówiono, że wystarczą "zwykłe gry, tylko tyle egzemplarzy ile stanowisk" - tak zrobiłem. Wszystko było pięknie do kontroli.
@MarianZLidla: Tacy idioci tam pracują. Gdy zgłaszałem swego czasu włamanie na serwis szkolny to wypytywali czym się różni strona od serwisu, co to jest login i czym się różni
Nie wydam kilkudziesięciu złotych na film/płytę/grę, jeśli wcześniej nie upewnię się, że jest naprawdę dobra. Jeśli po ściągnięciu okazuje się nic niewartym gównem, ląduje w koszu, a jeśli jest ok zostaje przeze mnie zakupiony/zakupiona na niemal 100%. Inaczej trochę wygląda to z programami typu np. CAD czy Norma, na które mnie po prostu w oryginale nie stać. Ale jak kiedyś będzie to na pewno kupię :)
zwalczajmy też znajomych, przecież każdy znajomy to potencjalne zagrożenie że zostaniemy zaproszeni na film DVD albo na imprezę gdzie będzie leciała piosenka której któryś z gości nigdy nie kupił.
to, że np. chce obejrzeć film X, wiec chce go kupić na DVD/iśc do kina. Ale okazuje się, że dzwoni do mnie znajomy i mówi: "Kupiłem X na DVD, weź piwo i wpadaj"
Wpadam, zarabia conajwyżej browar, a ja film obejrzałem. Proste
Podążając tym tokiem myślenia można uznać, że kilkukrotne obejrzenie jednego zakupionego filmu na DVD też jest kradzieżą, bo przecież idąc do kina każdorazowo musiałbym płacić za bilet.
Posłuchajcie mnie Bracia, jako osoby, która w tym temacie ma coś do powiedzienia. M. in. jestem DJem - więc wiele korzystam z muzyki.
Mam takie przemyślenia na ten temat:
Temat nie jest łatwy. Dobrze jest zrozumieć obydwie strony sporu i skłaniać się ku złotemu środkowi.
Kiedy byłem mały - ponad 13 lat temu, płyty CD kosztowały po 50 zł zagraniczne, 25 zł polskie... Dla mnie to były ceny ogromne... Kupowałem pojedyncze płyty
Każdy sklep internetowy ma próbki piosenki, ja np. sprawdzam jak piosenka brzmi na itunes store, przez pewien czas przesłuchiwałem piosenki na last.fm (dopóki nie zrobili płatnej subskrypcji).
Są już "sklepy internetowe z dobrymi cenami", myślę, że 1 dolar za jedną piosenkę/10 dolarów za album, jak to większość na np. itunes store chodzi, jest dobrą ofertą.
Porównanie piractwa do starej i szanowanej instytucji publicznej.. Jest bez sensu przyznajcie się kto ostatnio korzystał z biblioteki? Ja tak, i płacę za to- niedużo ale jest składka roczna, czyli za darmo już dawno umarło!!! Pozdrawiam wszystkich hodowców osiołka :)
Nie macie się co kłócić z bandą nieudaczników czy innych nastolatków.
Ludzie, którzy nigdy nie zostali spiraceni albo tacy, którzy nigdy złotówki sami nie zarobili nie zrozumieją, że to nie jest takie proste, że bierze się za darmo i jest i super.
A wycieranie sobie pyska darmowym testowaniem, niską jakością i tak dalej - to tak samo piekne słowa jak te producentów, że dokładają wszelkich starań żeby
Nie uczą, bo wszyscy normalni nauczyciele dawno odeszli po takich cymbałach jak Ty...
Od upośledzonych się odwal - bo prawdziwym idiota twierdzi, że trzeba co miesiąc kupować.
A dlaczego nie wrzucałeś swoich super prac i gniotów za darmo do netu? Dlaczego nie oddawałeś ich tym dla których robiłeś? Może też mieli wydatki i potrzebowali, zresztą pliki Ci z dysku by nie znikały?
Pomyslałeś może kiedyś, że np. coś dla Ciebie jest gniotem,
Sporo moich starych prac mozna znalesc na max3d i evermotion. Uzywaj do woli.
Sporo, ale to Ty zadecydowałeś, jakie udostępniasz. A ja chce wszystkie Twoje! Za darmo :)
Znam swoje mozliwosci i wiem ktora z moich prac jest ok a ktora nie. Wiem co mi sie podoba i jaki mam gust, mam prawo ocenic co jest ok dla mnie a co nie.
Nie trzeba kupowac gry zeby piracic - inaczej piraty pojawialyby sie po premierze,a nie przed. Bardzo czesto zrodlem sa ludzie pracujacy w tloczniach lub innych miejscach zwiazanych z dystrybucja - dlatego nikt za piracona plyte nie placi.
Właściwie gdyby oprogramowanie było w cenie książek to pokusiłbym się o kupowanie wszystkiego, niestety w większości przypadków, programy są na tyle drogie że trzeba by było na nie oszczędzać baardzo długo...
Kiedyś gry na PC kosztowały 150-200 zł. Niektórzy deklarowali - jak cena spadnie do 100 zł to kupię. Cena spadła... Kolejni zaczęli mówić - jak spadnie do 50 zł to kupię... itd.
Obecnie w Polsce są dostępne serie wydawnicze po 15-25 zł, a mimo wszystko gry wciąż są ściągane. Zawsze ktoś się niezadowolony znajdzie, który będzie chciał jeszcze niższej ceny.
Obecnie w Polsce są dostępne serie wydawnicze po 15-25 zł, a mimo wszystko gry wciąż są ściągane.
Obecnie w Polsce niektórzy zarabiają po 2000 zł miesięcznie (z czego państwo czerpie ~1200zł). No, ale wszystkich stać, a jak nie stać to niech sobie kompa ukradną, co za różnica! Przecież gry są towarem luksusowym, do którego ONI (biedaki) nie muszą mieć dostępu. Jak myślisz, czy jak jest możliwość skombinowania gry za darmo, to nikt
Czytam was i czytam... Okej, załóżmy hipotetyczną sytuację. Kolega kupił grę na DVD. Pograł, przeszedł, znudziła mu się. Ale ja też bym pograł. Kolega zrzucił obraz płyty na dysk - może? - może, to jego gra. Ok. Plik ten zgrałem sobie na pendrive i zabrałem do siebie. Kolega plik skasował, pudełko z grą spalił, płytę połamał, zmielił i dał bobrom do zjedzenia. W tym momencie jestem w posiadaniu jedynej kopii gry, w
Jak zwykle stek bredni w wykonaniu pryszczatych obrońców kradzieży.
Po pierwsze:
biblioteki płacą twórcom licencje na wypożyczanie, a złodzieje nie
Po drugie:
pożyczoną książkę trzeba zwrócić, a złodzieje nie kasują tych plików po kilku tygodniach
Chciałbym też szanownym złodziejom zwrócić uwagę, że istnieje coś takiego jak wypożyczalnie gier na konsole. Tak więc te wasze brednie jak zwykle możecie sobie wsadzić wiecie gdzie.
Śmieszna dyskusja... Jak zwykle w tym temacie. Ktoś usiłuje wmówić że kupi oryginalną grę jak jak zaliczy pirata, ktoś że zawsze usuwa filmy po obejrzeniu wiedź nikomu nie szkodzi... Jaaaaasneeeee... Uświadomcie sobie łebki: Żeby obejrzeć film musielibyście kupić bilet do kina/kupić dvd /ew zapłacić w wypożyczalni. Sciagneliście i obejrzeliście, macie zaliczony film i kasę w kieszeni to samo tyczy się gier. Pomyślcie trochę...
Porównania do biblioteki są nietrafione. Biblioteka musi kupić książkę - pirat najczęściej ściąga ją z warezu i przesyła dalej. W bibliotece książki nie podlegają "cudownemu rozmnożeniu" jak ma to miejsce na dyskach ściągających. Pozostaje jeszcze kwestia kar za przetrzymywanie wypożyczonych podręczników... W p2p tego nie ma. Biblioteka służy głównie gromadzeniu wiedzy. Piractwo w 90% jest uprawiane dla rozrywki. Przecież nikt nie czerpie rzetelnej wiedzy z najnowszej komedii na tematy np. filozoficzne.
Defenderze twój pierwszy argument "Biblioteka musi kupić książkę - pirat najczęściej ściąga ją z warezu i przesyła dalej." jest nietrafiony, ponieważ na tym warezie też musiała się skądś wziąść a więc ktoś musiał kupić conajmniej jeden egzeplarz i umieścić go na tym warezie. Do pozostałych nie mam zastrzeżeń.
Jak mnie denerwuje, kiedy ktoś pisze o czymś, o czym ma szczątkowe pojecie. Dawno nie widziałam tak głupiego porównania.
Mówienie o egzemplarzu obowiązkowym, jako formie pozyskiwania książek za darmo, jest śmieszne. Proponuję najpierw zapoznać się z ustawą o eo.
Darmową książkę dostaje w sumie kilkanaście bibliotek, z czego tylko Biblioteka Narodowa powinna otrzymać każdą wydaną (w praktyce wydawnictwa często łamią prawo, nie wysyłając eo) - reszta dostaje tylko niektóre tytuły, na ogół
W świecie rzeczywistym jak pisalem wyzej często nie ma możliwosci sprawdzic czegos np. wypić tymbarka bo robisz to materialnie czyli wypijasz i nie ma napoju. W świecie wirtualnym jest inaczej tzn. jak oglądniesz film piracki to nikt nie stanie sie biedniejszy nikomu materialnie nic nie ubywa. Zmierzam do tego że mozesz oglądnąć film i sprawdzic czy jest warty pójscia do kina i nikomu nic nie ubędzie Ty nie stracisz nic jeżeli film
nie wiem czy mozna porównać kino do kotleta. Bo to sie różni tym ze filmy są robione na skale masową ogląda je miliony ludzi natomiast kotlet jest robiony dla kilku osob. Po co mam pisac recenzje skoro i tak na 90% autor jej nie przeczyta. Poza tym kto by miał czas na pisanie dokładnej recenzji każdego filmu który ogląda... Już bardziej filmy można porównąć do McDonalds :) bo to tez masówa w
te wszystkie korporacje to banda..., oni zarabiają na tym, że film/muzyka/gra jest w sieci, bo dzięki temu zyskują popularność, rozpropagowanie marki, firmy, wytwórni itp. , a te straty to są policzone pieniążki ile by zarobili, gdyby ludzie kupili.
filmy zarabiają dzięki TV i kinom, muzyka zarabia z ZAikSu i z radia (l mn. :P), gry - to wielki przemysł reklamowy, marketingowy itp.
Pozatym mamy niesamowite dobro jakim jest mozliwosc cyfrowego kopiowania roznorodnego materialu. Kiedys kopiowane ksiazki zapelnialy biblioteki i przyczynialy sie do rozkwitu kulturalnego lub wyciagaly z wykluczenia spolecznego czy wrecz cywilizacyjnego.
Czy nie lepiej to wielkie xero jakim jest Internet zostawic a skupic sie na tworzeniu alternatywnych wartosci oryginalu? Takie jak np. autentycznosc ("te plyte sciagnalem z oficjalnej strony nine inch nails"), natychmiastowosc ("Po koncercie Nine inch nails, na ktorym bylem nagranie z
To, czego nie mogłem doczytać się w komentarzach to zwrócenie uwagi, że
tak samo jak wypozyczenie papierowej ksiazki w bibliotece nie przynosi dochodu autorowi tak cyfrowa kopia materialu podlegajacego ochronie tez nie przysparza dochodow - i to jest klu, nie wazne czy pirat kupil towar, nie wazne czy biblioteka kupila. Autor obrazka mowi o ostatnim etapie.
Piractwo nie zmniejsza realnego popytu. Ja np tych rzeczy po prostu nie kupilbym.
@Jarasmen: Człowieku, ale o to właśnie chodzi, że trzeba to wypożyczyć! Ktoś (wypożyczalnia) kupiła DVD/wiertarkę, Ty potrzebujesz tej DVD/wiertarki więc idziesz do wypożyczalni płacisz piątaka, czy dychę (?) i możesz się rozkoszować przez jakiś czas danym dobrem. Nikt Ci nie mówi, że musisz to kupić!
Ja p#!#%$#ę, co z wami ludzie? Piractwo nie jest OK. Jeśli napiszę jakiś program, chcę za niego 100 zł, a Ty z niego korzystasz nie uiszczając
Ale jak przedłużysz (jeśli biblioteka pozwoli na to, często można tylko raz przedłużyć), to ktoś inny nie będzie mógł tej książki wypożyczyć i jeśli jej potrzebuje to ją kupi.
Idiotyczne porównanie - a niby skąd biblioteka wzięła te książki ? Też ukradła, jak przy ściągniu z neta ? Nie - KUPIŁA JE.
Jak w ogóle można porównać jakikolwiek plik co tam sobie autor ściąga z torrenta do bilioteki :E
Jesteś ciekawy filmu - obejrzyj zwiastun i recki, chcesz sprawdzić gre - ściągnij demko, zastanawiasz się nad kupnem płyty - wejdź na yt i tysiące portali o muzyce, przesłuchaj 30-sekundowe sample i
W 90% zwiastuny NIE oddaja tego co mozna zobaczyc w filmie.
P2P nie raz uratowalo moj portfel od wtopy.
Osobiscie gram (jezeli juz gram) w gry multi, w przypadku kotrych oryginal zazwyczaj jest niezbedny, natomiast nigdy nie kupuje jej w ciemno, albo po demku z milionem ograniczen. Sciagam, intesywnie testuje i wtedy kupuje. Jezeli po kilku dniach okazuje sie ze gre (np. singla) skonczylem albo ze jest nudna, jestem szczesliwy
Jesteś w błędzie. Jeśli chodzi o kupowanie książek przez biblioteki - patrz mój kolejny komentarz i link do wiki.
Jeśli chodzi o sample, trailery, dema itd. To są wszystko próbki, a w bibliotece otrzymujesz nieodpłatnie całe dzieła. Rozpowszechniamy bez opłat książki ze szkodą dla autorów ale tylko do momentu gdy ten proces wypożyczania jest bardzo nieefektywny. Jeśli zrobić prawdziwą bibliotekę na miarę XXI wieku mógłbyś wypożyczyć sobie dowolną książkę w formie e-book'a.
Biblioteka powinna podawać konto (wpłaty będą), stare ksiązki też oddawajcie czy te nowsze (jęśli przyjmą) i nie bazgrajcie ołówkami po nich i nie podkreślajcie przepisująć bezmyślnie suche wersy.
Komentarze (206)
najlepsze
Ten nie wystarczył?
http://www.wykop.pl/link/86515/roznica-pomiedzy-piratem-a-zlodziejem
e-booki, filmy, muzyke, gry - zapewne zostana na dysku, nie usuniemy ich.
jesli chcemy cos pozyczyc, to mozemy grac w dema
Przede wszystkim - kupując grę/program otrzymujesz licencję na (najczęściej) jedno stanowisko. Tzn. że w danym momencie gra może być zainstalowana/uruchomiona na 1 komputerze. Gdybym grę odinstalował, a następnie przekazał koledze (sprzedał/pożyczył) to wtedy on mógłby korzystać z tej gry, ale ja już NIE!
Tak samo działają biblioteki. Gdy pożyczę egzemplarz książki to posiadam ją tylko
Nie piracką bo zazwyczaj właściciel biblioteki opłaca licencje.
Jeśli będziesz miał na p2p filmy chronione prawem autorskim ale wykupisz licencje jeśli w ogóle ci sprzedadzą to będą to legalne materiały, a nie pirackie.
15 licencji stanowiskowych Windows XP Professional
1 licencja serwerowa Windows 2003 enterprise
15 licencji stanowiskowych Call Of Duty, StarCraft, Call of Duty 2, Need For Speed: Carbon, Counter Strike
Zainstalowana Tibia, Open Office, Firefox, WinRar Shareware version, XP Codec Pack
Wpadła kontrola - dopieprzyli się do gier. Bo powinienem kupić wersje specjalne dla kafejek. Kafejka zamknięta,
@MarianZLidla: Tacy idioci tam pracują. Gdy zgłaszałem swego czasu włamanie na serwis szkolny to wypytywali czym się różni strona od serwisu, co to jest login i czym się różni
Za przywłaszczenie (zbyt długie posiadanie) przedmiotu przewidziane są kary.
Właściciele praw do książek (autorzy, wydawcy) nie kwestionują legalności bibliotek i zgadzają się na ich istnienie, nawet często je wspierając.
Wpadam, zarabia conajwyżej browar, a ja film obejrzałem. Proste
Podążając tym tokiem myślenia można uznać, że kilkukrotne obejrzenie jednego zakupionego filmu na DVD też jest kradzieżą, bo przecież idąc do kina każdorazowo musiałbym płacić za bilet.
Mam takie przemyślenia na ten temat:
Temat nie jest łatwy. Dobrze jest zrozumieć obydwie strony sporu i skłaniać się ku złotemu środkowi.
Kiedy byłem mały - ponad 13 lat temu, płyty CD kosztowały po 50 zł zagraniczne, 25 zł polskie... Dla mnie to były ceny ogromne... Kupowałem pojedyncze płyty
Są już "sklepy internetowe z dobrymi cenami", myślę, że 1 dolar za jedną piosenkę/10 dolarów za album, jak to większość na np. itunes store chodzi, jest dobrą ofertą.
iTunes Store w wersji USA, czy to UK ma bogatą ofertę, ale czy czytałeś regulamin/umowę? Zatem czy pobrane pliki będą legalne?
Opisz mi proszę jak dokładnie korzystasz z iTunes v. USA? I do czego używasz tej muzyki?
Nie macie się co kłócić z bandą nieudaczników czy innych nastolatków.
Ludzie, którzy nigdy nie zostali spiraceni albo tacy, którzy nigdy złotówki sami nie zarobili nie zrozumieją, że to nie jest takie proste, że bierze się za darmo i jest i super.
A wycieranie sobie pyska darmowym testowaniem, niską jakością i tak dalej - to tak samo piekne słowa jak te producentów, że dokładają wszelkich starań żeby
Od upośledzonych się odwal - bo prawdziwym idiota twierdzi, że trzeba co miesiąc kupować.
A dlaczego nie wrzucałeś swoich super prac i gniotów za darmo do netu? Dlaczego nie oddawałeś ich tym dla których robiłeś? Może też mieli wydatki i potrzebowali, zresztą pliki Ci z dysku by nie znikały?
Pomyslałeś może kiedyś, że np. coś dla Ciebie jest gniotem,
Sporo, ale to Ty zadecydowałeś, jakie udostępniasz. A ja chce wszystkie Twoje! Za darmo :)
Znam swoje mozliwosci i wiem ktora z moich prac jest ok a ktora nie.
Wiem co mi sie podoba i jaki mam gust, mam prawo ocenic co jest ok dla mnie a co nie.
Więc wiesz, co kupić a czego nie. A to, że
Obecnie w Polsce są dostępne serie wydawnicze po 15-25 zł, a mimo wszystko gry wciąż są ściągane. Zawsze ktoś się niezadowolony znajdzie, który będzie chciał jeszcze niższej ceny.
Obecnie w Polsce niektórzy zarabiają po 2000 zł miesięcznie (z czego państwo czerpie ~1200zł). No, ale wszystkich stać, a jak nie stać to niech sobie kompa ukradną, co za różnica! Przecież gry są towarem luksusowym, do którego ONI (biedaki) nie muszą mieć dostępu. Jak myślisz, czy jak jest możliwość skombinowania gry za darmo, to nikt
Po pierwsze:
biblioteki płacą twórcom licencje na wypożyczanie, a złodzieje nie
Po drugie:
pożyczoną książkę trzeba zwrócić, a złodzieje nie kasują tych plików po kilku tygodniach
Chciałbym też szanownym złodziejom zwrócić uwagę, że istnieje coś takiego jak wypożyczalnie gier na konsole. Tak więc te wasze brednie jak zwykle możecie sobie wsadzić wiecie gdzie.
Mówienie o egzemplarzu obowiązkowym, jako formie pozyskiwania książek za darmo, jest śmieszne. Proponuję najpierw zapoznać się z ustawą o eo.
Darmową książkę dostaje w sumie kilkanaście bibliotek, z czego tylko Biblioteka Narodowa powinna otrzymać każdą wydaną (w praktyce wydawnictwa często łamią prawo, nie wysyłając eo) - reszta dostaje tylko niektóre tytuły, na ogół
filmy zarabiają dzięki TV i kinom, muzyka zarabia z ZAikSu i z radia (l mn. :P), gry - to wielki przemysł reklamowy, marketingowy itp.
http://www.forum.prawnikow.pl/19266.htm
Czy nie lepiej to wielkie xero jakim jest Internet zostawic a skupic sie na tworzeniu alternatywnych wartosci oryginalu? Takie jak np. autentycznosc ("te plyte sciagnalem z oficjalnej strony nine inch nails"), natychmiastowosc ("Po koncercie Nine inch nails, na ktorym bylem nagranie z
tak samo jak wypozyczenie papierowej ksiazki w bibliotece nie przynosi dochodu autorowi tak cyfrowa kopia materialu podlegajacego ochronie tez nie przysparza dochodow - i to jest klu, nie wazne czy pirat kupil towar, nie wazne czy biblioteka kupila. Autor obrazka mowi o ostatnim etapie.
Piractwo nie zmniejsza realnego popytu. Ja np tych rzeczy po prostu nie kupilbym.
Innymi slowy: piracka
Ja p#!#%$#ę, co z wami ludzie? Piractwo nie jest OK. Jeśli napiszę jakiś program, chcę za niego 100 zł, a Ty z niego korzystasz nie uiszczając
Jak w ogóle można porównać jakikolwiek plik co tam sobie autor ściąga z torrenta do bilioteki :E
Jesteś ciekawy filmu - obejrzyj zwiastun i recki, chcesz sprawdzić gre - ściągnij demko, zastanawiasz się nad kupnem płyty - wejdź na yt i tysiące portali o muzyce, przesłuchaj 30-sekundowe sample i
W 90% zwiastuny NIE oddaja tego co mozna zobaczyc w filmie.
P2P nie raz uratowalo moj portfel od wtopy.
Osobiscie gram (jezeli juz gram) w gry multi, w przypadku kotrych oryginal zazwyczaj jest niezbedny, natomiast nigdy nie kupuje jej w ciemno, albo po demku z milionem ograniczen. Sciagam, intesywnie testuje i wtedy kupuje. Jezeli po kilku dniach okazuje sie ze gre (np. singla) skonczylem albo ze jest nudna, jestem szczesliwy
Jeśli chodzi o sample, trailery, dema itd. To są wszystko próbki, a w bibliotece otrzymujesz nieodpłatnie całe dzieła. Rozpowszechniamy bez opłat książki ze szkodą dla autorów ale tylko do momentu gdy ten proces wypożyczania jest bardzo nieefektywny. Jeśli zrobić prawdziwą bibliotekę na miarę XXI wieku mógłbyś wypożyczyć sobie dowolną książkę w formie e-book'a.