Kraków wyda na show Lenny’ego Kravitza 600 tys. dolarów, Szczecin na Rock Festival – 1,5 mln zł. Zachodni agenci mają żniwo, bo Polacy płacą jak za zboże pomimo kryzysu
"W zeszłym roku chciało wydać na sylwestrowy koncert Pussycat Dolls gigantyczną kwotę 700 tys. dolarów, ostatecznie poprzestało na Leonie Lewis – za 500 tys. euro." - czujecie ironię 500.000 EUR na tamten okres to ok. 695.000 USD. Ale to i tak można powiedzieć, że zaoszczędzili... bo w sumie 5.000$ piechotą nie chodzi. ;)
Pussycat Dolls - 6 wokalistek + całkiem spora ekipa ludzi pracująca z nimi...700 tys. dolarów, przy podziale kwoty dla każdej z nich, nie jest to już aż tak astronomiczna suma.
Oni się powinni cieszyć, że za ktoś jest im w stanie zapłacić cokolwiek w dobie kryzysu. Kilka lat temu za te pieniądze żadna gwiazda nie zagrałaby w jakiejś (w ich mniemaniu) Polsce.
Cała gwiazdorska karawana znanych wykonawców pop obrała swój target na Europę Wschodnią - generalnie wszędzie tam, gdzie w ich rozumieniu nie ma kryzysu. Grają gdzie popadnie żeby tylko zarabiać cokolwiek i trwać
A najlepsze, że z tych światowych i opłacanych supergwiazd to znam może 4, a czego słyszałem 2. A jakby moich rodziców zapytać, to już do zera te wszystkie liczby zjadą.
I ja się pytam - tak naprawdę to po co komu publiczne, darmowe występy? Jaka to niby promocja dla miasta?
Trochę groch z kapustą w tym artykule. Najpierw o drogich gwiazdach, za drogich biletach, a na koniec w/w sentencja. W Poznaniu wszystkie głośne koncerty były biletowane i wcale nie takie tanie, więc ocb?
Kryzysowe mumbo-jumbo i przy okazji odkrycie Ameryki - top-artyści zarabiają wiele!
Idę napisać podobny artykuł o tym, jak to Hugh Laurie zarabia 350 000$ za odcinek House'a, a przecież w Zimbabwe umierają dzieci.
Jedyne do czego można się rzeczywiście przyczepić to nieszczęsna Leona Lewis, bardziej żałosnej pseudo-gwiazdy za 500 000 euro chyba rzeczywiście nie dało się znaleźć.
I tak Szczecin Rock Festiwal jest z góry skazany na niepowodzenie. 2 dni, jakieś tam "gwiazdy", a wszystko to w... środę i czwartek. Bilety od 80 (za 1 dzień) do 150 (za 2 dni) złotych.
Komentarze (63)
najlepsze
http://www.plotek.pl/plotek/1,78649,6657178,Kylie_dostanie_az_11_milionow_zlotych_.html
przepraszam za źródło - miałem do wyboru jeszcze dziennik.
Oczywiście, że NIEdużo. Ale najwyraźniej błyskotliwy autor artykułu porównał tę kwotę ze swoją pensją w "Rzepie" i wykrył aferę na miarę rywinowskiej.
"Kraków wyda na show Lenny’ego Kravitza 600 tys. dolarów... "
To aż tak dużo za taki koncert? Przecież cała kwota i tak nie idzie do kieszeni Lenny'ego.
Leonie Lewis – za 500 tys. euro - 1 wokalistka.
Oni się powinni cieszyć, że za ktoś jest im w stanie zapłacić cokolwiek w dobie kryzysu. Kilka lat temu za te pieniądze żadna gwiazda nie zagrałaby w jakiejś (w ich mniemaniu) Polsce.
Cała gwiazdorska karawana znanych wykonawców pop obrała swój target na Europę Wschodnią - generalnie wszędzie tam, gdzie w ich rozumieniu nie ma kryzysu. Grają gdzie popadnie żeby tylko zarabiać cokolwiek i trwać
I ja się pytam - tak naprawdę to po co komu publiczne, darmowe występy? Jaka to niby promocja dla miasta?
Może dlatego, że John Lennon i Freddie Mercury rzeczywiście raczej do nas nie zawitają...?
Idę napisać podobny artykuł o tym, jak to Hugh Laurie zarabia 350 000$ za odcinek House'a, a przecież w Zimbabwe umierają dzieci.
Jedyne do czego można się rzeczywiście przyczepić to nieszczęsna Leona Lewis, bardziej żałosnej pseudo-gwiazdy za 500 000 euro chyba rzeczywiście nie dało się znaleźć.
Rozumiem, że kolega jest fanem Leony Lewis, ale to chyba jednak troche nieadekwatne stwierdzenie...