@tom1988: A skąd wiesz, że się na ciebie patrzy skoro ty się na nią nie patrzysz? Może zauważyła, że na nią zerkasz i se myśli "co on na mnie tak zerka? Przecież mnie tu nie zgwałci, bo są ludzie".
I skąd wiesz, że oczekują że w niektórych sytuacjach je zaczepisz?
@Grandek: Ja w tym roku kupiłem sobie zimowe buty, bo "wejdą produkty na wiosnę, to będzie taniej, a zima jeszcze potrzyma". Tak jak kupiłem to przyszły roztopy i ani razu ich na nogach nie miałem ;/ Znajomi proszą, żebym na lato kupił parasol.
Niska samoocena niszczy WSZYSTKO, orze do samego gruntu, a potem jeszcze przejeżdża czołgiem. Świetne wczesne dzieciństwo - mnóstwo znajomych, otwartość, talent. Wystarczyło kilka zazdrosnych osób, uporczywe kilkuletnie starania. Pięć lat życia zupełnie psu w dupę, teraz niby ok, ale dalej jestem odludkiem, który robi dobrą minę do złej gry ;-) Zbieranie myśli, że to wszystko nie ma sensu, co mówili inni. Samospełniająca się przepowiednia - być większym i słuchać jakim to się
@UltimateCraving: Ja sie czesto przeprowadzalem. Niestety to wplynelo na moja samoocene a dzieci sa okrutne.
Skonczylo sie tym, ze poszedlem na silownie i przy calej klasie postawilem sie swojemu oprawcy. Okazal sie cienki jak dupa weza a moje problemy sie skonczyly.
Moje problemy z niską samooceną zaczęły się od kiedy założyłem konto na wykopie. Teraz boję się nawet napisać jakikolwiek komentarze w obawie przed minusami. Dlatego przeniosłem się na #mirko.
Najgorsze sytuacje są wtedy, kiedy osoby z tak zwaną niską samooceną na pokaz ("ojej ważę aż 55 kilo, powinnam 53!") narzekają w towarzystwie osób, które naprawdę mają ze sobą problemy. U mnie na uczelni jest jedna naprawdę "duża" dziewczyna. Ile Ona się nasłucha od koleżanek, że właśnie w weekend przytyły pół kilograma i są teraz takie grube, to mnie coś ściska.
@alma_: Ludzie lubią, gdy im się współczuje, zdobywają w ten sposób uwagę innych :) Lepiej do sytuacji dostosuje się osoba, która doświadczyła na własnej skórze jakiś problemów, niż taka, która przez to, że nie ma problemów.. sama je sobie stwarza :)
Zgadzam się z autorką tekstu co do opisu Andrzeja, ale ciekawi mnie co powoduje że stajemy się takimi a nie innymi osobami. Bawiąc się w domorosłego psychologa: moim zdaniem źródła takich problemów należy szukać gdzieś na początku szkoły podstawowej. Podejrzewam, że Andrzej był osobą całkiem towarzyską, ale miał zainteresowania które nie były popularne w środowisku w którym się wychowywał np. modelarstwo albo żeglarstwo. Reszta dzieciaków uważała takie rzeczy za głupie i nieinteresujące
ja zostałam zgnębiona w podstawówce (pozdrawiam swoich oprawców, zgnijcie w piekle), przez co pewnie już nigdy nie będę mieć stabilnej samooceny. Teraz jestem na etapie chwiejności - albo się wywyższam, albo poniżam, trudno mi wejść w stan pośredni.
@mojwa: Niby macie racje i większośc psychologów wam w większej lub mniejszej mierze pewnie ją przyzna.
Ale mnie ostatnio zaciekawiła dość osobliwa teza, że największy wpływ na nasze JA ma tak na prawdę ostatnie 5 lat naszego życia (nie żadne dzieciństwo), wcześniejsze lata to tylko wyselekcjonowane pod kątem potwierdzenia ostatnich 5 lat wspomnienia. Według tej teorii Twój @mojwa ból dupy to pseudopsychologiczna racjonalizacja jakichś niepowodzeń z ostatnich lat na
Robienie czegoś pozytywnego dla siebie, małymi kroczkami (np. bieganie, nowe umiejętności) nie tyle co podnosi samoocenę ale pomaga odnaleźć satysfakcję z życia.
@Tu-mleko: Nie wiem jak szeroki jest Twój horyzont postrzegania zachowań, ale dla mnie osoba otyła, która zażywa aktywności fizycznej zasługuje na uznanie. Takie zwykłe, przyziemne, nienoblowskie. Nie jest łatwo zerwać ze złymi nawykami, odnaleźć mobilizację i dążyć do celu. Niewiele osób ma w sobie tyle samozaparcia i wiarę w siebie, aby móc nie przejmować się takimi prześmiewczymi opiniami.
Coś wiem na ten temat. Do dzisiaj cudów nie ma, ale jest o niebo lepiej. Tak jak byłem szaraczkiem w liceum czy gimnazjum tak na studiach zaczynałem powoli nabierać pewności siebie - dobre wyniki no i znalazłem sposób na nieśmiałość wobec kobiet - taniec. Zdzialal cuda. Na trzecim roku znalazłem dziewczynę z którą dwa lata mieszkałem dopóki nie skończyłem studiów i noe musiałem wyjechać do rodzinnego miasta za pracą. Wtedy mnie rzuciła
@szaloneneutrino: Chodzi o zwiększenie ilości kontaktów z kobietami. Nieśmiałość wynika ze strachu przed odrzuceniem. W przypadku tańca jest to kontakt bezpośredni, bo nie da się uniknąć dotyku. Powoli zaczynasz się przyzwyczajać i zaczynasz się czuć pewniej w obecności kobiet. A to już krok od wyleczenia nieśmiałości. Przestajesz myśleć o swoim strachu, a jak o nim nie myślisz to działasz. Tak w skrócie.
Komentarze (269)
najlepsze
Nie wozisz kupy do domu tylko robisz ją w szkole..
@naczelny_psychiatra: Brzmi jak napis z jakiejś psychodelicznej, blaszanej tabliczki zakładowej z PRLu.
mi też przy większej liczbie osób przechodzi ochota do gwałtów :(
I skąd wiesz, że oczekują że w niektórych sytuacjach je zaczepisz?
przypadeq? nie sondze
Głupi obrazek.
Skonczylo sie tym, ze poszedlem na silownie i przy calej klasie postawilem sie swojemu oprawcy. Okazal sie cienki jak dupa weza a moje problemy sie skonczyly.
@Golibroda: Rozwiązanie twoich problemów wręcz nasuwa się samo:
ja zostałam zgnębiona w podstawówce (pozdrawiam swoich oprawców, zgnijcie w piekle), przez co pewnie już nigdy nie będę mieć stabilnej samooceny. Teraz jestem na etapie chwiejności - albo się wywyższam, albo poniżam, trudno mi wejść w stan pośredni.
@mojwa: Niby macie racje i większośc psychologów wam w większej lub mniejszej mierze pewnie ją przyzna.
Ale mnie ostatnio zaciekawiła dość osobliwa teza, że największy wpływ na nasze JA ma tak na prawdę ostatnie 5 lat naszego życia (nie żadne dzieciństwo), wcześniejsze lata to tylko wyselekcjonowane pod kątem potwierdzenia ostatnich 5 lat wspomnienia. Według tej teorii Twój @mojwa ból dupy to pseudopsychologiczna racjonalizacja jakichś niepowodzeń z ostatnich lat na
@Agonia: nie chcę Ci burzyć wizji wszechświata, ale to nie ironia tylko jej uknuty starannie plan :D
@gimenez:
Tak zapisałem się sam. Wyglądało to tak,