Karanie samobójców w średniowieczu
W epoce w której godny pochówek największego wroga był obowiązkiem moralnym zwłoki samobójców rąbano, przebijano kołkami, palono na stosie i włóczono końmi. Dlaczego?
trymvs z- #
- #
- #
- #
- #
- 54
W epoce w której godny pochówek największego wroga był obowiązkiem moralnym zwłoki samobójców rąbano, przebijano kołkami, palono na stosie i włóczono końmi. Dlaczego?
trymvs z
Komentarze (54)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Samobójca który przeżyje próbę samobójczą jest przymusowo zamykany w psychiatryku i wbrew woli szprycowany psychotropami pod pozorem "leczenia". "Leczenia" z decyzji jaką ten człowiek podjął. "Leczenia" polegającego na zmuleniu psychotropami i ostygmatyzowaniu diagnozą psychiatryczną. W ten sposób wybijaniu "z głowy" rozwiązania które jest społecznie źle widziane, bo kler powiedział że "tylko bóg ma prawo odbierać życie".
Natomiast samobójca który nie przeżyje próby samobójczej, również jest karany
Zauważ tylko, że są różne rodzaje prób samobójczych. Niektórzy chcą zwrócić na siebie uwagę i zajęcie się nimi w taki, czy inny sposób dobrze im robi. Zresztą nawet "prawdziwi" nieudani samobójcy często w końcu wychodzą na prostą. Jeśli ktoś m.in. wskutek przymusowego leczenia układa sobie życie, to to jest kara?
Z drugą myślą trudno się nie zgodzić.
@Rene102: Nieżyjący dziadek mojej byłej partnerki (osoba bardzo wiekowa, pamiętająca dobrze czasy przedwojenne) opowiadał, jak to w Wielkopolsce (Wolsztyn) kiedyś wyłowiono z rzeki topielca (potencjalnego samobójcę).
Pochowano go pod płotem bez żadnych ceremoniałów, a miłujący bliźniego chrześcijanie chodzili nocą na jego grób, żeby tam nasrać i w ten sposób ukarać trupa za tak potworny czyn przeciwko wierze...
Więc średniowieczne zwyczaje przetrwaly i miały się
Dla mnie "samobójstwo" to szczyt egoizmu. Inni muszą się zmagać z codziennymi trudnościami a taki sobie po prostu nie żyje i ma w nosie czy komuś na nim zależy czy nie...
Komentarz usunięty przez moderatora