Historia Andrzeja Kerna, czyli o tym, co potrafią zrobić media z człowiekiem.
Gdzieś w artykułach a propos ostatniego 'osiągnięcia' Moniki Olejnik, wyczytałem o przypadku p. Kerna, który to został zniszczony przez publiczną nagonkę, warto podkreślić niezasłużoną nagonkę. Zwróćcie też uwagę, kto wtedy stał za 'agresywnymi mediami'. Tekst o tym, jak z troskliwego ojca można zrobić tyrana.
ASR z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 39
Komentarze (39)
najlepsze
Kiedy czytam takie teksty, to dręczy mnie pytanie czemu Ci wszyscy ludzie pokroju Jaruzelskiego, Kiszczaka i Urbana nie dostali kulki w łeb. Bo na to tylko zasługują.
Dosyć mam przedwyborczego spamu, miło, że zdarzył się wyjątek. Uff...
Oczywiście zdecydowana większośc z nich to TW. Gdyby przeprowadzono lustracje jak należy i już wtedy jawne były te fakty kto kim jest, sytuacja wyglądałaby inaczej, bo skompromitowani byli TW raczej nie byliby mile widziani w takiej roli jaką w tym czasach spełniali - czyli pseudo niezależni dziennikarze, twórcy, elita i autorytety...
Oni spelniaja te role do dzis.
To jedna z najgłośniejszych niemieckich książek analizujących niszczycielskie mechanizmy pozbawionej skrupułów prasy. To pamflet na wszechpotężną brukową "Bild-Zeitung" i portret dramatycznych lat 70. w Niemczech.
Wiosną 1974 r. Böll w parę tygodni napisał opowiadanie o Katarzynie Blum. Niewinna dziewczyna spędza noc z przygodnie poznanym mężczyzną. Jak się okazuje, poszukuje go policja. Dochodzenie dosięga Katarzyny, a wszystkie fakty i poszlaki funkcjonariusze interpretują
Pierwsza: Wystąpienie w Publicznej Telewizji Andrzeja Kerna z prywatną sprawą. Jeżeli ktoś uważa, że nie jest to nadużycie władzy politycznej, to niech
to właśnie zrobiły media...
lewica ma swojego alkoholika Olka, a konserwatyści cały poczet klownów:
- JMW "Niemcy mnie biją" Rokita - tylko prawicowiec mógł za żonę wybrać sobie taką idiotkę
- Kaziu "wartości chrześcijańskie" Marcinkiewicz - i jego gąska z Brwinowa
- en masse PiS z potężnymi intelektami Edgara, Kurskiego, Misia Kamińskiego,
Wydaje się jednak, że fakt, iż PiS jest postrzegany jako partia prawicowa, to efekt „władzy kulturowej” (termin stworzony przez włoskiego komunistę, Antonio Gramsciego) lewicy, tzn. faktu, że jako prawicowa postrzegana jest formacja, która znajduje się jedynie bardziej na prawo, niż pozostałe, czyli jest bardziej prawicowa od lewicy. W żadnym wypadku, że sparafrazuję jedno ze scholiów Nicolasa Gomeza Davili, kolumbijskiego konserwatysty radykalnego, nie znajduje się naprzeciwko lewicy,