Sprzedawałem kiedyś Tico dziadka, jedenastoletnie. Dziennie otrzymywałem po kilka telefonów z pytaniem, 'jak jest rzeczywisty przebieg', bo dziadek rzeczywiście nim kompletnie nie jeździł i przez ten czas (kupił nowe) nabił... 20 tyś km.
Buractwo najwyższych lotów. Co to za argument ?! Równie dobrze można by powiedzieć że człowiek został pobity w parku i morzę mieć pretensję tylko do siebie bo chciał dojść do domu najkrótszą drogą.
Z tym przebiegiem to jest tak, ze jak ktos kupuje zanizony to pozniej tez sprzedaje zanizony ale odpowiedzialnosc za przekrecanie nie spoczywa na nim - bo przeciez juz taki kupil. Klamstwo z historyjka o 'niemieckim chirurgu, ktory plakal jak sprzedawal' tez nie bo przeciez handlarz mu to powiedzial.
Mialem taki przypadek jak kupowalem auto od prywatnego sprzedawcy. Starsza para, wygladali na/udawali nieswiadomych. Grzecznie podziekowalem i pojechalem do domu ;).
Jak kupowałam swoje bmw byłam u gości "speców"od bmw co na bramie mają napisane, że tylko bmw i taksowkarzy nie obsługują ;) Auto 20 letnie miało 180tys na liczniku i jasne było, że licznik był kręcony, przynajmniej powiedzieli mi o ile ;) oczywiście autko od dziadka z niemiec garażowane - w to uwierzyłam jak po 2 latach od kupienia znalazłam niemieckie dokumenty z serwisu aso ze srebrną kartą (aso bmw)i wytłoczonym imieniem
no właśnie ja kupiłem auto w lutym 2011 z przebiegiem 137 k km (produkcja 2006) obecnie ma 154 k km - diesel kombi, a planuje sprzedaż w przyszłym roku i pewnie będzie zdziwienie i w ogóle ....
@kakaowymistrz: I niech nie sprzedaje. Bo jezeli to nie jest premium to dostanie drobne. Klasa popular ponad 10 letnia niewiele jest warta. Bez wzgledu na przebieg...
Jeśli chodzi o kupujących to ludzie mnie dobijają.Handluje maszynami do szycia i kiedy mówię cenę maszyny to pytają o rłocnik,jakby chodziło o samochód.Utarło się z zamierzchłych czasów,że jeśli coś ma mało lat to jest mniej zużyte.Przykładowo żywotność maszyn do szycia(przemysłowych) to około 40 i więcej lat na szwalni!!!Amerykanie kochają samochody,które mają po 40 i więcej lat.Powszechne jest posiadanie 30-letnich aut w USA.U nas jak coś ma rok,ale było tłuczone 24 godziny na
No tak, jasne, kupujący jest winny. Idąc tym tokiem myślenia, to skoro jest większy popyt na pomarańcze niż na cebulę to cebule będę malował na pomarańczowo i sprzedawał jako pomarańcze. I kupujący jest winny bo myślał, że kupi pomarańcze w cenie cebuli!
Sprzedawcy to oszuści, zaniżają liczniki, więc sprzedają samochód w innym stanie niż jest naprawdę.
Gdyby wszystkie samochody miały prawdziwe wskazania liczników to by się ludzie przekonali, że większe przebiegi są
Przypomnę swój komentarz sprzed ładnych paru miesięcy. Sam kupiłem auto za równe 10 tysięcy (cena zeszła z 11900 zł), włożyłem 3500 zł i miałem szansę już po roku od zakupu zmienić na coś większego (i o dziwo pewnego!). Wystawiłem więc auto za 11 tysięcy zł, wszystko opisane co do zrobienia, faktury i rachunki do wglądu (mam paragony wpięte w książke, prowadzę w oryginalnej książce wpisy, dodatkowo zapisuje np kiedy osiągam pełne "10
@DominaTuByla: Ja mam Focusa TDDI z 2002, 180k przebiegu. Śmieszą mnie te opnie w stylu, że Golf czy inny podobny to min 30-40k rocznie MUSI zrobić. Gdzie ci wszyscy ludzie bez przerwy jeżdżą?!
@nikifor: rynek samochodowy w Polsce to nie je bajka. myślę, że jak ktoś w to wniknie to go może wykrzywić jeszcze gorzej niż tego gościa, który mimo wszystko widać, że wie o czym mówi.
Nie ma diesli 10 letnich (lub ośmio - jak we wczorajszym znalezisku) z przebiegiem do 150.000 km ? Skończ Waść p!@#?@%ić bo widzę, że nie masz pojęcia o czym mówisz. Taki znawca jak ze mnie saper. Powtórzę si, sam mam takiego diesla (2006 r.) i 140.000 km nabite (przebieg pewny).
@plecak_odrzutowy: Wiec jestes jednym z nielicznych. Diesla kupujesz jak tluczesz trasy: sluzbowka, przedstawiciel handlowy, obsluga klienta. Diesel na krotkie trasy to nieporozumienie: smrod, wibracje, wysoki koszt zakupu, szybkie zuzycie.
@benzdriver: Pewny, bo kupiony w salonie przez mojego wujka. Samochód odkupiłem od niego około 2 lata temu. Dziękuję za uwagę.
Koleś twierdzi, że zwykły, przeciętny człowiek robi 50-60 tysięcy kilometrów rocznie. Chyba się z własnym #!$%@? na łby pozamieniał. Ja sam jeżdżę jako handlowiec i wyrabiam właśnie taką mniej więcej normę, około 6 tysięcy km miesięcznie. Wiem ile się trzeba najeździć, żeby tyle kilometrów nabić.
Kulwa, Kulwa... no kulwa... jak mnie to wkulwia... mocny i dobitny przekaz kulwa tylko kulwa kto cofa te liczniki ten co kupuje czy ten który sprzedaje kulwa?
Ojciec kupił za granicą(Austria konkretniej) Skode Octavie 2000 rocznik, 1.9 TDI(90 KM). Autko tylko do jeżdżenia do pracy. Przedtem jeździła stara babcia, kupili młodzi i zrobili w ciągu 3 miesięcy 10.000 km. Auto obecnie ma jakieś 110.000 km(kupione jak miało 97.000), kupione jakieś 2-3 miesiące temu. W tym momencie gdybyśmy auto chcieli sprzedać w Polsce to cebulaki uznałyby że cofany - bo nie ma aut które są NAPRAWDĘ jeżdżone "do kościoła"
@Neproify: Nie wierzę w w turbodiesla z przebiegiem <30kkm/rok, bo robiąc mniejsze TDI się nie zwraca. Ludzie generalnie nie są głupi, zwłaszcza Ci na zachodzie umieją liczyć.
Wczoraj kupiłem Lagunę 3 liftback z 2008 roku (silnik benzynowy 2.0 16v 140km) - wyposażenie Privilege, ma zaledwie 51,000 km przebiegu. Pierwszy właściciel był kobieta - prezes dużego firmy, a teraz jestem drugim właścicielem. Jeszcze dodać że ten kobietę pochodzi z Świebodzina (mieszka niedaleko pomnik Chrystusa :D), ja jestem z Warszawy. Tak jestem bardzo zadowolony.
Komentarze (380)
najlepsze
Mialem taki przypadek jak kupowalem auto od prywatnego sprzedawcy. Starsza para, wygladali na/udawali nieswiadomych. Grzecznie podziekowalem i pojechalem do domu ;).
Kto nie przekręca ten jest podejrzany, i od takiego nie kupią.
Sprzedawcy to oszuści, zaniżają liczniki, więc sprzedają samochód w innym stanie niż jest naprawdę.
Gdyby wszystkie samochody miały prawdziwe wskazania liczników to by się ludzie przekonali, że większe przebiegi są
Mam 12 letnią Toyotę corollę E12 z przebiegiem autentycznym 120k. Kto mi uwierzy jak będę chciał sprzedawać?
Koleś twierdzi, że zwykły, przeciętny człowiek robi 50-60 tysięcy kilometrów rocznie. Chyba się z własnym #!$%@? na łby pozamieniał. Ja sam jeżdżę jako handlowiec i wyrabiam właśnie taką mniej więcej normę, około 6 tysięcy km miesięcznie. Wiem ile się trzeba najeździć, żeby tyle kilometrów nabić.
Ojciec kupił za granicą(Austria konkretniej) Skode Octavie 2000 rocznik, 1.9 TDI(90 KM). Autko tylko do jeżdżenia do pracy. Przedtem jeździła stara babcia, kupili młodzi i zrobili w ciągu 3 miesięcy 10.000 km. Auto obecnie ma jakieś 110.000 km(kupione jak miało 97.000), kupione jakieś 2-3 miesiące temu. W tym momencie gdybyśmy auto chcieli sprzedać w Polsce to cebulaki uznałyby że cofany - bo nie ma aut które są NAPRAWDĘ jeżdżone "do kościoła"
Na tablica.pl (Olx.pl) szukałem juz ponad 14 dni.
Co do przebiegu, to rzadkości.
Na temat 'ten kobietę ' juz nawet nie chce mi sie mowic...