Co to za dziwne tłumaczenie "kodem dostępu"? "Kod dostępu" to nie jakiś magiczny owoc, który może zerwać tylko 84 letnia dziewica o północy na rozdrożu, podskakując na prawej nodze i recytując magiczne formuły z magicznej księgi oprawionej w skórę z napletków niemowląt.
To zwykły kod towaru. Wystarczy skonfigurować kasę fiskalną... Ale jak kiedyś tłumaczył się właściciel sklepu: przez 2 tygodnie tego nie zrobił, bo nie da się wszystkiego tak na raz zrobić...
Jasne, że Ty i wszyscy inni będą płacić rentę (tfu tfu odpukać w niemalowane) - taki nasz podatników psi los niestety. Problem jest troszeczkę inny: czy lepiej pójść na rękę trzy razy trzem oszustom czy może zxamias tego raz oszukać uczciwego? Czaisz bazę? ;)
głupie troszkę tłumaczenie... zrobiłam to pierwszy raz. Kara jest chyba sprawiedliwa, bo czy oszukała państwo o grosze czy o setki tysięcy wykroczenie jest takie samo...
Komentarze (8)
najlepsze
To zwykły kod towaru. Wystarczy skonfigurować kasę fiskalną... Ale jak kiedyś tłumaczył się właściciel sklepu: przez 2 tygodnie tego nie zrobił, bo nie da się wszystkiego tak na raz zrobić...
Ps. Nie płacę podatków, pracuję na czarno.
No dobra, to akurat ubezpieczenie OC kierowcy załatwia.
Ale jak spadniesz po pjaku ze schodów i złamiesz kręgosłup, to kto Ci będzie płacił rentę?
Między innymi ja, ze swoich podatków.
Ciekawe czy to zrobiła pierwszy raz, czy więcej razy?
Chyba robiła to ciągle a teraz pech, bo kontroler się trafił.
2 000 000 usług strata dla państwa- 100 000zł
głupie troszkę tłumaczenie... zrobiłam to pierwszy raz. Kara jest chyba sprawiedliwa, bo czy oszukała państwo o grosze czy o setki tysięcy wykroczenie jest takie samo...