@stavrost: bardzo mi wszystko jedno z powodu Twoich minusów. Ale co do riposty, to rzeczywiście - masz rację. Fajnie się czasem dowiedzieć czegoś nowego, dzięki. :)
@Kozajsza: to jest inna wersja starego żydowskiego dowcipu o rabbim i woźnicy:
Rabbiego Barucha z Międzyborza zapraszano często do różnych miast dla wygłaszania kazań. Kazania te wsławiły go w całej Rzeczpospolitej. Wszędzie witano go entuzjastycznie i okazywano wiele szacunku dla jego mądrości oraz pięknych kazań. Woźnica, z którym jeździł rabin, był pod wrażeniem honorów, jakie czyniono jego pryncypałowi, i szczerze mu ich zazdrościł. W czasie kolejnego etapu podróży furman odwrócił się
Na pewno nieprawdziwa. Takie rzeczy się nie dzieją, całość przypomina dowcip.
Ale to była masakra:
Albert Einstein lubił grać na skrzypcach. Pewnego wieczoru, gdy popisywał się przed znajomymi swą grą, zauważył, iż jeden z nich, świetny komik – Olson, śmieje się na cały głos. Einstein przestał grać i zwrócił się do Olsona: - Dlaczego pan się śmieje z mojej gry?! Czy widział pan kiedyś, żebym ja się śmiał, gdy pan gra?!
Mark Twain to w ogóle dla mnie jest Number One, za wszystkie spostrzeżenia dotyczące życia i ludzi.
Np. napisał kiedyś, że są faceci, którzy w ramach hobby włóczą się tygodniami w prymitywnych wozach po pustyniach, w upale, ociekając potem. a gdyby mieli to robić w ramach płatnej pracy, to natychmiast by z niej zrezygnowali...
@frytex2: To było w "Przygodach Tomka Sawyera" przy okazji malowania płotu - kiedy TS odkrył że wystarczy komuś nudną i mozolną robotę przedstawić jako świetną i wyjątkową zabawę, żeby w efekcie nie dosyć że nie trzeba za nią płacić, tylko nawet inni zapłacą za możliwość jej wykonania.
dziennikarz prowadził wywiad z dziwięćdziesiątletnim Georgem Bernardem Shaw:
- czy jest jakieś pytanie, które pana najbardziej drażni? - pyta dziennikarz
- hmmm.... - zamyślił się pisarz - kiedyś to było ciągłe dopytywanie się moich znajomych o to, czy mój wegetarianizm mi nie zaszkodzi, ale odkąd wszyscy z nich już dawno poumierali, nikt mi już glupich pytań nie zadaje...
Do Spatifu wtacza się kompletnie pijany Himilsbach i od progu krzyczy "Inteligencja #!$%@?ć!". Na co wstaje Gustaw Holoubek, kłania się grzecznie i mówi "To ja, proszę państwa, #!$%@?".
@Gh0st: Himilsbach i Holoubek byli kiedyś lokatorami w hotelu. Na wejsciu Gustaw mówi Jasiu, na początku musimy ustalić pewne zasady. Szczymy do umywalki, czy nie
@Gh0st: Kiedyś do Himilsbacha zgłosił się producent filmowy z Ameryki, który chciał pokierować tam jego karierą, jedynym wymaganiem była 3-letnia nauka języka, tutaj. Na co aktor: Nocopan, jak pan nie wrócisz z tej Ameryki, to ja z tym językiem jak ch!% zostanę ( ͡º͜ʖ͡º)
Z tymi anegdotami o Einsteina w Ameryce to trzeba uważać. Einstein znał tylko kilkaset słów i zwrotów po angielsku, przez co wątpliwe jest, by takie anegdoty miały miejsce (ewentualnie Einsteinowi jego druga żona tłumaczyła każde zdanie). Z anegdot o Einsteina dorzucę jeszcze tą, która na 99% jest taką miejską legendą z środowiska uczonych (którą 19 godzin temu dodał @dzikireks w tym znalezisku:
@alenacomnielogin_: To prawda, sam Einstein w jednym z wywiadów miał przyznać: Opublikowano już o mnie całe tony tak bezczelnych kłamstw i czczych wymysłów, że dawno wpędziłyby mnie do grobu, gdybym zwracał na nie jakąkolwiek uwagę.
Parę innych anegdot przypisanych Einsteinowi, które krążyły po internecie w formie różnych łancuszków:
Albert Einstein i wiara ...
Podczas zajęć, profesor sprowokował studentów następującym pytaniem: Czy Bóg stworzył wszystko, co istnieje...?' Na to studenci: Tak! Wszystko...!'
@UrzadPracy: poza tym wiele powiedzeń i anegdot przypisuje się Einsteinowi, mimo iż tak naprawdę nie był ich świadkiem. Chodzi o podparcie się w niezwykle znanym autorytecie i wielkiej osobistości dla dodania prawdziwości swoim słowom.
ta ostatnia anegdota pozwolila mi sie usmiechnac bo Szofer calkiem niezle wybrnal z sytuacji - jak oczywiscie to prawda. Mysle ze obcowanie z Einsteinem moglo miec wplyw :)
Nie Kuryłowicz a Gabrilovich, nie Polak a Rosjanin, jak to zwykle bywa w anegdotach gdzieś dzwoni, ale nie w tym kościele ;) "On 6 October 1909, he married Mark Twain's daughter Clara Clemens, a singer who appeared with him in recital" http://en.wikipedia.org/wiki/Ossip_Gabrilowitsch
Albert Einstein lubił grać na skrzypcach. Pewnego wieczoru, gdy popisywał się przed znajomymi swą grą, zauważył, iż jeden z nich, świetny komik – Olson, śmieje się na cały głos. Einstein przestał grać i zwrócił się do Olsona: - Dlaczego pan się śmieje z mojej gry?! Czy widział pan kiedyś, żebym ja się śmiał, gdy pan gra?!
Marilyn Monroe zapytała kiedyś Alberta Einsteina, czy nie zechciałby mieć z nią dzieci. Oświadczyła, że odziedziczyłyby urodę po niej a rozum po Einsteinie. Odpowiedział jej:
-Obawiam się droga pani, że mogłoby być odwrotnie.
Wnston Churchil na uwagę Bessie Baddock, że jest pijany odpowiedział
-Ale jutro będę trzeźwy, a pani nadal będzie brzydka.
Komentarze (70)
najlepsze
- Czyżby pan, taki wielki uczony, wierzył, że podkowa przynosi szczęście?
- Nie - odpowiedział Bohr - ale powiedziano mi, że podkowa przynosi szczęście także tym, którzy w to nie wierzą.
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Lady Nancy Astor: Winston, gdybyś był moim mężem to zatrułabym twoją herbatę.
Winston Churchill: Nancy, gdybyś była moją żoną to bym ją wypił.
Rabbiego Barucha z Międzyborza zapraszano często do różnych miast dla wygłaszania kazań. Kazania te wsławiły go w całej Rzeczpospolitej. Wszędzie witano go entuzjastycznie i okazywano wiele szacunku dla jego mądrości oraz pięknych kazań. Woźnica, z którym jeździł rabin, był pod wrażeniem honorów, jakie czyniono jego pryncypałowi, i szczerze mu ich zazdrościł. W czasie kolejnego etapu podróży furman odwrócił się
Ale to była masakra:
Albert Einstein lubił grać na skrzypcach. Pewnego wieczoru, gdy popisywał się przed znajomymi swą grą, zauważył, iż jeden z nich, świetny komik – Olson, śmieje się na cały głos. Einstein przestał grać i zwrócił się do Olsona: - Dlaczego pan się śmieje z mojej gry?! Czy widział pan kiedyś, żebym ja się śmiał, gdy pan gra?!
@
-to zależy czy mają tag #heheszki czy #truestory
Np. napisał kiedyś, że są faceci, którzy w ramach hobby włóczą się tygodniami w prymitywnych wozach po pustyniach, w upale, ociekając potem. a gdyby mieli to robić w ramach płatnej pracy, to natychmiast by z niej zrezygnowali...
Stalin: Nie krępujemy was. Róbcie i to, co niemożliwe.
- czy jest jakieś pytanie, które pana najbardziej drażni? - pyta dziennikarz
- hmmm.... - zamyślił się pisarz - kiedyś to było ciągłe dopytywanie się moich znajomych o to, czy mój wegetarianizm mi nie zaszkodzi, ale odkąd wszyscy z nich już dawno poumierali, nikt mi już glupich pytań nie zadaje...
Marylin Monroe rozmawia z Einsteinem:
- ach gdybysmy tak mieli
Parę innych anegdot przypisanych Einsteinowi, które krążyły po internecie w formie różnych łancuszków:
Albert Einstein i wiara ...
-Używa pan w swoich powieściach zwrotów mało logicznych i nie zrozumiałych, jak na przykład "boląca pustka" o co tu chodzi ?
-Hmmmm, Panią nigdy głowa nie bolała--zapytał dramaturg
Inna sprawa, że nie wiadomo, które z tych anegdot są prawdziwe, np. ostatnio (o Einsteinie i szoferze) prawie na pewno jest nieprawdziwa.
Raczej jest to zmyślona historia, bo powiedzenie, że kamień spadł z serca nie jest w języku angielskim tłumaczone dosłownie.
Komentarz usunięty przez moderatora
Chyba ze jest tez doslowna wersja angielska... bo choc znam ten jezyk wcale niezle to o niej nie slyszalem...
Marilyn Monroe zapytała kiedyś Alberta Einsteina, czy nie zechciałby mieć z nią dzieci. Oświadczyła, że odziedziczyłyby urodę po niej a rozum po Einsteinie. Odpowiedział jej:
-Obawiam się droga pani, że mogłoby być odwrotnie.
Wnston Churchil na uwagę Bessie Baddock, że jest pijany odpowiedział
-Ale jutro będę trzeźwy, a pani nadal będzie brzydka.
Na przyjęciu do Alberta Einsteina podchodzi Marilyn Monroe:
-Szanowny Panie, nie uważa Pan że powinniśmy spłodzić razem dziecko? Miało by moją urodę i Pańską inteligencję...
-Obawiam się Droga Pani, że mogłoby być na odwrót....
- czy panna zgodzilaby sie pojsc ze mna do mojej sypialni? Zaoferuję w zamian 1000 dolarów. (A wtedy to była fortuna)
- zgodzilabym sie - odpowiada panienka
- a za dwa dolary tez by sie panna zgodziła?
- panie Twain, za kogo Pan mnie ma??
- no to już ustaliliśmy, teraz tylko negocjujemy cenę - odpowiada Twain.