W Polsce nawet na "darmowym" elementarzu próbuje się zarobić.
Część podstawówek osobliwie obchodzi się z rządowym elementarzem, np. chowa go w bibliotekach, "by się nie zniszczył", a uczniom każe drukować strony na kolejne lekcje. MEN apeluje do rodziców: Nie dajcie się oszukać.
novyr9 z- #
- #
- #
- #
- #
- 117
Komentarze (117)
najlepsze
@cozzezeszwecji: Juz sam ten państwowy podręcznik jest "podejrzaną praktyką".
Bo rodzicie powinni sami kupować podręczniki i dbać o to żeby nie były niszczone, bo potem nie dostaną dobrej ceny przy sprzedaży.
A MEN powinno dbać o to żeby program nie zmieniał sie co roku, tak żeby te podręczniki mogły służyć wiele lat.
Ustawa o systemie oświaty
art. 22ad ust. 2 - dyrektor szkoły podstawowej za zgodą organu prowadzącego może ustalić inny podręcznik niż podręcznik zapewniony przez MEN ("Nasz elementarz").
ust. 3 - koszt zakupu innego podręcznika pokrywa organ prowadzący szkołę.
To oznacza, że zespół nauczycieli wraz z dyrektorem może wybrać inny podręcznik, ale szkoła sama musi za niego zapłacić. Ponieważ dla szkół publicznych organem prowadzącym jest samorząd (gmina) więc logicznym