Ostatni ostrzyciel noży w stolicy. Warsztat nosi na plecach, telefon mu ukradli.
Swój cały warsztat od 20 lat nosi na plecach. Jest ostatnim wędrownym ostrzycielem noży w Warszawie. To historia wielkich pieniędzy, kariery, tragicznego końca miłości, śmierci, upadku i 20 tysięcy noży.
kkevlar14 z- #
- #
- #
- #
- #
- 127
Komentarze (127)
najlepsze
Zawód na wymarciu, bo w sklepach ostrzałki można kupić.
@Nivis: Dobrą naostrzysz.
Zawód na wymarciu także dlatego, że rynek zalały tanie noże, które ludzie kupują i wyrzucają po 3 miesiącach.
@hasser: Na szczęście mieszkam w miarę porządnej i spokojnej dzielnicy :)
Edit: Znalazłem zdjęcie ostrzyciela o którym wspominałem. Zdjęcie z 2007 roku. Patrząc na wiek, raczej na pewno już nie pracuje przy
Nie wierzę.
@itou123:
Też mnie to zastanawia, myślę ,że wzmianka o alkoholu jest tu kluczowa. Nagle z fachowca co zarabia bardzo dobre pieniądze stał się facetem od ostrzenia noży - może na ulicy nikt go nie
Tak k@$%a, od razu 100. Autor chyba zapomniał postawić przecinek przed liczbą 20, bo więcej niż 0.2kg to te małe tarcze nie ważą. Do tego gość zarabiał 200 tys $ i nie było go stać na życie w Polsce w tamtych czasach, ani nie mógł znaleźć pracy. Do tego widzę sporo osób pisze, że źle ostrzy te noże. Sorry ale dla mnie to nie nadaje
PKW by płakało, że nie zatrudniło