Wydaje mi się, że problem dzisiejszego życia polega na tym, że wszyscy myślą, że jest tak jak na powyższym obrazku. Natomiast gdy przestają biec okazuje się, że "oczekiwana śmierć" nie nadchodzi. Mało osób ma jednak wystarczająco odwagi by przestać biec i sprawdzić, co tak naprawdę się stanie.
Chyba żeśmy się z kolegą nie zrozumieli... Chodzi o to że jak umierasz to umierasz i nic, a nadganiać musisz całe życie aż właśnie śmierć tego nie przerwie. Weź się trochę wysil i pomyśl nad tym co piszą inni, bo jeżeli będę musiała tak tłumaczyć każdy komentarz to stracę trochę czasu, co nie będzie przyjemne dla mojej sytuacji.
Gdybym miał sparafrazować swoją postawę życiową jako jakąś dyscyplinę sportową byłoby to łucznictwo. Rozgrzewka, przygotowanie narzędzi potrzebnych do wykonania zadania, dłuższy relaks, krótszy namysł, chwila wysiłku... puszczam cięciwę i ciach - wszystko się błyskawicznie samo dzieje, a efekt zależy od dokładnego przygotowania wcześniejszych etapów.
Komentarze (28)
najlepsze
jest jeszcze trzecia - na brzeg
Zes napisal to co ja chcialem! Ehh always late...;/
Komentarz usunięty przez moderatora
Chociaż z drugiej strony jest takie powiedzonko: z prądem płyną tylko śmieci.
A może warto jednak zejść na chwilę z bieżni i rozejrzeć się dookoła za czymś innym niż wynikiem ćwiczeń, zanim skończymy ten trening? ;)