@xrnzaaas: rozpacz w tonie kierowcy przeraziła mnie chyba bardziej, niż same obrażenia. Ewidentnie pomylił gaz z hamulcem i wyobrażam sobie, że bez względu na to, jak skończyła się ta historia - ten gość już nigdy nie będzie mógł prowadzić samochodu, a to pewnie jego praca. Nerwica go zeżre.
Byłem kiedyś świadkiem wypadku. Z samochodu wysiadła babka z dziurą w kolanie. Spokojnie można było pięść wsadzić. Kobieta cała w nerwach, zapala papierosa. Po chwili ktoś rzuca: Niech pani sobie usiądzie, przecież noga... Jak spojrzała na kolano to dopiero ratownicy medyczni podnieśli ją z ziemi.
@dymek_: Ja sam jako dzieciak miałem tak, że zbiegałem ze stromej góry, w końcu się przewróciłem i zleciałem na dół koziołkując. Wstałem, otrzepałem się i poszedłem do domu na bajki, usiadłem przed telewizorem i już nie wstałem bo jak się okazało miałem złamaną nogę.
@mojzu: Kierowca nie patrzył na drogę i tak się skończyło. Widać dokładnie, że czas na odbicie w lewo był, ale uwaga została skierowana w inne miejsce.
Znajomemu skonczyło się rusztowanie na 3 pietrze, budynek był nad skarpą, więc niejako spadł na "bulę" z zargonu narciarskiego. Ale trzecie pietro zrobiło swoje, połamane nogi i miednica, ale o dziwo, jak spadł to wstał i poszedł do kierownika przez plac budowy do baraku powiedzieć ze własnie spadł. Dopiero tam zemdlał z bólu . Swoją drogą mógł wziąć kilka desek na ramię idac przez plac budowy, bo jak by majster zobaczył ze
Podczas skrętu w lewo, uderzył w mojego wujka jadącego rowerem, motocyklista na chopperze. Wujek dostał w głowę chyba manetką, odleciał dobre kilkadziesiąt metrów wraz z tym rowerem. Po czym wstał z ziemi, i zaczął iść do domu. Do domu prawie doszedł, było z 300-400 metrów od miejsca wypadku. Dopiero wtedy upadł, koniec końców zmarł w szpitalu. Sęk w tym, że ta manetka czy jakaś część motocykla która go bezpośrednio w głowę uderzyła,
A czy ktoś z was zauważył, jakie ten gość zostawił wgniecenie w klapie bagażnika swojego samochodu ? To są siły rzędu setek kg na cm2. To, że on po tym wstał to jest wyczyn roku :)
Komentarze (71)
najlepsze
mial pecha
Ale trzecie pietro zrobiło swoje, połamane nogi i miednica, ale o dziwo, jak spadł to wstał i poszedł do kierownika przez plac budowy do baraku powiedzieć ze własnie spadł.
Dopiero tam zemdlał z bólu .
Swoją drogą mógł wziąć kilka desek na ramię idac przez plac budowy, bo jak by majster zobaczył ze
@Facet_35: To o niczym nie świadczy. Niewykluczone, że ten człowiek chwilę później już nie żył.