Chyba raczej właściciel wyszkolony, że jak słyszy dzwonek, to przybiega, bierze smycz i wychodzi. ;) Jak w tym żarcie: "nauczyłem mojego właściciela, że jak podam mu łapę, to on mi daje jakiś smakołyk". ;)
@Kapral_Marchewa: Mieszkam w mieście, ale mam kota który wychodzi samodzielnie i szwenda się po podwórku czy po chodnikach. Kiedy chce wyjść przychodzi do mnie i patrzy takim błagalnym spojrzeniem, że wiem o co chodzi. Otwieram mu drzwi od domu i od klatki i sobie gdzieś tam idzie. Różnie go nie ma. Jak chce wrócić to siedzi pod kamienicą i czeka cierpliwe i jak widzę go przez okno, to tylko schodzę, żeby
@gosvami: Dokładnie. Miałem kiedyś dobermana, który umiał wszystkie te sztuczki poza dzwonieniem przed wyjściem (ale też przychodził i jednoznacznie dawał znać że chce wyjść). Reszta, czyli siad, leżeć, "zdechł pies", czołganie się, jedzenie dopiero na komendę, czekanie na wytarcie łap po przyjściu z dworu umiał i jakoś specjalnie długo go nie trenowałem. Była to raczej zabawa od czasu do czasu i szybko się nauczył. Umiał nawet prosić siedząc "pionowo" na dwóch
Nie wiem czemu, ale ten pies (niech będzie, suka) kojarzy mi się z robotem. Ta precyzja jego(jej) reakcji jest niemal mechaniczna. Jest w tym coś fascynującego, ale i przerażającego zarazem.
Komentarze (59)
najlepsze
Poniżej jeszcze lepiej wyszkolony pies
Jak w tym żarcie: "nauczyłem mojego właściciela, że jak podam mu łapę, to on mi daje jakiś smakołyk". ;)
Komentarz usunięty przez moderatora