Kto pracuje za 6 tys. zł? Według Bieńkowskiej „złodziej albo idiota”
W internecie dostępna jest całość rozmowy Elżbiety Bieńkowskiej z Pawłem Wojtunikiem. Ówczesna wicepremier w rządzie Donalda Tuska dziwi się, że ktokolwiek mógłby chcieć pracować za 6 tys. złotych. Jej zdaniem jest wręcz „niemożliwe, żeby ktoś za tyle pracował”.
saint z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 192
Komentarze (192)
najlepsze
@saint: *niejeden
#grammarnazi
Tak w ogóle to dzięki - niestety nie mogę już edytować.
To, co na tej taśmie, to są przechwałki paniusi z sektora administracyjnego, która wdrapała się bardzo wysoko, napiła się winka i udaje "no ja to nie wiem jak można żyć za 6 tyś. zł."
Bieńskowskiej chodziło o to, że na tym stanowisku za takie pieniądze pracowałby tylko idiota lub złodziej (dla którego stanowisko byłoby przykrywką do robienia wałków).
Niezależna już dokleiła sobie historię, że dla Bieńkowskiej to głodowa pensja. A wykopki, elita intelektualna narodu, w to uwierzyła.
Serio, propaganda antyrządowa tak wyprała wykopkom mózgi, że jakby niezależna przekręciła fakty w taki sposób, że np Bieńkowskiej zależy
@KollA: to widocznie masz problemy ze sluchaniem ze zrozumieniem bo słuchałem cały fragment i ona wyraźnie jest zaskoczona niską pensją jej koleżanki na wysokim stanowisku, gdzie zmarł jej mąż i ma na utrzymaniu dom oraz dwójkę dzieci.
bo większość zarabia 2k
a reszta ma więcej niż 6k
w sumie wychodzi średnia krajowa 4k
( ͡º ͜ʖ͡º)