Policjant zabił amstaffa, który poranił kobietę
W czwartek po południu w Lublinie agresywny amstaff pogryzł kobietę. Policjanci zastrzelili zwierzaka, obawiając się o zdrowie i życie kobiety. Czy mieli rację? Jak dla mnie to pytanie retoryczne.
arturmodz z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 104
Komentarze (104)
najlepsze
teraz bedą go nazywac morderca psow, a jakby zas nie zaregował to by mowili że to jego wina, że kobieta pogryziona itp
chcecie żyć w państwie normalnym to sie zastanówcie, a nie osądzajcie czy zabijając psa i ratując zdrowie (a może nawet życie) kobiecie dobrze zrobił
dla mnie ma szacun że to zrobił, a nie patrzył
1. agresywny pies
2. zaatakowany człowiek
3. brak kaganca, smyczy, wlasciciela
wreszcie policjanci do czegos sie przydali. teraz proponowalbym sprawdzic czy piesek byl w rejestrze, a mimo tego wlasciciel odpowiedzialnosc karna i cywilna.
Jeszcze się okaże, że to agresywna kobieta zaatakowała amstaffa.
Komentarz usunięty przez moderatora
Weź się nie spodobaj takiej grupce, to cię pobiją, a ich pupile zjedzą :)
Nie trzeba chyba wspominać o oczywistej oczywistości, że problemem jest brak odpowiedzialności właścicieli.
policjant zabił amstaffa- źle
Bezpańskie kundle, mieszańce to zasadniczo ostatnie psy które są skłonne do zachować agresywnych. Zwykle wystarczy tupnąć nogą, żeby je przestraszyć. Już nie mówiąc o tym, że w swojej 10 letniej "psiej" karierze nie spotkałem się jeszcze z sytuacją, żeby jakiś pański pies rzucił się, czy nawet szczekał na jakiegoś bezpańskiego psa (pomijam tutaj psy trzymane całe życie na łańcuchu). Wynika to z prostego faktu, że bezpańskie