Widzę, że sprawa jest świeża, więc nie wiem czy już skorzystaliście z pomocy fundacji ITAKA. Zgłoście zaginięcie na stronie zaginieni.pl. Poleciła ich nam policja, podobno są bardzo skuteczni w tym co robią. Sami zamieszczają i opłacają ogłoszenia w mediach, to bardzo pomocna rzecz.
No, mam nadzieję, że się odnajdzie, jednak pokazywanie zdjęcia i liczenie na to, że go rozpoznamy na ulicy nie ma sensu.. Nawet jakbym się w to zdjęcie pół godziny patrzył to i tak człowieka nie rozpoznam za 2 dni w supermarkecie.. Tak czy siak, oby szczęśliwie.
Przydało by się znaleźć w necie zdjęcia ubrań, czapki czy okularów, które najbardziej przypominają te, które miał na sobie w momencie zaginięcia. Może okażą się na tyle charakterystyczne, że ktoś je rozpozna. Ludzie przeważnie mają problem z zapamiętaniem twarzy a jeszcze większy z przyporządkowaniem jej do jakiejś osoby, którą mijamy na ulicy i jest nam kompletnie nie znana. Tak więc postaraj się i dodaj jakieś zdjęcia.
Mój obecny małżonek kiedyś jeszcze chłopak zszedł po coś do piwnicy i nie było go dwa dni.Strasznie się bałam ,dzwoniłam nie odpowiadał .
Po dwóch dniach zadzwonił jego kumpel,że jak szedł do nas to się spotkali na klatce a telefon został w tej nieszczęsnej piwnicy i jak dojdzie do siebie to powróci.
Miałem kumpla, który wyszedł w klapkach wyrzucić śmiecie i spod śmietnika zgarnęli go samochodem kumple gdzieś nad wodę. Wrócił za tydzień. Trzy dni to jeszcze nie katastrofa.
Czasem po jednym dniu okazuje się, że jest już za późno... Jakby któryś z moich znajomych zniknął na tydzień bez słowa, to chyba by niezły wp!%$!$# dostał po powrocie..
Moi współlokatorzy też bywają pomysłowi: zrobili sobie wypad do Maca na HappyMeal, ale doszli do wniosku, że bardziej kozacko będzie go kupić gdzieś w warszawskiej sieci restauracji.
Jak już dojechali do Warszawy (jakieś 200km) - to stwierdzili, że stąd przecież blisko już niemal wszędzie..
I tak oto przepadli na całą noc..
Pewnie rano zaczęłabym się martwić, gdyby nie to, że o 5.00 zadzwonili do mnie i kazali mi słuchać szumu morza. Na
laerc "miło" że zakopujesz ale mam nadzieję że kiedyś gdy będziesz w potrzebie jednak ludzie pomimo twojego beznadziejnego podejścia do życie nie odwrócą się od ciebie tak jak ty od nich.
P.S
Ja wiem że gdyby dla pomocników była nagroda tak jak z "wygranym" totkiem i obietnicą rozdania kasy wykopałbyś jako pierwszy.
Gdyby dla pomocników była nagroda to wykopanie takiej informacji, i tym samym poinformowanie większej liczby osób o nagrodzie, zmniejszałoby moje szanse, zatem twoje rozumowanie jest błędne. A ludzi zaginionych w całej Polsce są setki.
Komentarze (35)
najlepsze
Życzę aby się odnalazł.
Komentarz usunięty przez moderatora
"Osiedle Bema. Wchodzisz... i cię nie ma."
Po dwóch dniach zadzwonił jego kumpel,że jak szedł do nas to się spotkali na klatce a telefon został w tej nieszczęsnej piwnicy i jak dojdzie do siebie to powróci.
Więc z zaginieniami różnie bywa.
Życzę by zguba się odnalazła
Komentarz usunięty przez autora
Jak już dojechali do Warszawy (jakieś 200km) - to stwierdzili, że stąd przecież blisko już niemal wszędzie..
I tak oto przepadli na całą noc..
Pewnie rano zaczęłabym się martwić, gdyby nie to, że o 5.00 zadzwonili do mnie i kazali mi słuchać szumu morza. Na
niestety nie skończyło się pomyślenie... życzę w tej sprawie happy endu....
P.S
Ja wiem że gdyby dla pomocników była nagroda tak jak z "wygranym" totkiem i obietnicą rozdania kasy wykopałbyś jako pierwszy.
Zonk