@Wilier: Kolega przekazu nie wyłapał bo tekst w rzeczywistości do wszystkiego można przypisać. Chodzi o ogólny sposób nauczania w szkołach. Nie wiem gdzie kolega się uczył ale ja pamiętam tylko twardą teorię, dodatkowo niesamowicie nudną. Pierwsze prawo Kirchhoffa... serio nie pamiętałem o co biega i kim ten jegomość był. Za to po odświeżeniu sobie informacji na jego temat zdałem sobie sprawę że, w rzeczywistości stosuje się do jego praw prawie codziennie.
@boltzmann: Dzieci mają wzorce, ale te niewłaściwe. Jeżeli rodzic mówi, że ten bogaty sąsiad wszystko ukradł, to dziecko myśli, że nie warto uczyć się. Jeżeli celebryci w tv robią kasę za obrażanie Polaków, to po co nauka, każdy to może robić. Mnie osobiście wkurza to, że szkoły stawiają coraz więcej na sport, wpajają dzieciom, że to ich przyszłość. Ilu sportowców będzie na tyle dobrych, żeby zarobić na siebie? Wystarczy kontuzja i
@Elven: W mojej miejscowości w szkole podstawowej prowadzone są zajęcia z wykorzystaniem Lego Mindstorms. Ilu uczniów chodzi na zajęcia (placówka mająca 400 uczniów)? Czterech, w tym dwójka moich dzieci.
Szkoda, że tak mała widownia. W większości pewnie siedzą tam ludzie, którzy już wiedzą to od dawna. Chciało by się, żeby to dotarło do jak największej ilości rodziców. Według mnie, warto takie myślenie rozsiewać dalej. Z drugiej strony, niby wszyscy wiemy, że szkoła jest do dupy, ale dalej posyłamy tam nasze dzieci. Pani mówi, że alternatywy są na wyciągnięcie ręki. Tu się nie zgadzam. Nauka domowa, super, tylko kto pójdzie do pracy?
@fawcio: Przez to, że wszyscy musimy płacić na "darmową" edukację niektórych nie stać na np. szkoły prywatne. Szkoda, że nikt nie wpadnie na to, że nie trzeba przecież od razu sprywatyzować szkolnictwa/służby zdrowia itd. w całości. Na początku wystaczyłoby żeby rodzice/pacjenci częściowo płacili z własnej kieszeni za "darmowe" usługi, to poprawiłoby jakość/konkurencyjność, pełna prywatyzacja mogłaby nastąpić duuużo później.
@shogu: a) nie znasz żadnego szejka b) co innego "darmowa" szkoła na którą każdy musi płacić, a co innego "darmowa" bo finansowana przez kogokolwiek (patrząc na Twoje komentarze i wykopy widzę, że na temat islamu masz małą obsesję więc nie wnikam w ten konkretny przykład z dupy) c) ten socjalizm (chociaż nie zgadzam się z tym określeniem) sam się zniszczy, a ja chciałbym żebyśmy mieli chociaż częściowy wpływ na jakość usług.
jakakolwiek zmiana spatologizowanego szkolnictwa podniesie lament i płacz polskiego lewactwa o utracie etatów nauczycieli i tak jest z wiekszoscia spraw w polszy
@mareksa666: Są bardzo dobre i ciekawe prywatne uczelnie np. SWPS czy PJATK (dawne PJWSTK) w Warszawie. SWPS ma naprawdę ciekawą ofertę i ludzie często idą tam z wyboru ponad uczelnię państwową.
Obecna edukacja jest oparta na modelu z lat 80 i nie jest reformowana "bo działa" [hehe]. Nie da się tego zmienić od tak bo to jest całą instytucja do zreformowania. Robi się tak: to jest macierz, to jest całka, to jest różniczka. Rzadko kiedy mówi się: To jest różniczka i przyda się do tego tamtego i owego, pokaże na przykładzie, to sie robi tak itp. No później każdy wie, że całka to
@controll: O to, to! Mój organizm się buntuje jak mam się czegoś nauczyć bez zrozumienia albo sensownego zastosowania. Pamiętam jak na statystyce na liczyliśmy prawdopodobieństwo przy pomocy całek. Pytam kobitki, no fajnie policzylismy sobie ale do czego tego się używa tak normalnie. W odpowiedzi dostałem, że "można sobie policzyć np. dyfuzję" bez tłumaczenia co i poco. Jedyne co mi przyszło wtedy namyśl to: "dyfuzję czego? pierda na sali?". To samo na
@controll: bzdura. Posiadając wykształcenie nauczycielskie, wiem, że już od dawna odeszło się od takich metod. Jako nauczyciel wiem, że najpierw wychodzi się od przykładu zastosowania, a dopiero później zadaje pytanie "ale jak to działa? A no to działa w taki sposób, że mamy coś takiego jak całka, ale co to jest całka?".
Czemu ich się nie stosuje - bo nikt nie chce pracować w edukacji. Drugi problem to taki, że zawsze
Jak chcecie nauczyć dzieci czytać to czytajcie im książki i pokazujcie palcem wyraz, który aktualnie czytacie. Tak samo piszcie wyraz i mówcie, co piszecie. Mój syn tym sposobem w wieku 6 lat czytał normalnie, płynnie książki np. o Minecrafcie.
Wszystko niby się zgadza gdy mówimy o ogóle społeczeństwa i podstawach. Na studiach jednak dowiadujemy się, że jest wiedza, którą trzeba wryć jak encyklopedię. Tylko motywacja do nauczenia się daty urodzin Mieszka, a informacji, która może zapewnić nam lepszą pracę jest inna;) No i na sam koniec człowiek uczony tak jak autorka wykładu przykazała może również przeczytać encyklopedię. Każdy z nas spotkał pewnie w swoim życiu taką osobę...
Komentarze (199)
najstarsze
Mnie osobiście wkurza to, że szkoły stawiają coraz więcej na sport, wpajają dzieciom, że to ich przyszłość. Ilu sportowców będzie na tyle dobrych, żeby zarobić na siebie? Wystarczy kontuzja i
Z drugiej strony, niby wszyscy wiemy, że szkoła jest do dupy, ale dalej posyłamy tam nasze dzieci. Pani mówi, że alternatywy są na wyciągnięcie ręki. Tu się nie zgadzam. Nauka domowa, super, tylko kto pójdzie do pracy?
a) nie znasz żadnego szejka
b) co innego "darmowa" szkoła na którą każdy musi płacić, a co innego "darmowa" bo finansowana przez kogokolwiek (patrząc na Twoje komentarze i wykopy widzę, że na temat islamu masz małą obsesję więc nie wnikam w ten konkretny przykład z dupy)
c) ten socjalizm (chociaż nie zgadzam się z tym określeniem) sam się zniszczy, a ja chciałbym żebyśmy mieli chociaż częściowy wpływ na jakość usług.
Czemu ich się nie stosuje - bo nikt nie chce pracować w edukacji. Drugi problem to taki, że zawsze