W nocy, bez latarek, w adidasach schodzili z Czerwonych Wierchów. Uratował TOPR
O wielkim szczęściu mogą mówić dwaj młodzi warszawiacy, których w nocy ratownicy TOPR wyciągnęli z pionowej skalnej ściany progu Doliny Mułowej w Tatrach Zachodnich.
HaHard z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 110
- Odpowiedz
Komentarze (110)
najlepsze
Pisalem juz wczesniej, napisze raz jeszcze.
Po pierwsze czy wiecie jakie maja podejscie czesto ratownicy TOPR do takich wezwan?
Mniejsza o wiekszosc, kazde wyjscie mimo, ze niebezpieczne zwlaszcza dla ratownika po czesci jest jego szkoleniem.
Jest to jego praca, ktora wybral. Ratowanie dupy nieogarnietym turystom. Dotyczy sie to wszystkich sluzb, GOPR, TOPR, WOPR, Policja, Straz, Pogotowie.
Dodam do tego jeszcze SAR, ktozy sa dla mnie osobiscie chyba najwiekszymi kozakami.
@Rqwe1: z drugiej strony gdyby ile może być tragedii gdy Janusz z Grażynką zaskoczeni zmiennymi warunkami będą po nocy, po śniegu bez latarek dalej brnęli w nieznanym terenie bo nie wezwą pomocy ze względu na obawę o koszty akcji.
Jakiś czas temu była dyskusja o wprowadzeniu odpłatności za akcje ratunkowe
Po drugie płaci dodatkowo przy wejściu do parku (15% ceny biletu) więc tym bardziej takiemu turyście należy się pomoc.
Poza tym w większości śmigłowiec lata raczej do "bezmyślnych" turystów. Ci przygotowani i ostrożni znacznie rzadziej potrzebują pomocy. Więc można powiedzieć
powtarzanie takich głupot o ubiorze w góry powoduje, że młodzi tylko boją się wyjść z umownej "piwnicy" i kupują milion niepotrzebnych sobie pseudosportowych ciuchów w marketach.