@UrbexHisotry: Kształt wiadra gaśniczego podyktowany jest tym by go nie używać do celów innych niż gaśnicze, by zniechęcić potencjalną panią Halinkę sprzątaczkę że jak jej się własne wiadro uszkodzi to nie weźmie sobie z zestawu ppoż. A wiadro gaśnicze nie ma potrzeby być stawianym z zawartością.
Takie domki w lasach to pal licho (chociaż tylko to kojarzy mi się z letnim wypoczynkiem). Ale kolonie w tamtych czasach były urządzane w pięknych miejscach: pałacyki, zamki, dworki itd. Mój ulubiony to Zamek Czocha.
Jak taki budynek cały przeznaczony jest na obóz dla dzieciaków, to wszędzie prawie można było wejść, zobaczyć i pomacać często bardzo stare i piękne wnętrza. Teraz już dostęp do takich budynków ograniczony, bo nawet jak jest
@zwykly_obywatel: Byłeś na koloniach w Zamku Czocha za PRL?ja w tamtych czasach byłem ale to był wojskowy ośrodek, z tego co pamiętam nie organizowali wtedy kolonii dla dzieci "resortowych".
@NarysujMiBaranka: świeżo po PRL, na początku 90-tych chyba. Dużo dzieci było wojskowych, albo pracowników wojska. Ale już wtedy miejsce można było załatwić jakoś przez osiedlowe domy kultury, więc "cywilnych" dzieci też już sporo było.
Cały prawie zamek był dla nas, tylko jedno piętro dla gości. Teraz za to można przespać się chyba za 2 tys. za noc w sypialni pana na zamku. My siłą rzeczy nie mogliśmy za dzieciaka :D
@pitercab: dokładnie, to po 2000 musiało być o puszczone, wyposażenie o tym śwadczy, stan przedmiotów, i cena tyllko w nowych złotych, po denominacji przez lata były 2 ceny... Ktoś przeją komunistyczny ośrodek po zmianie, i pociągnął pewnie przez kilkanaście lat zanim padł.
Ruiny osrodka wczasowego z czasow mojego dziecinstwa (i nie tylko bo i z czasow duzo starszych pokolen) zawsze bede to dobrze wspominal. Poranne i wieczorne apele z obowiazkowym odspiewaniem kolonijnego humnu itp. Kibelek i prysznice byly w oddzielnym budynku itp. Super klimat mimo wszystko
@jalotnik83: Nie wiem z dzisiejszymi dzieciakami by to chyba nie przeszło. Zbyt dużo spaczonego bezstresowego wychowania, a w zasadzie braku jakiegokolwiek wychowania.
Byłem w podobnym ośrodku (a może nawet w jednym z tych dwóch) w miejscowości Tleń w Borach Tucholskich. W nocy z latarkami fajny klimat, głowy styrane horrorami i grami dorobiły do takiego zwiedzania straszną atmosferę.
Komentarze (88)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Jak taki budynek cały przeznaczony jest na obóz dla dzieciaków, to wszędzie prawie można było wejść, zobaczyć i pomacać często bardzo stare i piękne wnętrza. Teraz już dostęp do takich budynków ograniczony, bo nawet jak jest
Cały prawie zamek był dla nas, tylko jedno piętro dla gości. Teraz za to można przespać się chyba za 2 tys. za noc w sypialni pana na zamku. My siłą rzeczy nie mogliśmy za dzieciaka :D
I ludzie musieli sobie sami wynajdywać rozrywkę i socjalizować się z innymi.
Cóż za mroczne czasy.
Nie wiem z dzisiejszymi dzieciakami by to chyba nie przeszło.
Zbyt dużo spaczonego bezstresowego wychowania, a w zasadzie braku jakiegokolwiek wychowania.