Ta metoda "z ręcznikiem" zabiła mi kota. Przyjechaliśmy z kotem, bo od dwóch dni siedział z głową niżej od reszty ciała i odmawiał jedzenia i picia. Pani pomacała, stwierdziła, ze damy tabletki i jakiś zatrzyk wzmacniający (?). Kazała kota przytrzymać i nałożyć na niego ręcznik. Sugerowałam, że będzie się bał, bo to wyjątkowo spokojny kot był, ale weterynarz była uparta. Kot z nałożonym ręcznikiem zesztywniał. Po chwili już nie żył. Pani weterynarz
@fabek: Zawału dostał. Nigdy nie był poza domem (nie licząc odrobaczeń etc jako mały kotek), także był w ogromnym szoku, plus jeszcze jakieś szmaty, na tę spokojną głowę... zatrzymanie akcji serca.
Co za cipy z tych weterynarzy. Również Trójmiejscy pseudo-weterynarze są bezradni jak widzą takiego kota - nawet zbliżyć się nie chcą. Ja musiałem się nauczyć trzymać takiego gagatka, bo mój różowy takowego miał, ale to oni się powinni tego w szkole nauczyć.
A jak nie umieją to niech zmienią pracę, wezmą kredyt... albo kupią klatkę dociskową.
@Dimzard: No widzisz, sam przyznajesz że zawsze musiałeś trzymać.
A co do trójmiejskich lecznic to zwiedziłem:
Gdańsk: Kaprów - trzymali psa przy życiu tylko po to aby ich jakiś docent zdobył materiały na habilitację czy coś. Byłem wtedy młodszy i głupszy, nie zauważyłem, że mengele wyciąga kasę i przez rok męczy psa, który miał zaawansowany nowotwór i nie mógł prawie oddychać. Uśpiłem w końcu go w Sopocie, to była bardzo dobra
@OjciecMalwersant U mnie w Wawie weterynarze w klinice gdzie leczylem kota wrecz zalecili konsultację z innym weterynarzem specjalista I nawet dal namiary na zwiezecich onkologow ktorych uwazal za najlepszych.
Ale każdy kot tak robi. Nawet jeśli mu się chce jedynie założyć opatrunek. A jakbyście wy reagowali, gdybyście spędzili kilka godzin w ciasnej klatce, a potem przyszło dwóch obcych ludzi w dziwnym pokoju i owijało cię w ręcznik zadając ukłucia?
@majsterV2: tyle ze kotka łapie małe kocięta, ma odpowiedni chwyt i nacisk. Jak bedziesz miał pecha to istnieje szansa na zerwanie przyczepów mięsniowych.
Ten co robi zastrzyki to też niezły jeleń... Zamiast przygotować komplet strzykawek ze środkami, to jeszcze je wyciąga z butelek. A tak mógłby to zrobić jeden po drugim, zanim sierść by się zorientowała. Tak przynajmniej robił vet mojego różowego, kiedy z jej zarazą chodziliśmy.
Komentarze (204)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
A jak nie umieją to niech zmienią pracę, wezmą kredyt... albo kupią klatkę dociskową.
Szkoda szczępić ryja.
A co do trójmiejskich lecznic to zwiedziłem:
Gdańsk: Kaprów - trzymali psa przy życiu tylko po to aby ich jakiś docent zdobył materiały na habilitację czy coś. Byłem wtedy młodszy i głupszy, nie zauważyłem, że mengele wyciąga kasę i przez rok męczy psa, który miał zaawansowany nowotwór i nie mógł prawie oddychać. Uśpiłem w końcu go w Sopocie, to była bardzo dobra
Nawet jeśli mu się chce jedynie założyć opatrunek.
A jakbyście wy reagowali, gdybyście spędzili kilka godzin w ciasnej klatce, a potem przyszło dwóch obcych ludzi w dziwnym pokoju i owijało cię w ręcznik zadając ukłucia?
@Antyradek: akurat koty to lubią :P
@Giuseppe_: ( ͡º ͜ʖ͡º)
Choć z drugiej strony...