"Byłam molestowana". McKayla Maroney przerwała milczenie
"Miałam piętnaście lat. Lecieliśmy z kadrą do Tokio. Dał mi środek nasenny na czas lotu". Dziewczyna obudziła się w hotelowym pokoju, sam na sam z lekarzem. W tym czasie była poddawana, jak sama to nazywa, "leczeniu". "Myślałam o tym, żeby tamtej nocy umrzeć"
lakukaracza_ z- #
- #
- 207
- Odpowiedz
Komentarze (207)
najstarsze
Coś takiego jak wstyd i strach przed tym że jej nie uwierzą najpewniej nic do rzeczy nie mają.
Bardzo dobrze że takie rzeczy wychodzą - bydlaki pomału przestają się czuć bezkarnie.
Później jak się przyznał do podawa narkotyków i gwałtów to "ohui wykopface".
Przedstawianie ofiar jako współwinnych jest obrzydliwe.
To przez TAKICH JAK TY one nie zgłaszają gwałtów/molestowania.
Tfu.
Jestem ciekaw czy wie że właśnie przyznała się do bycia molestowaną.
A co, uważasz że nie powinna się przyznawać?
Albo że to jakieś powód do wstydu?
O to chodzi w akcji #metoo
Najprostszy akt solidarnosci i potwierdzenie powszechności molestowania.
Wybieram wygraną bo nie jestem #!$%@?ą żeby mi za sex płacili?
Czy osoba zgwałcona/molestowana itp. w momencie w którym bierze pieniądze, nie staje sie czasem "towarem" za który się płaci?
@valenciaksg:
Masz ty rozum i godność człowieka?
Ofiara to ofiara. To ze sprawca dla uciszenia swojego sumienia, albo dla własnego bezpieczeństwa daje jej później kasę nie ma znaczenia.
Chodzi mi o sytuację w której osoba wykorzystana, bierze kasę za milczenie.
Skoro wybiera pieniądze a nie "sprawiedliwość" to po co po latach płacz?