5-letni Szymon utonął w niezabezpieczonej studzience. Prokuratura wini rodziców
"Cały czas obserwowałem jego zabawę przez okno. Wybiegłem z domu, jak tylko zobaczyłem, że coś się dzieje. To były sekundy. W zaroślach znalazł się klapek dziecka, zacząłem badać ten teren, niewiele brakowało, a sam bym wpadł do tej dziury. To było 20-30 metrów od placu zabaw. "
darosoldier z- #
- #
- #
- #
- 99
- Odpowiedz
Komentarze (99)
najlepsze
@lavinka:
Nawet jeśli ukradli np z rana to nie jest to wina rodziców. Jak byłem jeszcze gówniakiem to nikt się specjalnie nie bał o to co dzieciak robi na dworze póki był w zasięgu "okna". Ba czasem się szło "za bloki"
Jak nad studzienką była czerwona flaga bo nie było ratownika to dlaczego pływał bez opieki!
Tak mam.