Na lekcji chemii nauczyciel pyto Masztalskiego: – W czym rozpuszczają sie tłuszcze ?? – W rondlu …
Gorol z Warszawy: – Co wy macie na tym śląsku? Brud, syf, niebo zamiast niebieskie jest czarne. A Katowice w herbie mają jakieś młoty! Hanys: – A co wy mocie w herbie? Pół dorsz, pół k**wa, ani się nie najesz, ani nie podupcysz!
Roz szoł chłop ze swoją babą a oboje coś nieśli. – Jadwiżko,
Dlaczego w Katowicach budują bloki tylko na 15 pięter? Bo z 16ego widać już Sosnowiec ... Co jest najpiękniejsze w Sosnowcu o północy? Nocny autobus do Katowic. ... (Jestem z Sosnowca:)
Budzi się facet na tylnym siedzeniu jadącego auta. Spogląda na siedzenie kierowcy, a tam wielki, napakowany typ z czerwoną skórą i rogami na głowie. - Co się dzieje? Gdzie ja jestem?! - pyta kierowcy. - Umarłeś. Jestem diabłem i wiozę cię tam, gdzie twoje miejsce. Facet wygląda za okno i blednie. - Jak tu strasznie, brzydko... I tak szaro, depresyjnie. - Zgadza się - mówi diabeł. - Te sypiące się ruiny, jak
To ja opowiem wic z życia wzięty, który opowiadała mi kiedyś gorolica, co się wżeniła w śląską rodzinę ;)
Świeżo po ślubie poszła ze swoją teściową (o arcypolskim imieniu Gerda) pracować w polu. Pole było koło linii kolejowej i tak się złożyło, że w pewnym momencie przejeżdżał pociąg. Na co teściowa: - #!$%@?! Na to gorolica: - Ale teściowo, co wy to mówicie? - No godom, że bana wyje!
Komentarze (9)
najlepsze
- Zymbalisten fertig?
- Ja, ja naturlich.
- Puzon fertig?
- Ja.
- Trompette fertig?
- Ja.
- Gut. Eins, zwei, drei: "Boże, coś Polskę..."
– W czym rozpuszczają sie tłuszcze ??
– W rondlu …
Gorol z Warszawy:
– Co wy macie na tym śląsku? Brud, syf, niebo zamiast niebieskie jest czarne. A Katowice w herbie mają jakieś młoty!
Hanys:
– A co wy mocie w herbie? Pół dorsz, pół k**wa, ani się nie
najesz, ani nie podupcysz!
Roz szoł chłop ze swoją babą a oboje coś nieśli.
– Jadwiżko,
Bo z 16ego widać już Sosnowiec
...
Co jest najpiękniejsze w Sosnowcu o północy?
Nocny autobus do Katowic.
...
(Jestem z Sosnowca:)
- Co się dzieje? Gdzie ja jestem?! - pyta kierowcy.
- Umarłeś. Jestem diabłem i wiozę cię tam, gdzie twoje miejsce.
Facet wygląda za okno i blednie.
- Jak tu strasznie, brzydko... I tak szaro, depresyjnie.
- Zgadza się - mówi diabeł.
- Te sypiące się ruiny, jak
Świeżo po ślubie poszła ze swoją teściową (o arcypolskim imieniu Gerda) pracować w polu. Pole było koło linii kolejowej i tak się złożyło, że w pewnym momencie przejeżdżał pociąg. Na co teściowa:
- #!$%@?!
Na to gorolica:
- Ale teściowo, co wy to mówicie?
- No godom, że bana wyje!
*bana