Już wcześniej uprzykrzali życie...
Rodzina K. pochodzi z Tarnowa. Okazuje się, że tam również uprzykrzała życie swoim sąsiadom. W 2009 roku ofiarą stał się pan Andrzej, który widział jak córka pani doktor rzucała z okna kamieniami w auta zaparkowane przy ulicy.
- Poczułem tylko, że ktoś zarzucił mi pętlę na szyję, zacisnął i pociągnął mnie do tyłu. A potem słyszałem "Zabij ch…ja". To krzyczała matka. Miałem ciemno przed oczami i straciłem siły - relacjonuje mężczyzna. Na miejsce przyjechała policja. - I chcieli mnie skuć! Bo pani doktor stwierdziła, że wracając z pracy napadłem na nią, a jej dzieci obezwładniły mnie gazem. Taka była jej wersja, którą potwierdziły jej dzieci! - mówi pan Andrzej.
"Oni muszą po prostu kogoś zabić"
Dopiero, kiedy pojawiło się nagranie, policja aresztowała syna lekarki. Kilka dni później matka z córką zaatakowały swojego sąsiada, który był policjantem. Zarzuty napadu i pobicia usłyszała cała rodzina. Sąd rejonowy w Tarnowie nie ukarał ich jednak. Biegli psychiatrzy uznali, że wszyscy w chwili popełniania przestępstwa byli niepoczytalni i nie mogą odpowiadać za to przed sądem. - Oni muszą po prostu kogoś zabić, żeby ponieśli konsekwencje! - komentuje pan Andrzej. - Znamy przepisy i potrafimy je interpretować. My musimy stosować przepisy, od tego jesteśmy! - odpowiada Jacek Żak z prokuratury rejonowej w Dębicy.
Początkowo prokuratura Rejonowa w Dębicy nie stawiała zarzutów rodzinie K. uznając ją za niepoczytalną. W tej sprawie nie było jednak żadnej jednoznacznej opinii biegłych. Psychiatrzy zalecali, aby rodzinę przebadać podczas dłuższej szpitalnej obserwacji. Według prof. Zbigniewa Ćwiąkalskiego prokuratura ma możliwości i obowiązek zdobyć rzetelną opinię psychiatryczną członków tej rodziny. - Jest pełne uzasadnienie, żeby zdecydować o badaniu w warunkach zamkniętego zakładu! Jestem przekonany, że to, co dziś jest niemożliwe, po emisji tego programu stanie się możliwe - mówi były minister sprawiedliwości.
Biegli: mogą stanąć przed sądem
Kiedy o sprawę pytamy Artura Mieleckiego, wiceprezesa sądu rejonowego w Dębicy, słyszymy: - Wniesienie aktu oskarżenia nie zawsze kończy przestępczą działalność.
Co w tej sytuacji ma zrobić ofiara stalkera? - Nie czuję się kompetentny do udzielenia odpowiedzi - odpowiada sędzia. Po czym dodaje, że pytanie jest populistyczne. – Może nie wszystko zawsze działa idealnie, natomiast… - zawiesił głos.
Obecnie prokuratura dysponuje opinią biegłych przygotowaną po jednorazowym badaniu, że wszyscy mogą stanąć przed sądem i w chwili popełniania przestępstw byli poczytalni. W ubiegłym tygodniu do Prokuratury Rejonowej w Dębicy wpłynął wniosek krewnego o ubezwłasnowolnienie całej rodziny K.
Już wcześniej uprzykrzali życie...
Materiał jest z 2016 roku!
Źródło: //uwaga.tvn.pl/reportaze,...
Komentarze (131)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Jestem przykładem, który jasno pokazuje powiązania i układy w Krakowskim sądzie i policji i jak wygląda walka "kowalskiego" z całą tą bandą.
Moim zdaniem ta zmiana w sądach jest potrzebna, a i tak zbyt łagodnie
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora